Ciągle nie wierzę w to, że ktoś to czyta.
To jest dziwne, że kiedy mam dobry dzień, to nie napisze nic, albo to co napisze nie nadaje się do publikacji. A kiedy dzień jest nienajlepszy.. To proszę. Jak nic wychodzi mi 10 stron :)
Miłego czytania.
_________________________________________________________________________________
Na prawdę nie chciałam go ranić, ale co miałam robić?
Woohyun był moim przyjacielem, ale moje serce należało do Sungyeola. Byłam w kropce. Siedziałam w łazience i bałam się wyjść. Oczy miałam czerwone, a policzki mokre od łez. Dlaczego nie może być dobrze choć raz? Dlaczego zawsze wszystko się komplikuje?
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Śniadanie stygnie. Co ty tam tak długo robisz?
- Już wychodzę!- Ogarnęłam twarz i wróciłam do kuchni.- Przepraszam.. źle się czuję.
- Boli cię brzuch? - Yeol podszedł i przytulił się do mnie od tyłu. Położył dłoń na moim brzuchu i delikatnie go rozmasował. - Teraz już mniej boli?
Był taki kochany. Poczułam ulgę. Był przy mnie. Biło od niego przyjemne ciepło.
Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam twarz w jego koszulkę. Przytulił mnie mocno. Wzięłam głęboki oddech. Jego zapach.. Zaczyna kojarzyć mi się on ze szczęściem.
- Możemy zrobić sobie dzisiaj wolne? - Zapytałam niepewnie.
- Nie chcesz iść na uczelnie?
- Nie.
- Źle się czujesz? Chcesz zostać w domu?
- Jest ok, tylko.. Chcę spędzić ten dzień z Tobą.
- Dobrze- pocałował mnie w czubek głowy- Najpierw zjemy śniadanie, a potem gdzieś pójdziemy na naszą pierwszą randkę, co ty na to?- przytaknęłam i usiedliśmy do stołu.
To jest dziwne, że kiedy mam dobry dzień, to nie napisze nic, albo to co napisze nie nadaje się do publikacji. A kiedy dzień jest nienajlepszy.. To proszę. Jak nic wychodzi mi 10 stron :)
Miłego czytania.
_________________________________________________________________________________
Na prawdę nie chciałam go ranić, ale co miałam robić?
Woohyun był moim przyjacielem, ale moje serce należało do Sungyeola. Byłam w kropce. Siedziałam w łazience i bałam się wyjść. Oczy miałam czerwone, a policzki mokre od łez. Dlaczego nie może być dobrze choć raz? Dlaczego zawsze wszystko się komplikuje?
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Śniadanie stygnie. Co ty tam tak długo robisz?
- Już wychodzę!- Ogarnęłam twarz i wróciłam do kuchni.- Przepraszam.. źle się czuję.
- Boli cię brzuch? - Yeol podszedł i przytulił się do mnie od tyłu. Położył dłoń na moim brzuchu i delikatnie go rozmasował. - Teraz już mniej boli?
Był taki kochany. Poczułam ulgę. Był przy mnie. Biło od niego przyjemne ciepło.
Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam twarz w jego koszulkę. Przytulił mnie mocno. Wzięłam głęboki oddech. Jego zapach.. Zaczyna kojarzyć mi się on ze szczęściem.
- Możemy zrobić sobie dzisiaj wolne? - Zapytałam niepewnie.
- Nie chcesz iść na uczelnie?
- Nie.
- Źle się czujesz? Chcesz zostać w domu?
- Jest ok, tylko.. Chcę spędzić ten dzień z Tobą.
- Dobrze- pocałował mnie w czubek głowy- Najpierw zjemy śniadanie, a potem gdzieś pójdziemy na naszą pierwszą randkę, co ty na to?- przytaknęłam i usiedliśmy do stołu.
Nie mogłam mu powiedzieć, że boję się
konfrontacji z Woohyunem. Wszystko się strasznie skomplikowało. Wychodzi na to,
że zaszło coś miedzy nim a mną tamtego wieczoru. Coś, czego w ogóle nie
pamiętam. Na domiar złego zaczął on czuć do mnie coś więcej, a ja nie mogę
odwzajemnić jego uczuć, przez co go ranię, a wcale tego nie chcę. W dodatku
jest on w zespole, z chłopakiem którego kocham.. Z którym całowałam się tego
samego wieczoru co z nim. A teraz jest on u mnie, spędziliśmy razem noc i
idziemy dzisiaj na randkę. I jest on jego najlepszym przyjacielem!!! Patologia
jakaś! Kobieto puchu marny! Ogarnij się!!!
- Rozumiem, że ten tost jest wyjątkowo irytujący, ale nie musisz się na nim aż tak wyżywać. Za chwilę ucierpi na tym i talerz.- Yeol śmiał się radośnie. Tak się zamyśliłam, że zupełnie nie zauważyłam co robię. Kroiłam tosta i wyszła z tego niezła sieczka.
Przejmowałam się tą sprawą z Woohyunem, ale stwierdziłam że muszę się ogarnąć. Nie będę marnowała tych cennych chwil z Sungyeolem na zamartwianiem się o innego chłopaka. Nawet jeśli był to mój przyjaciel. Jeżeli ta sprawa poczeka jeszcze jeden dzień, to nic się nie stanie.
- Rozumiem, że ten tost jest wyjątkowo irytujący, ale nie musisz się na nim aż tak wyżywać. Za chwilę ucierpi na tym i talerz.- Yeol śmiał się radośnie. Tak się zamyśliłam, że zupełnie nie zauważyłam co robię. Kroiłam tosta i wyszła z tego niezła sieczka.
Przejmowałam się tą sprawą z Woohyunem, ale stwierdziłam że muszę się ogarnąć. Nie będę marnowała tych cennych chwil z Sungyeolem na zamartwianiem się o innego chłopaka. Nawet jeśli był to mój przyjaciel. Jeżeli ta sprawa poczeka jeszcze jeden dzień, to nic się nie stanie.
Yeol wrócił do domu, żeby się przebrać.
Umówiliśmy się, że przyjdzie po mnie popołudniu i zabierze mnie, jak twierdził,
w najpiękniejsze miejsce w Seulu. Kiedy tylko opuścił moje mieszkanie, już
zaczęłam za nim tęsknić. Łatwo przywiązuje się do ludzi, ale od niego to
zaczęłam się już chyba uzależniać. Ogarnęłam myśli i zaczęłam się szykować.
Miałam niewiele czasu, by zrobić się na bóstwo. Kiedy już się umyłam, uczesałam
włosy i umalowałam, przyszedł czas na wybranie kreacji, w której powinnam wyglądać
tak uroczo, że Yeol nie będzie mógł wypowiedzieć słowa. Otworzyłam szafę i
stwierdziłam, że nie mam co na siebie włożyć. Miałam pełno ciuchów, ale nie
mogłam znaleźć nic, co było odpowiednie na pierwszą randkę. Miałam ładną różową
sukienkę, ale było już na nią za zimno. Końcówka listopada.. Kiedy ten czas tak
szybko minął? Jestem w Korei już prawie dwa miesiące. Siedem tygodni, a moje
życie przewróciło się do góry nogami. Nigdy bym nie pomyślała, że przytrafi mi
się to wszystko. Mój ultimate bias, mój powód dla którego tu przyleciałam,
okazał się palantem i nie będę chciała mieć z nim nigdy nic wspólnego. W zamian
za to poznam Infinite. Zakocham się w Yeolu i tak bardzo zaprzyjaźnię z..
Woohyunem. Na samą myśl o nim znowu zrobiło mi się smutno. Postanowiłam do
niego zadzwonić i wyjaśnić mu, dlaczego nie odbierałam i dlaczego nie zjawiłam
się tamtego wieczora. Chwyciłam za telefon i wybrałam jego numer. Był sygnał,
ale nie odebrał. Spróbowałam jeszcze kilka razy, ale nic.. W końcu wyłączył
telefon i odezwała się poczta głosowa. Postanowiłam nagrać wiadomość, skoro nie
chciał ze mną rozmawiać.
