niedziela, 28 kwietnia 2013

10. Zapach szczęścia.


Ciągle nie wierzę w to, że ktoś to czyta.

To jest dziwne, że kiedy mam dobry dzień, to nie napisze nic, albo to co napisze nie nadaje się do publikacji. A kiedy dzień jest nienajlepszy.. To proszę. Jak nic wychodzi mi 10 stron :)

Miłego czytania.

_________________________________________________________________________________

Na prawdę nie chciałam go ranić, ale co miałam robić?
Woohyun był moim przyjacielem, ale moje serce należało do Sungyeola. Byłam w kropce. Siedziałam w łazience i bałam się wyjść. Oczy miałam czerwone, a policzki mokre od łez. Dlaczego nie może być dobrze choć raz? Dlaczego zawsze wszystko się komplikuje?
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Śniadanie stygnie. Co ty tam tak długo robisz? 
- Już wychodzę!- Ogarnęłam twarz i wróciłam do kuchni.- Przepraszam.. źle się czuję.
- Boli cię brzuch? - Yeol podszedł i przytulił się do mnie od tyłu. Położył dłoń na moim brzuchu i delikatnie go rozmasował. - Teraz już mniej boli?
Był taki kochany. Poczułam ulgę. Był przy mnie. Biło od niego przyjemne ciepło.
Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam twarz w jego koszulkę. Przytulił mnie mocno. Wzięłam głęboki oddech. Jego zapach.. Zaczyna kojarzyć mi się on ze szczęściem.
- Możemy zrobić sobie dzisiaj wolne? - Zapytałam niepewnie.
- Nie chcesz iść na uczelnie?
- Nie.
- Źle się czujesz? Chcesz zostać w domu?
- Jest ok, tylko.. Chcę spędzić ten dzień z Tobą.
- Dobrze- pocałował mnie w czubek głowy- Najpierw zjemy śniadanie, a potem gdzieś pójdziemy na naszą pierwszą randkę, co ty na to?- przytaknęłam i usiedliśmy do stołu.
Nie mogłam mu powiedzieć, że boję się konfrontacji z Woohyunem. Wszystko się strasznie skomplikowało. Wychodzi na to, że zaszło coś miedzy nim a mną tamtego wieczoru. Coś, czego w ogóle nie pamiętam. Na domiar złego zaczął on czuć do mnie coś więcej, a ja nie mogę odwzajemnić jego uczuć, przez co go ranię, a wcale tego nie chcę. W dodatku jest on w zespole, z chłopakiem którego kocham.. Z którym całowałam się tego samego wieczoru co z nim. A teraz jest on u mnie, spędziliśmy razem noc i idziemy dzisiaj na randkę. I jest on jego najlepszym przyjacielem!!! Patologia jakaś! Kobieto puchu marny! Ogarnij się!!!
- Rozumiem, że ten tost jest wyjątkowo irytujący, ale nie musisz się na nim aż tak wyżywać. Za chwilę ucierpi na tym i talerz.- Yeol śmiał się radośnie. Tak się zamyśliłam, że zupełnie nie zauważyłam co robię. Kroiłam tosta i wyszła z tego niezła sieczka.
Przejmowałam się tą sprawą z Woohyunem, ale stwierdziłam że muszę się ogarnąć. Nie będę marnowała tych cennych chwil z Sungyeolem na zamartwianiem się o innego chłopaka. Nawet jeśli był to mój przyjaciel. Jeżeli ta sprawa poczeka jeszcze jeden dzień, to nic się nie stanie.
Yeol wrócił do domu, żeby się przebrać. Umówiliśmy się, że przyjdzie po mnie popołudniu i zabierze mnie, jak twierdził, w najpiękniejsze miejsce w Seulu. Kiedy tylko opuścił moje mieszkanie, już zaczęłam za nim tęsknić. Łatwo przywiązuje się do ludzi, ale od niego to zaczęłam się już chyba uzależniać. Ogarnęłam myśli i zaczęłam się szykować. Miałam niewiele czasu, by zrobić się na bóstwo. Kiedy już się umyłam, uczesałam włosy i umalowałam, przyszedł czas na wybranie kreacji, w której powinnam wyglądać tak uroczo, że Yeol nie będzie mógł wypowiedzieć słowa. Otworzyłam szafę i stwierdziłam, że nie mam co na siebie włożyć. Miałam pełno ciuchów, ale nie mogłam znaleźć nic, co było odpowiednie na pierwszą randkę. Miałam ładną różową sukienkę, ale było już na nią za zimno. Końcówka listopada.. Kiedy ten czas tak szybko minął? Jestem w Korei już prawie dwa miesiące. Siedem tygodni, a moje życie przewróciło się do góry nogami. Nigdy bym nie