- Cześć. Dlaczego nie odbierasz telefonu? Jesteś na mnie zły? Wiem, że masz o co, ale.. Przepraszam. Po imprezie zgubiłam telefon i nie mogłam go znaleźć. Dopiero dzisiaj rano Sungyeol znalazł go w lodówce. Ale jestem głupia.. – zaczęłam się śmiać, a po chwili zorientowałam się co ja w zasadzie powiedziałam. IDIOTKA!!! Zaczęłam panikować.. Co ja miałam teraz jeszcze powiedzieć..- yyy.. ehem..- chrząknęłam do słuchawki- Tak czy siak.. Nie złość się na mnie i oddzwoń kiedy odsłuchasz wiadomość. Pa.
Rozłączyłam się i z tej frustracji i własnej głupoty zaczęłam krzyczeć. Miałam ochotę walić głową o ścianę. Dlaczego najpierw mówię, a potem dopiero myślę? Jak ja tak mogę mówić bez zastanowienia? Czemu czasem nie potrafię ugryźć się w język?
Chciałam tak jeszcze na siebie trochę pokrzyczeć, ale spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że Yeol będzie tutaj za chwilę. Odsunęłam więc wszystkie myśli związane z Hyuunim na bok i znowu zajrzałam do szafy, żeby w końcu coś wybrać. Ze względu na to, że na dworze było chłodno, ubrałam czarne obcisłe rurki, biały t-shirt i żakiet. Narzuciłam na siebie czerwony płaszczyk, z kokardą na plecach. Wydawał mi się dość uroczy, jak na pierwszą randkę. Wyszykowana zeszłam na dół. Yeol już na mnie czekał. Miał na sobie granatowe rurki, niebieską koszulę w kratkę i skórzaną kurtkę. Stał oparty o murek koło mojej klatki. Postawiony kołnierz i okulary słoneczne sprawiały, ze wyglądał jak gwiazda.
Chwila.. Przecież on jest gwiazdą! Zaśmiałam się na tyle głośno, że w końcu zauważył że już zeszłam. Ściągnął okulary i uśmiechnął się do mnie. Zamarłam. Czemu on musi tak robić? Moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Mam wrażenie, jakbym biegła w maratonie.
W tym momencie chciałabym złapać go za ten kołnierz, przyciągnąć do siebie i pocałować.
- Idziemy?- jego głos wyrwał mnie z zamyślenia
- Tak, pewnie.
Złapał mnie za rękę delikatnie. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy splotłam swoje palce z jego.
- Aż tak bardzo cieszy cię to, że trzymamy się za ręce?
- Tak. To pierwszy raz kiedy tak idę z dziewczyną. No.. w sumie to nie pierwszy. Wcześniej tak chodziłem z mamą, ale jak miałem jakieś 5 lat. Teraz jest pierwszy raz od tamtej pory. Przyjemne uczycie.
- Też pierwszy raz idę za rękę z chłopakiem- uśmiechnęłam się. Coś jednak mi nie pasowało..- Ale przecież miałeś dziewczynę. Nie chodziłeś z Sojin za rękę?
- Nie- Yeol odrobinę posmutniał- Nigdy też nie byłem na prawdziwej randce.
- Ale jak to? Przecież widziałam cię kiedyś z nią w kawiarni..- Aishh.. Czemu ja musze tak paplać!!!
- Podglądałaś nas?- widać ucieszyło go to, co usłyszał
- Nie, przez przypadek was widziałam.
- Spotykaliśmy się głównie u niej w domu. Czasami chodziliśmy do tej kawiarni. Noona nie lubiła pokazywać się ze mną publicznie.
- Dlatego, że jesteś sławny?
- Nie.. Dlatego, że jestem młodszy. Przeszkadzało jej to, że ludzie się na nas dziwnie patrzyli. Byłem szczęśliwy będąc z nią, więc odpowiadało mi to, że z nią po prostu byłem, nawet jeśli to był tylko jej dom. Dopiero potem zorientowałem się, że wstydziła się związku ze mną i stałem się dla niej tylko ciężarem..- wyraźnie posmutniał.
- Nie chcę jej oceniać..- zaczęłam niepewnie- .. nie wiem co czuła, ale.. Ja jestem inna. Mam dosyć siły, żeby pokonać nieprzychylne spojrzenia innych. Jestem w twoim wieku, więc to co innego, ale jestem w stanie stawić czoła wszystkim twoim fankom.
- Cześć. Dlaczego nie odbierasz telefonu? Jesteś na mnie zły? Wiem, że masz o co, ale.. Przepraszam. Po imprezie zgubiłam telefon i nie mogłam go znaleźć. Dopiero dzisiaj rano Sungyeol znalazł go w lodówce. Ale jestem głupia.. – zaczęłam się śmiać, a po chwili zorientowałam się co ja w zasadzie powiedziałam. IDIOTKA!!! Zaczęłam panikować.. Co ja miałam teraz jeszcze powiedzieć..- yyy.. ehem..- chrząknęłam do słuchawki- Tak czy siak.. Nie złość się na mnie i oddzwoń kiedy odsłuchasz wiadomość. Pa.
Rozłączyłam się i z tej frustracji i własnej głupoty zaczęłam krzyczeć. Miałam ochotę walić głową o ścianę. Dlaczego najpierw mówię, a potem dopiero myślę? Jak ja tak mogę mówić bez zastanowienia? Czemu czasem nie potrafię ugryźć się w język?
Chciałam tak jeszcze na siebie trochę pokrzyczeć, ale spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że Yeol będzie tutaj za chwilę. Odsunęłam więc wszystkie myśli związane z Hyuunim na bok i znowu zajrzałam do szafy, żeby w końcu coś wybrać. Ze względu na to, że na dworze było chłodno, ubrałam czarne obcisłe rurki, biały t-shirt i żakiet. Narzuciłam na siebie czerwony płaszczyk, z kokardą na plecach. Wydawał mi się dość uroczy, jak na pierwszą randkę. Wyszykowana zeszłam na dół. Yeol już na mnie czekał. Miał na sobie granatowe rurki, niebieską koszulę w kratkę i skórzaną kurtkę. Stał oparty o murek koło mojej klatki. Postawiony kołnierz i okulary słoneczne sprawiały, ze wyglądał jak gwiazda.
Chwila.. Przecież on jest gwiazdą! Zaśmiałam się na tyle głośno, że w końcu zauważył że już zeszłam. Ściągnął okulary i uśmiechnął się do mnie. Zamarłam. Czemu on musi tak robić? Moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Mam wrażenie, jakbym biegła w maratonie.
W tym momencie chciałabym złapać go za ten kołnierz, przyciągnąć do siebie i pocałować.
- Idziemy?- jego głos wyrwał mnie z zamyślenia
- Tak, pewnie.
Złapał mnie za rękę delikatnie. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy splotłam swoje palce z jego.
- Aż tak bardzo cieszy cię to, że trzymamy się za ręce?
- Tak. To pierwszy raz kiedy tak idę z dziewczyną. No.. w sumie to nie pierwszy. Wcześniej tak chodziłem z mamą, ale jak miałem jakieś 5 lat. Teraz jest pierwszy raz od tamtej pory. Przyjemne uczycie.
- Też pierwszy raz idę za rękę z chłopakiem- uśmiechnęłam się. Coś jednak mi nie pasowało..- Ale przecież miałeś dziewczynę. Nie chodziłeś z Sojin za rękę?
- Nie- Yeol odrobinę posmutniał- Nigdy też nie byłem na prawdziwej randce.
- Ale jak to? Przecież widziałam cię kiedyś z nią w kawiarni..- Aishh.. Czemu ja musze tak paplać!!!
- Podglądałaś nas?- widać ucieszyło go to, co usłyszał
- Nie, przez przypadek was widziałam.
- Spotykaliśmy się głównie u niej w domu. Czasami chodziliśmy do tej kawiarni. Noona nie lubiła pokazywać się ze mną publicznie.
- Dlatego, że jesteś sławny?
- Nie.. Dlatego, że jestem młodszy. Przeszkadzało jej to, że ludzie się na nas dziwnie patrzyli. Byłem szczęśliwy będąc z nią, więc odpowiadało mi to, że z nią po prostu byłem, nawet jeśli to był tylko jej dom. Dopiero potem zorientowałem się, że wstydziła się związku ze mną i stałem się dla niej tylko ciężarem..- wyraźnie posmutniał.
- Nie chcę jej oceniać..- zaczęłam niepewnie- .. nie wiem co czuła, ale.. Ja jestem inna. Mam dosyć siły, żeby pokonać nieprzychylne spojrzenia innych. Jestem w twoim wieku, więc to co innego, ale jestem w stanie stawić czoła wszystkim twoim fankom.
Yeol roześmiał się uroczo. Ucieszyło mnie
to. Nie przeszkadzało mi to, że mówił o swojej byłej, ale fakt, że ciągle się
przez nią smucił, nie dawał mi spokoju. W tym momencie postanowiłam, że będę
robiła wszystko, żeby o niej zapomniał. Moje uczucie zastąpi jej i sprawi, że
jego serce będzie należało tylko do mnie. Wypełnię je szczęśliwymi chwilami i
dobrymi wspomnieniami. Mam na tyle odwagi i determinacji, żeby to zrobić.
Atmosfera się poprawiła, kiedy weszliśmy
do parku i przechadzaliśmy się powoli po uliczkach, przy których rosło pełno
drzew. Liście mieniły się w odcieniach złota. Jesień to zdecydowanie moja
ulubiona pora roku. Ciągle rozmawialiśmy, żartowaliśmy i śmialiśmy się. Zdawało
mi się, że świat zatrzymuje się na moment, za każdym razem gdy na mnie
spojrzał, dotknął mnie, czy delikatnie pocałował w policzek. Nie wiedziałam, że
moje serce jest w stanie tak szybko bić. Nie myślałam, że pojawi się ktoś, kto
wzbudzi we mnie takie uczucie. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
Doszliśmy do kawiarenki w środku parku. Był to mały budynek, z czerwonej cegły, cały porośnięty bluszczem, co sprawiało, że wyglądał magicznie. Wnętrze było bardzo przytulne. Stały ciemnobrązowe, stare dwuosobowe stoliki i krzesła, a w oknach wisiały bordowe zasłony. W pomieszczeniu było pełno zapalonych świeczek i kwiatów doniczkowych, które sprawiały, że było jeszcze przytulniej. W powietrzu unosił się zapach wosku i świeżo-mielonej kawy. Przy ladzie stał starszy pan z białą brodą. Uśmiechnął się do nas. Byliśmy jedynymi klientami.
- Usiądź tam pod oknem, a ja przyniosę nam kawę.
- Dobrze
Usiadłam we wskazanym stoliku, na uboczu. Czułam się tu bardzo komfortowo. Dostrzegłam starą szafę grającą, z której wydobywały się dźwięki. Dopiero kiedy wsłuchałam się w melodię, zorientowałam się, że to utwór Chopina. Uśmiechnęłam się do siebie. Przez chwilę moje myśli powędrowały w stronę Polski. Zatęskniłam za moim krajem odrobinę.
- O czym myślisz?- Yeol postawił przede mną filiżankę z kawą i usiadł naprzeciw mnie.
- O niczym..
- Miałaś smutną minę. Nie podoba ci się tutaj?
- Nie! Bardzo mi się tutaj podoba. To niesamowite miejsce- uśmiechnęłam się, ale ciągle badał mnie wzrokiem- No tylko…
- Tylko?
- To głupie.. ale ten utwór..
- Co.. Zmienić go?
- Nie. Zawsze mi przerywasz. Czemu ty mi nigdy nie dajesz dojść do słowa? Jesteś strasznie niecierpliwy.
- Z tego co pamiętam, to ty ostatniej nocy byłaś niecierpliwa.- powiedział to na tyle głośno, że usłyszał to ten staruszek i uśmiechnął się w naszą stronę. Zasłoniłam się ręką, żeby ukryć moje zażenowanie. Sungyeol zaczął się śmiać widząc moją reakcję.
- To taka jest ta twoja odwaga? Chcesz walczyć z moimi fankami, a onieśmiela cię starszy pan?
- Jesteś niemożliwy!- założyłam ręce, udając oburzoną i spojrzałam w okno
- No ejj..- poszturał mnie nogą pod stołem- Co z tą piosenką?
Był tak uroczy, że nie mogłam się dąsać. Westchnęłam..
- To utwór Chopina, znanego polskiego kompozytora..
- Wiem kto to był Chopin, nie musisz mi tłumaczyć.
- Serio? Znowu mi przerywasz?
- Przepraszam- wyszczerzył zęby i złapał mnie za rękę. Moje serce aż podskoczyło z radości. Zapomniałam o czym wgl mówiłam.- No mów dalej.. co z tym utworem?
- Przypomniał mi o moim domu i tak trochę zatęskniłam..
- Chcesz wracać?- posmutniał
- Nie!- uniosłam się i prawie krzyknęłam, co go rozbawiło.
- Spokojnie, tak tylko pytałem.
Teraz to ja się zasmuciłam, kiedy pomyślałam o powrocie do Polski.
- Kiedyś jednak będę musiała wrócić..
- Przyjechałaś tutaj na roczne stypendium, prawda?
- Tak.
- No to mamy jeszcze.. 7 miesięcy na to, żeby obmyślić plan, co zrobić żebyś została tutaj na dłużej.
- Na dłużej?
- Na zawsze.
- Na zawsze?
- A co? Myślisz, że się rozmyślę i nie będę już ciebie chciał? Albo, że nie będę w stanie z Tobą wytrzymać?
- Martwię się raczej tym, że to ja nie będę w stanie wytrzymać z Tobą.
- Ej..
Tak przekomarzając się, miło minęło nam popołudnie przy kawie. Yeol chciał mnie zabrać na kolację, a potem w pewne „wyjątkowe” miejsce przy rzece Han. Niestety dostał telefon od menagera i niepocieszony musiał jechać do wytwórni. Na pożegnanie pocałował mnie delikatnie i obiecał, że zadzwoni wieczorem.
Doszliśmy do kawiarenki w środku parku. Był to mały budynek, z czerwonej cegły, cały porośnięty bluszczem, co sprawiało, że wyglądał magicznie. Wnętrze było bardzo przytulne. Stały ciemnobrązowe, stare dwuosobowe stoliki i krzesła, a w oknach wisiały bordowe zasłony. W pomieszczeniu było pełno zapalonych świeczek i kwiatów doniczkowych, które sprawiały, że było jeszcze przytulniej. W powietrzu unosił się zapach wosku i świeżo-mielonej kawy. Przy ladzie stał starszy pan z białą brodą. Uśmiechnął się do nas. Byliśmy jedynymi klientami.
- Usiądź tam pod oknem, a ja przyniosę nam kawę.
- Dobrze
Usiadłam we wskazanym stoliku, na uboczu. Czułam się tu bardzo komfortowo. Dostrzegłam starą szafę grającą, z której wydobywały się dźwięki. Dopiero kiedy wsłuchałam się w melodię, zorientowałam się, że to utwór Chopina. Uśmiechnęłam się do siebie. Przez chwilę moje myśli powędrowały w stronę Polski. Zatęskniłam za moim krajem odrobinę.
- O czym myślisz?- Yeol postawił przede mną filiżankę z kawą i usiadł naprzeciw mnie.
- O niczym..
- Miałaś smutną minę. Nie podoba ci się tutaj?
- Nie! Bardzo mi się tutaj podoba. To niesamowite miejsce- uśmiechnęłam się, ale ciągle badał mnie wzrokiem- No tylko…
- Tylko?
- To głupie.. ale ten utwór..
- Co.. Zmienić go?
- Nie. Zawsze mi przerywasz. Czemu ty mi nigdy nie dajesz dojść do słowa? Jesteś strasznie niecierpliwy.
- Z tego co pamiętam, to ty ostatniej nocy byłaś niecierpliwa.- powiedział to na tyle głośno, że usłyszał to ten staruszek i uśmiechnął się w naszą stronę. Zasłoniłam się ręką, żeby ukryć moje zażenowanie. Sungyeol zaczął się śmiać widząc moją reakcję.
- To taka jest ta twoja odwaga? Chcesz walczyć z moimi fankami, a onieśmiela cię starszy pan?
- Jesteś niemożliwy!- założyłam ręce, udając oburzoną i spojrzałam w okno
- No ejj..- poszturał mnie nogą pod stołem- Co z tą piosenką?
Był tak uroczy, że nie mogłam się dąsać. Westchnęłam..
- To utwór Chopina, znanego polskiego kompozytora..
- Wiem kto to był Chopin, nie musisz mi tłumaczyć.
- Serio? Znowu mi przerywasz?
- Przepraszam- wyszczerzył zęby i złapał mnie za rękę. Moje serce aż podskoczyło z radości. Zapomniałam o czym wgl mówiłam.- No mów dalej.. co z tym utworem?
- Przypomniał mi o moim domu i tak trochę zatęskniłam..
- Chcesz wracać?- posmutniał
- Nie!- uniosłam się i prawie krzyknęłam, co go rozbawiło.
- Spokojnie, tak tylko pytałem.
Teraz to ja się zasmuciłam, kiedy pomyślałam o powrocie do Polski.
- Kiedyś jednak będę musiała wrócić..
- Przyjechałaś tutaj na roczne stypendium, prawda?
- Tak.
- No to mamy jeszcze.. 7 miesięcy na to, żeby obmyślić plan, co zrobić żebyś została tutaj na dłużej.
- Na dłużej?
- Na zawsze.
- Na zawsze?
- A co? Myślisz, że się rozmyślę i nie będę już ciebie chciał? Albo, że nie będę w stanie z Tobą wytrzymać?
- Martwię się raczej tym, że to ja nie będę w stanie wytrzymać z Tobą.
- Ej..
Tak przekomarzając się, miło minęło nam popołudnie przy kawie. Yeol chciał mnie zabrać na kolację, a potem w pewne „wyjątkowe” miejsce przy rzece Han. Niestety dostał telefon od menagera i niepocieszony musiał jechać do wytwórni. Na pożegnanie pocałował mnie delikatnie i obiecał, że zadzwoni wieczorem.
To był chyba najszczęśliwszy dzień mojego
życia. Czy serce może pęknąć z radości? Byłam tak szczęśliwa, że miałam ochotę
położyć się na podłogę i turlać się po całym pokoju. Rzuciłam się na łóżko i
opatuliłam kołdrą ciągle zacieszając. Wydawałam z siebie dziwne dźwięki, ale to
tak z przepełniającej mnie radości. Nagle usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Próbowałam
się wyplątać z objęć kołdry, ale to nie było takie łatwe. PABO! Telefon
przestał dzwonić. Kiedy w końcu mi się udało wyzwolić i złapałam komórkę, zobaczyłam
że nieodebrane połączenie było od Yeola. Chciałam jak najszybciej oddzwonić,
ale dostałam sms. Przyszła wiadomość od Woohyuna..
Przez to, że byłam aż tak szczęśliwa, zupełnie o nim zapomniałam. Bałam się tego, co napisał, ale ciekawość była silniejsza.
Przez to, że byłam aż tak szczęśliwa, zupełnie o nim zapomniałam. Bałam się tego, co napisał, ale ciekawość była silniejsza.
Gratuluję Tobie i Sungyeolowi. Jesteś
pewnie bardzo szczęśliwa? Tak szczęśliwa, że o mnie zapomniałaś, prawda? Nic
nie szkodzi.. Ja myślę o Tobie cały czas.
Jestem ciekaw, czy zatęsknisz za mną choć w połowie tak bardzo jak za nim?
Ja będę tęsknił za nas dwoje.
Ale może.. może ta rozłąka dobrze nam zrobi i zapomnę o Tobie?
Tak.. ciągle się łudzę, że jestem w stanie to zrobić.
O co mu chodziło, jaka rozłąka?
Telefon zaczął dzwonić ponownie. Przestraszyłam się odrobinę, ale jak zobaczyłam Zdjęcie Yeola na wyświetlaczu, szybko odebrałam.
- Słucham?
- Cześć- usłyszałam jego smutny głos. Chyba coś się stało..
- Czy twój głos tak dziwnie brzmi przez telefon, czy może..
- Mój głos przez telefon brzmi bardzo seksowne, prawda?- zaśmiał się
- Seksownie brzmisz, kiedy jesteś przymnie i mówisz do mnie patrząc mi w oczy.
- Niestety.. chyba przez pewien czas nie będziesz mogła usłyszeć tego mojego seksownego głosu.
- Dlaczego?
- Jutro rano wylatujemy do Japonii. Nasz grafik się zmienił, bo wygraliśmy tą głupią nagrodę i ehhh- westchnął ciężko.
- Na długo jedziecie?
- Na tydzień
- łeee- jęknęłam do słuchawki- mówiłeś tak poważnie jakbyście mieli jechać co najmniej na miesiąc- zaczęłam się śmiać, choć w głębi serca czułam wielki smutek. Myśl, że go nie zobaczę przez kolejne siedem dni..
- wydaje mi się, czy chyba tylko ja jestem zasmucony tą wiadomością?
- Jest mi przykro, że nie zobaczę Cię przez tydzień. Nie będę mogła się do ciebie przytulić, ani cię pocałować.. Ale co ja mam powiedzieć? Mam kazać ci zostać?
- Tak.
- Zostań.
- Dobrze.
- Mówisz serio?
- Jak najbardziej.
- A co z zespołem?
- Poradzą sobie beze mnie.
- Ya! – krzyknęłam do słuchawki- Co ty wygadujesz?! Infinite istnieje tylko wtedy, gdy jest was siedmiu na scenie! Razem jesteście.. Nawet się nie waż.. – usłyszałam jak się śmieje- Co cię tak bawi?
- To, w jaki sposób mówisz. Jestem bardzo szczęśliwy słysząc to.
- Co? To, że się złoszczę i na ciebie krzyczę tak cię bawi?
- Nie.. To, że stałaś się Inspiritem. Jestem dumny.
- Naprawdę jestem Inspiritem?- jakoś dziwnie mnie to ucieszyło.
- Tak. Wolisz, żebym działał dalej z zespołem, niż wszystko rzucił dla Ciebie.. Bardzo mnie to cieszy.- zamilkł na moment. Czyżby Sojin kazała mu kiedyś zrezygnować z Infinite dla niej? Chyba jednak nie była tak wspaniała, jak mi się wcześniej wydawało.
- Polecę do Japonii, ale będę dzwonił do ciebie codziennie i pisał tysiące wiadomości. Nie będziesz miała możliwości zatęsknić za mną.
- Już za tobą tęsknię..
- Wynagrodzę ci to jak wrócę. Zabiorę cię w bardzo fajne miejsce. Obiecuję.
- Trzymam cię za słowo.
- Dobranoc Inspiricie.
- Dobranoc.
Rzuciłam się na łóżko. Wiedziałam, że coś się zepsuje.. Byłam dzisiaj zbyt szczęśliwa. Jak ja mam spędzić tyle czasu bez niego? Przez ostatnie 2 miesiące widywaliśmy się codziennie. Nie wiem, czy potrafię funkcjonować bez Yeola przy boku. Ale.. chwila. Może rozłąka nam dobrze zrobi? Zatęskni za mną. Zapragnie mnie bardziej. Poza tym jak wróci, to już nie będę miała okresu i..
Znowu zawinęłam się w kołdrę i turlałam się po łóżku myśląc o głupotach. W końcu odezwał się mój żołądek. Prawie nic dzisiaj nie jadłam, a po śniadaniu, które Yeol przygotował moja lodówka świeciła pustkami. Byłam tak głodna, że musiałam wybrać się do sklepu. Nieopodal był supermarket czynny całą dobę. Miałam dużo czasu, więc obeszłam wszystkie pułki. Uwielbiałam oglądać te wszystkie dziwne rzeczy, które są w koreańskich sklepach. Spędziłam tam ponad godzinę. A może nawet i dwie? Kiedy wracałam do domu zaczęło strasznie padać, ale jakimś trafem udało mi się akurat kupić uroczą parasolkę z Hello Kitty, więc nie zmokłam. Szczęściara J
Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Puściłam muzykę z laptopa dużo ciszej niż zwykle, bo było już dosyć późno. Sąsiedzi, którzy mieszkali obok mnie nie lubili hałasu, zwłaszcza w nocy. Trochę sobie podśpiewywałam i tańczyłam, ale widocznie robiłam to zbyt głośno, bo nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wyłączyłam laptopa i pobiegłam otworzyć, po drodze potykając się o własne nogi. Otworzyłam i już chciałam przepraszać, ale.. To wcale nie był mój sąsiad. Przed moimi oczami stał Woohyun, cały przemoknięty.
- Mogę wejść? – zapytał słabym głosem. Wydawało mi się, że chyba był pijany. Wpuściłam go do środka.
- Co ty tutaj robisz tak późno?
- Chciałem zobaczyć Cię jeszcze raz, zanim wyjadę..- Mówił ze wzrokiem wbitym w podłogę. Ani razu na mnie nie spojrzał.
- Przyniosę ci ręcznik. Jesteś cały przemoczony.
Wyciągałam z szafy ręcznik, kiedy poczułam jak do moich pleców przylgnęło coś mokrego. Przytulił się do mnie mocno, splatając ręce na moim brzuchu.
- Puść mnie..- próbowałam się wyrwać, ale przylgnął do mnie jeszcze bardziej.
- Pozwól mi.. Zostanę tak tylko przez chwilę.
Jego głos był tak smutny, że odpuściłam. Po chwili usłyszałam, jak zaczął cicho szlochać. Myślałam, że pęknie mi serce. Odwróciłam się i przytuliłam go. Teraz i ja byłam cała przemoczona .
Woohyun rozpłakał się na dobre. Po moich policzkach również spłynęły łzy. Zaczęłam gładzić go po włosach, żeby się uspokoił. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Kiedy opanował się odrobinę, odsunął się i spojrzał na mnie. Jego oczy były czerwone i spuchnięte. Ten widok ugodził mnie w serce.
Jestem ciekaw, czy zatęsknisz za mną choć w połowie tak bardzo jak za nim?
Ja będę tęsknił za nas dwoje.
Ale może.. może ta rozłąka dobrze nam zrobi i zapomnę o Tobie?
Tak.. ciągle się łudzę, że jestem w stanie to zrobić.
O co mu chodziło, jaka rozłąka?
Telefon zaczął dzwonić ponownie. Przestraszyłam się odrobinę, ale jak zobaczyłam Zdjęcie Yeola na wyświetlaczu, szybko odebrałam.
- Słucham?
- Cześć- usłyszałam jego smutny głos. Chyba coś się stało..
- Czy twój głos tak dziwnie brzmi przez telefon, czy może..
- Mój głos przez telefon brzmi bardzo seksowne, prawda?- zaśmiał się
- Seksownie brzmisz, kiedy jesteś przymnie i mówisz do mnie patrząc mi w oczy.
- Niestety.. chyba przez pewien czas nie będziesz mogła usłyszeć tego mojego seksownego głosu.
- Dlaczego?
- Jutro rano wylatujemy do Japonii. Nasz grafik się zmienił, bo wygraliśmy tą głupią nagrodę i ehhh- westchnął ciężko.
- Na długo jedziecie?
- Na tydzień
- łeee- jęknęłam do słuchawki- mówiłeś tak poważnie jakbyście mieli jechać co najmniej na miesiąc- zaczęłam się śmiać, choć w głębi serca czułam wielki smutek. Myśl, że go nie zobaczę przez kolejne siedem dni..
- wydaje mi się, czy chyba tylko ja jestem zasmucony tą wiadomością?
- Jest mi przykro, że nie zobaczę Cię przez tydzień. Nie będę mogła się do ciebie przytulić, ani cię pocałować.. Ale co ja mam powiedzieć? Mam kazać ci zostać?
- Tak.
- Zostań.
- Dobrze.
- Mówisz serio?
- Jak najbardziej.
- A co z zespołem?
- Poradzą sobie beze mnie.
- Ya! – krzyknęłam do słuchawki- Co ty wygadujesz?! Infinite istnieje tylko wtedy, gdy jest was siedmiu na scenie! Razem jesteście.. Nawet się nie waż.. – usłyszałam jak się śmieje- Co cię tak bawi?
- To, w jaki sposób mówisz. Jestem bardzo szczęśliwy słysząc to.
- Co? To, że się złoszczę i na ciebie krzyczę tak cię bawi?
- Nie.. To, że stałaś się Inspiritem. Jestem dumny.
- Naprawdę jestem Inspiritem?- jakoś dziwnie mnie to ucieszyło.
- Tak. Wolisz, żebym działał dalej z zespołem, niż wszystko rzucił dla Ciebie.. Bardzo mnie to cieszy.- zamilkł na moment. Czyżby Sojin kazała mu kiedyś zrezygnować z Infinite dla niej? Chyba jednak nie była tak wspaniała, jak mi się wcześniej wydawało.
- Polecę do Japonii, ale będę dzwonił do ciebie codziennie i pisał tysiące wiadomości. Nie będziesz miała możliwości zatęsknić za mną.
- Już za tobą tęsknię..
- Wynagrodzę ci to jak wrócę. Zabiorę cię w bardzo fajne miejsce. Obiecuję.
- Trzymam cię za słowo.
- Dobranoc Inspiricie.
- Dobranoc.
Rzuciłam się na łóżko. Wiedziałam, że coś się zepsuje.. Byłam dzisiaj zbyt szczęśliwa. Jak ja mam spędzić tyle czasu bez niego? Przez ostatnie 2 miesiące widywaliśmy się codziennie. Nie wiem, czy potrafię funkcjonować bez Yeola przy boku. Ale.. chwila. Może rozłąka nam dobrze zrobi? Zatęskni za mną. Zapragnie mnie bardziej. Poza tym jak wróci, to już nie będę miała okresu i..
Znowu zawinęłam się w kołdrę i turlałam się po łóżku myśląc o głupotach. W końcu odezwał się mój żołądek. Prawie nic dzisiaj nie jadłam, a po śniadaniu, które Yeol przygotował moja lodówka świeciła pustkami. Byłam tak głodna, że musiałam wybrać się do sklepu. Nieopodal był supermarket czynny całą dobę. Miałam dużo czasu, więc obeszłam wszystkie pułki. Uwielbiałam oglądać te wszystkie dziwne rzeczy, które są w koreańskich sklepach. Spędziłam tam ponad godzinę. A może nawet i dwie? Kiedy wracałam do domu zaczęło strasznie padać, ale jakimś trafem udało mi się akurat kupić uroczą parasolkę z Hello Kitty, więc nie zmokłam. Szczęściara J
Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Puściłam muzykę z laptopa dużo ciszej niż zwykle, bo było już dosyć późno. Sąsiedzi, którzy mieszkali obok mnie nie lubili hałasu, zwłaszcza w nocy. Trochę sobie podśpiewywałam i tańczyłam, ale widocznie robiłam to zbyt głośno, bo nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wyłączyłam laptopa i pobiegłam otworzyć, po drodze potykając się o własne nogi. Otworzyłam i już chciałam przepraszać, ale.. To wcale nie był mój sąsiad. Przed moimi oczami stał Woohyun, cały przemoknięty.
- Mogę wejść? – zapytał słabym głosem. Wydawało mi się, że chyba był pijany. Wpuściłam go do środka.
- Co ty tutaj robisz tak późno?
- Chciałem zobaczyć Cię jeszcze raz, zanim wyjadę..- Mówił ze wzrokiem wbitym w podłogę. Ani razu na mnie nie spojrzał.
- Przyniosę ci ręcznik. Jesteś cały przemoczony.
Wyciągałam z szafy ręcznik, kiedy poczułam jak do moich pleców przylgnęło coś mokrego. Przytulił się do mnie mocno, splatając ręce na moim brzuchu.
- Puść mnie..- próbowałam się wyrwać, ale przylgnął do mnie jeszcze bardziej.
- Pozwól mi.. Zostanę tak tylko przez chwilę.
Jego głos był tak smutny, że odpuściłam. Po chwili usłyszałam, jak zaczął cicho szlochać. Myślałam, że pęknie mi serce. Odwróciłam się i przytuliłam go. Teraz i ja byłam cała przemoczona .
Woohyun rozpłakał się na dobre. Po moich policzkach również spłynęły łzy. Zaczęłam gładzić go po włosach, żeby się uspokoił. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Kiedy opanował się odrobinę, odsunął się i spojrzał na mnie. Jego oczy były czerwone i spuchnięte. Ten widok ugodził mnie w serce.
- Przepraszam- wyszeptał
- Nic się nie stało.
- Wiesz chociaż za co przepraszam?
Zwiesiłam głowę.. nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam wrażenie, że to podchwytliwe pytanie, na które cokolwiek bym nie odpowiedziała, to i tak odpowiedź będzie błędna, więc milczałam.
- Przepraszam, że pozwoliłem ci zając moje miejsce w samolocie i siedzieć koło Sungyeola.
Przepraszam za to, że częściowo przyczyniłem się do tego, ze go polubiłaś.
Przepraszam, że podsunąłem ci plan zdobycia go. Przepraszam, że się z Tobą zaprzyjaźniłem. Przepraszam, że poczułem do ciebie coś więcej niż powinienem.
Przepraszam za to, że chciałem z ciebie zrezygnować.. i za to, że nie dałem rady tego zrobić..- z jego oczu znów zaczęły płynąć łzy- Przepraszam, że byłem na tyle głupi, żeby wierzyć w to, że będę w stanie stłumić w sobie uczucie do Ciebie.. Przepraszam, że nie potrafię tego zrobić.
Przepraszam, że stałem się tak żałosnym mężczyzną.. - Woohyun upadł bezsilnie na kolana i rękoma zakrył swoją twarz. Klęknęłam przy nim.. Płakaliśmy razem.
- Nic się nie stało.
- Wiesz chociaż za co przepraszam?
Zwiesiłam głowę.. nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam wrażenie, że to podchwytliwe pytanie, na które cokolwiek bym nie odpowiedziała, to i tak odpowiedź będzie błędna, więc milczałam.
- Przepraszam, że pozwoliłem ci zając moje miejsce w samolocie i siedzieć koło Sungyeola.
Przepraszam za to, że częściowo przyczyniłem się do tego, ze go polubiłaś.
Przepraszam, że podsunąłem ci plan zdobycia go. Przepraszam, że się z Tobą zaprzyjaźniłem. Przepraszam, że poczułem do ciebie coś więcej niż powinienem.
Przepraszam za to, że chciałem z ciebie zrezygnować.. i za to, że nie dałem rady tego zrobić..- z jego oczu znów zaczęły płynąć łzy- Przepraszam, że byłem na tyle głupi, żeby wierzyć w to, że będę w stanie stłumić w sobie uczucie do Ciebie.. Przepraszam, że nie potrafię tego zrobić.
Przepraszam, że stałem się tak żałosnym mężczyzną.. - Woohyun upadł bezsilnie na kolana i rękoma zakrył swoją twarz. Klęknęłam przy nim.. Płakaliśmy razem.
Co miałam powiedzieć? Nie byłam w stanie
oddychać, a co dopiero wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. Czułam jakby coś
rozdzierało mnie na strzępy. Przytuliłam się do niego mocno. W tym momencie
chciałam tylko, żeby przestał płakać.
- Dziękuję Ci.. Dziękuję ci za to wszystko. Nadałeś mojemu życiu sens. Dałeś mi to wszystko, co jest teraz dla mnie najcenniejsze. To ja powinnam przepraszać.. Przepraszam za to, że nie jestem w stanie odwzajemnić twoich uczuć. Za to, że tak cię ranię. Za to, że jestem tak samolubna.. Przepraszam za to, że muszę przepraszać..
- Nie mów tak. Miłość znaczy, ze nigdy nie musisz mówić "przeprasza".- zaśmiał się gorzko. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy, z poważnym wyrazem twarzy- Dodaj mi otuchy. Powiedz, że mam szansę, żebym się nie poddawał i walczył o Ciebie. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić, to mnie uderz. Uderz mnie z całej siły, wyrzuć z domu i powiedz, że nie chcesz mnie już nigdy widzieć.. Żebym zniknął z Twojego życia.
- Nie zrobię tego! Nie chcę, żebyś zniknął. Chcę, żebyś zawsze tu był..
- Ale tylko jako przyjaciel, prawda?
Nie odpowiedziałam.. Nie musiałam. Woohyun wstał i pomógł mi wstać. Sięgnął po ręcznik, który wcześniej wyciągnęłam i zaczął mnie wycierać.
- Jesteś całą mokra.. Przeziębisz się.
- Ty też jesteś.. Powinieneś wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel.
- Nie chcę tam wracać.. Nie chcę wracać do domu, w którym Yeol lata ze szczęścia pod sufitem, bo należysz do niego. Do domu, w którym wszyscy mówią o Tobie, a Ciebie tam nie ma. To za bardzo boli. Wolę być przy Tobie, nawet jeśli nie mogę Cię mieć. Nawet jeśli to mnie zabija.
- Dziękuję Ci.. Dziękuję ci za to wszystko. Nadałeś mojemu życiu sens. Dałeś mi to wszystko, co jest teraz dla mnie najcenniejsze. To ja powinnam przepraszać.. Przepraszam za to, że nie jestem w stanie odwzajemnić twoich uczuć. Za to, że tak cię ranię. Za to, że jestem tak samolubna.. Przepraszam za to, że muszę przepraszać..
- Nie mów tak. Miłość znaczy, ze nigdy nie musisz mówić "przeprasza".- zaśmiał się gorzko. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy, z poważnym wyrazem twarzy- Dodaj mi otuchy. Powiedz, że mam szansę, żebym się nie poddawał i walczył o Ciebie. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić, to mnie uderz. Uderz mnie z całej siły, wyrzuć z domu i powiedz, że nie chcesz mnie już nigdy widzieć.. Żebym zniknął z Twojego życia.
- Nie zrobię tego! Nie chcę, żebyś zniknął. Chcę, żebyś zawsze tu był..
- Ale tylko jako przyjaciel, prawda?
Nie odpowiedziałam.. Nie musiałam. Woohyun wstał i pomógł mi wstać. Sięgnął po ręcznik, który wcześniej wyciągnęłam i zaczął mnie wycierać.
- Jesteś całą mokra.. Przeziębisz się.
- Ty też jesteś.. Powinieneś wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel.
- Nie chcę tam wracać.. Nie chcę wracać do domu, w którym Yeol lata ze szczęścia pod sufitem, bo należysz do niego. Do domu, w którym wszyscy mówią o Tobie, a Ciebie tam nie ma. To za bardzo boli. Wolę być przy Tobie, nawet jeśli nie mogę Cię mieć. Nawet jeśli to mnie zabija.
Dziwny prąd przeszedł moje ciało. Jego
ton był tak poważny.. a wzrok przeszywał mnie na wskroś.
Czy zaczynam patrzeć na niego jak na mężczyznę, a nie na przyjaciela? Czy to tylko przez te wszystkie emocje?
Czy zaczynam patrzeć na niego jak na mężczyznę, a nie na przyjaciela? Czy to tylko przez te wszystkie emocje?
- Myślę, że lepiej będzie jeśli wrócisz
do domu..
- Jemu pozwoliłaś tu spać. Ja nie mogę? Proszę.. Tak na pożegnanie. Nie karzę ci robić ze mną tego wszystkiego co z nim..
- Nic z nim nie robiłam!- krzyknęłam. Sama nie wiem czemu.- Idź się wykąpać. Tu masz ręcznik.
- Jemu pozwoliłaś tu spać. Ja nie mogę? Proszę.. Tak na pożegnanie. Nie karzę ci robić ze mną tego wszystkiego co z nim..
- Nic z nim nie robiłam!- krzyknęłam. Sama nie wiem czemu.- Idź się wykąpać. Tu masz ręcznik.
Chłopak zniknął za drzwiami łazienki.
Opadłam bezsilnie na łóżko. Jak do tego wszystkiego doszło? Co ja najlepszego
zrobiłam? Przeze mnie Woohyun zachowywał się jak nie on. W ogóle go nie
poznaję..
Polubił mnie aż tak bardzo? A co z Sungyeolem? Co on sobie pomyśli, jak dowie się o jego uczuciach? Co zrobi, jak dowie się, że Hyunni spędził tutaj noc.. To by go zraniło.
Wolałam o tym teraz nawet nie myśleć. Nie potrafiłam odesłać Woohyuna w takim stanie. To wszystko moja wina, musze to jakoś naprawić. Poszłam zrobić herbatę i coś do jedzenia. Kiedy niosłam wszystko do pokoju, on już tam był. Siedział w samych bokserkach na łóżku, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Widząc jego nagie ciało.. Dobrze, że stolik był blisko, bo upuściłabym wszystkie talerze. Odwróciłam się do niego bokiem, żeby nie patrzeć na jego umięśniony brzuch.
- Przepraszam, nie chciałem cię zawstydzić.. Po porostu moje ubrania są mokre. Może masz jaką koszulkę?
- Tak, już ci daję.. - Pognałam do szafy i wyciągnęłam z niej większy t-shirt. Podałam mu go i szybko poszłam do łazienki.- Teraz ja idę wziąć prysznic.
Polubił mnie aż tak bardzo? A co z Sungyeolem? Co on sobie pomyśli, jak dowie się o jego uczuciach? Co zrobi, jak dowie się, że Hyunni spędził tutaj noc.. To by go zraniło.
Wolałam o tym teraz nawet nie myśleć. Nie potrafiłam odesłać Woohyuna w takim stanie. To wszystko moja wina, musze to jakoś naprawić. Poszłam zrobić herbatę i coś do jedzenia. Kiedy niosłam wszystko do pokoju, on już tam był. Siedział w samych bokserkach na łóżku, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Widząc jego nagie ciało.. Dobrze, że stolik był blisko, bo upuściłabym wszystkie talerze. Odwróciłam się do niego bokiem, żeby nie patrzeć na jego umięśniony brzuch.
- Przepraszam, nie chciałem cię zawstydzić.. Po porostu moje ubrania są mokre. Może masz jaką koszulkę?
- Tak, już ci daję.. - Pognałam do szafy i wyciągnęłam z niej większy t-shirt. Podałam mu go i szybko poszłam do łazienki.- Teraz ja idę wziąć prysznic.
Strumienie wody spływały po moim ciele.
Przed moimi oczami ciągle widziałam Woohyuna. Jestem okropną kobietą. Jak moje
uczucia mogą mnie tak zwodzić. Nie powinnam o nim myśleć. Odczuwałam niepokój w
moim sercu. Zaczęłam czuć coś dziwnego. Nie wiem, czy to przez strach przed
utratą przyjaciela, czy może faktycznie chciałam patrzeć na niego jak na
mężczyznę. „Powiedz, że mam szansę..” Słyszałam jego smutny głos. Czy ma
szansę? Nie wiem. Dla jego własnego dobra powinnam mu ją dać, czy zniknąć z
jego życia? Tylko czy ja będę potrafiła żyć bez mojego najlepszego przyjaciela?
Kiedy weszłam do pokoju, Hyunni otulony
kołdrą spał w najlepsze. Zobaczyłam, że część jedzenia była zjedzona, a jedna
herbata wypita. Sprawiło to, że się uśmiechnęłam. Widząc jego śpiącą twarz,
ulżyło mi odrobinę. Leżałam obok niego wpatrując się w nią.
- Nie powinnaś się tak na mnie patrzeć, jeśli chcesz, żebym trzymał ręce przy sobie.
- Nie śpisz?
- Obudziłaś mnie, kiedy się obok mnie kładłaś. Mam bardzo lekki sen.
- Zapamiętam- otworzył oczy i uśmiechnął się lekko. Wyglądał jak ten stary Woohyun, za którym już zdążyłam zatęsknić.
- Czemu tak mi się przyglądasz?- zapytał.
- Mogę się o coś zapytać?
- Pytaj.
- Ale nie będziesz zły?
- Pytaj
- Wtedy.. Kiedy byliśmy w klubie.. Podobno po imprezie odwiozłeś mnie do domu..- powiedziałam niepewnie, nie wiedząc jak zareaguje na to, że nie pamiętam co się stało- Co się wtedy działo? Napisałeś mi w wiadomości, że my..
- Nie pamiętasz?- westchnął głośno- Może to i lepiej..
- Nie możesz mi powiedzieć?
- Nie wiem, czy będziesz w stanie znieść prawdę..
- Co się stało tamtego wieczora?- zapytałam poważnie. Spojrzałam mu głęboko w oczy, starając się wymusić od niego odpowiedź.
- Tamtego wieczoru odwiozłem cię do domu. Byłaś tak pijana, że musiałem zaprowadzić cię do mieszkania. Odkluczyłem drzwi. Weszliśmy do środka, a kiedy już tutaj byliśmy to..- przerwał na moment
- To co?- zapytałam zniecierpliwiona.
- Przytuliłaś się do mnie. Położyliśmy się w łóżku. Zacząłem cię całować.. Odwzajemniłaś pocałunki.. Leżeliśmy tak przez chwilę..- zamilkł
- I co dalej?- mój głos się załamał. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- A jak myślisz? Co mogło się wydarzyć dalej?
- Nie..
- Przez to co się stało, nie jestem w stanie z ciebie zrezygnować.
- Nie powinnaś się tak na mnie patrzeć, jeśli chcesz, żebym trzymał ręce przy sobie.
- Nie śpisz?
- Obudziłaś mnie, kiedy się obok mnie kładłaś. Mam bardzo lekki sen.
- Zapamiętam- otworzył oczy i uśmiechnął się lekko. Wyglądał jak ten stary Woohyun, za którym już zdążyłam zatęsknić.
- Czemu tak mi się przyglądasz?- zapytał.
- Mogę się o coś zapytać?
- Pytaj.
- Ale nie będziesz zły?
- Pytaj
- Wtedy.. Kiedy byliśmy w klubie.. Podobno po imprezie odwiozłeś mnie do domu..- powiedziałam niepewnie, nie wiedząc jak zareaguje na to, że nie pamiętam co się stało- Co się wtedy działo? Napisałeś mi w wiadomości, że my..
- Nie pamiętasz?- westchnął głośno- Może to i lepiej..
- Nie możesz mi powiedzieć?
- Nie wiem, czy będziesz w stanie znieść prawdę..
- Co się stało tamtego wieczora?- zapytałam poważnie. Spojrzałam mu głęboko w oczy, starając się wymusić od niego odpowiedź.
- Tamtego wieczoru odwiozłem cię do domu. Byłaś tak pijana, że musiałem zaprowadzić cię do mieszkania. Odkluczyłem drzwi. Weszliśmy do środka, a kiedy już tutaj byliśmy to..- przerwał na moment
- To co?- zapytałam zniecierpliwiona.
- Przytuliłaś się do mnie. Położyliśmy się w łóżku. Zacząłem cię całować.. Odwzajemniłaś pocałunki.. Leżeliśmy tak przez chwilę..- zamilkł
- I co dalej?- mój głos się załamał. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- A jak myślisz? Co mogło się wydarzyć dalej?
- Nie..
- Przez to co się stało, nie jestem w stanie z ciebie zrezygnować.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
Nie kontrolowałam tego. Moje serce zostało rozdarte. Jak ja mogłam to zrobić?
Pijana.. Z własnym przyjacielem? W dodatku tego nie pamiętam? Nie pamiętam
swojego pierwszego razu? Jak to mogło się stać? Czekałam na to, żeby przeżyć go
z osobą, którą szczerze kocham, a tymczasem.. Nie to niemożliwe!!! Rozpłakałam
się na dobra.
- Dlaczego płaczesz?- Woohyun położył
rękę na moim ramieniu
- Nie dotykaj mnie!!!- usiadłam i przyciągnęłam kolana, przytulając się do nich.
- Spokojnie.. Nie krzycz na mnie, to..
- Jak mam nie krzyczeć?! Jak mam się nie wściekać?! Jak do tego mogło dojść?! Czuję się jak dziwka, a ty..
- Przestań!- szarpnął mnie za ramiona. Przestałam płakać i spojrzałam na niego. Był naprawdę zły- Za kogo ty mnie masz?! Myślisz, że byłbym w stanie cię wykorzystać w taki sposób?! Kiedy byłaś pijana?! Masz o mnie aż tak złe zdanie?!
- Ale mówiłeś..
- Powiedziałem tylko „A jak myślisz?”. Ze wszystkiego, na co mogłaś wpaść, pomyślałaś o tym, że się z Tobą przespałem? I w dodatku potem wyszedłem bez słowa? Za kogo ty mnie masz?!
- Czyli nic się nie wydarzyło?
- Nic!
- Naprawdę.
- Naprawdę. Po tym jak się całowaliśmy, wstałem i poszedłem do domu. Bardzo chciałem zostać, ale nie byłbym w stanie zrobić ci czegoś takiego. Jesteś dla mnie zbyt ważna.
- Nie dotykaj mnie!!!- usiadłam i przyciągnęłam kolana, przytulając się do nich.
- Spokojnie.. Nie krzycz na mnie, to..
- Jak mam nie krzyczeć?! Jak mam się nie wściekać?! Jak do tego mogło dojść?! Czuję się jak dziwka, a ty..
- Przestań!- szarpnął mnie za ramiona. Przestałam płakać i spojrzałam na niego. Był naprawdę zły- Za kogo ty mnie masz?! Myślisz, że byłbym w stanie cię wykorzystać w taki sposób?! Kiedy byłaś pijana?! Masz o mnie aż tak złe zdanie?!
- Ale mówiłeś..
- Powiedziałem tylko „A jak myślisz?”. Ze wszystkiego, na co mogłaś wpaść, pomyślałaś o tym, że się z Tobą przespałem? I w dodatku potem wyszedłem bez słowa? Za kogo ty mnie masz?!
- Czyli nic się nie wydarzyło?
- Nic!
- Naprawdę.
- Naprawdę. Po tym jak się całowaliśmy, wstałem i poszedłem do domu. Bardzo chciałem zostać, ale nie byłbym w stanie zrobić ci czegoś takiego. Jesteś dla mnie zbyt ważna.
Położyliśmy się z powrotem do łóżka. Kiedy
poukładałam sobie wszystko w głowie i zrozumiałam całą sytuację, przytuliłam
się do niego mocno. Woohyun zaczął gładzić mnie po włosach. Uspokoiło to mnie.
- Czy fakt, że przespałabyś się ze mną
jest dla ciebie aż tak straszny, że tak zareagowałaś?- zapytał smutnym głosem.
Co miałam na to odpowiedzieć?
- Nic nie pamiętam z tamtego wieczoru, a raczej chciałabym pamiętać mój pierwszy raz. Poza ty wolałabym..- urwałam. Chciałam bez zastanowienia powiedzieć, że wolałabym to zrobić z kimś, kogo kocham, ale ugryzłam się w język-.. wolałabym raczej być trzeźwa.
- Nigdy nie spałaś z żadnym chłopakiem?
- Nie..
- Naprawdę? Czemu?
- Stwierdziłam, że poczekam na kogoś, w kim się naprawdę zakocham.
- Wiesz, że to dziecinne?
- Wiem, ale uważam że..- Woohyun bardziej się do mnie przytulił i pocałował mnie w czubek głowy. Co to za dziwne uczucie w moim żołądku? Czemu?
- Cieszę się, że ulokowałem moje uczucia właśnie w Tobie. Nawet jeśli mnie zranisz.. Nawet jeśli ja skrzywdzę ciebie, to wiem, że warto trochę pocierpieć, byleby mieć cię przy sobie przez chwilę.
- Nic nie pamiętam z tamtego wieczoru, a raczej chciałabym pamiętać mój pierwszy raz. Poza ty wolałabym..- urwałam. Chciałam bez zastanowienia powiedzieć, że wolałabym to zrobić z kimś, kogo kocham, ale ugryzłam się w język-.. wolałabym raczej być trzeźwa.
- Nigdy nie spałaś z żadnym chłopakiem?
- Nie..
- Naprawdę? Czemu?
- Stwierdziłam, że poczekam na kogoś, w kim się naprawdę zakocham.
- Wiesz, że to dziecinne?
- Wiem, ale uważam że..- Woohyun bardziej się do mnie przytulił i pocałował mnie w czubek głowy. Co to za dziwne uczucie w moim żołądku? Czemu?
- Cieszę się, że ulokowałem moje uczucia właśnie w Tobie. Nawet jeśli mnie zranisz.. Nawet jeśli ja skrzywdzę ciebie, to wiem, że warto trochę pocierpieć, byleby mieć cię przy sobie przez chwilę.
Odsunął się ode mnie i spojrzał głęboko w
oczy. Proszę.. nie patrz się tak na mnie.
Zbliżył swoją twarz, a ja z przerażenia zacisnęłam oczy. Usłyszałam, jak się roześmiał. Pocałował mnie delikatnie w czoło i znowu przytulił.
- Obiecałem ci przecież, że nie pocałuję cię, że nie dotknę cię, jeśli sama mnie o to nie poprosisz. Dzisiaj wyjątkowo pozwoliłem sobie cię przytulić, ale to dlatego, że było mi bardzo smutno i za tobą tęskniłem. Nie widziałem cię od 3 dni.. Nie słyszałem twojego głosu, nie było cię przy mnie. A jutro wylatujemy do Japonii. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak już za tobą tęsknię, a przecież trzymam cię w swoich ramionach.- znowu pocałował mnie w czoło. Odsunęłam się odrobinę, bo poczułam się niezręcznie.- Spokojnie. Nie zrobię już tego.. Przy najmniej się postaram- zaśmiał się uroczo- A teraz idźmy już spać. Dobranoc- pocałował mnie w czubek głowy- Ostatni raz i już śpimy. Pozwalam ci śnić o mnie tej nocy.
Zbliżył swoją twarz, a ja z przerażenia zacisnęłam oczy. Usłyszałam, jak się roześmiał. Pocałował mnie delikatnie w czoło i znowu przytulił.
- Obiecałem ci przecież, że nie pocałuję cię, że nie dotknę cię, jeśli sama mnie o to nie poprosisz. Dzisiaj wyjątkowo pozwoliłem sobie cię przytulić, ale to dlatego, że było mi bardzo smutno i za tobą tęskniłem. Nie widziałem cię od 3 dni.. Nie słyszałem twojego głosu, nie było cię przy mnie. A jutro wylatujemy do Japonii. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak już za tobą tęsknię, a przecież trzymam cię w swoich ramionach.- znowu pocałował mnie w czoło. Odsunęłam się odrobinę, bo poczułam się niezręcznie.- Spokojnie. Nie zrobię już tego.. Przy najmniej się postaram- zaśmiał się uroczo- A teraz idźmy już spać. Dobranoc- pocałował mnie w czubek głowy- Ostatni raz i już śpimy. Pozwalam ci śnić o mnie tej nocy.
_________________________________________________________________________
Umierałam na myśl o randce z Yeolem, dlatego zrobiłam taki light ;)
Płakałam pisząc momenty Woohyuna =__= Słuchałam przy tym Unbreak my heart.. Masakra była.
Na prawdę nie chcę go zranić >__< Nie chciałam też robić z niego takiego żałosnego faceta.. Ale nie chcę też robić z niego chama (ta rola pasuje najlepiej do GYU xD) dlatego musi trochę pocierpieć. To najlepsza opcja.
Przez własnego fika mam straszne feelsy na Namstara.. zaczynam nawet łapać się na tym, że momentami wolę, zeby główna bohaterka z nim była xD
Nie wiem co się dzieje xD Okaże się co dalej wyjdzie ;)
Od jutra mam już wolne, wiec.. wyczuwam pisanie od rana ^_^
Nienajlepsze dni, więc wena jest ;)
Ale się rozpisałam ;)
Dziękuję, że czytacie moje głupoty ;)
Płakałam pisząc momenty Woohyuna =__= Słuchałam przy tym Unbreak my heart.. Masakra była.
Na prawdę nie chcę go zranić >__< Nie chciałam też robić z niego takiego żałosnego faceta.. Ale nie chcę też robić z niego chama (ta rola pasuje najlepiej do GYU xD) dlatego musi trochę pocierpieć. To najlepsza opcja.
Przez własnego fika mam straszne feelsy na Namstara.. zaczynam nawet łapać się na tym, że momentami wolę, zeby główna bohaterka z nim była xD
Nie wiem co się dzieje xD Okaże się co dalej wyjdzie ;)
Od jutra mam już wolne, wiec.. wyczuwam pisanie od rana ^_^
Nienajlepsze dni, więc wena jest ;)
Ale się rozpisałam ;)
Dziękuję, że czytacie moje głupoty ;)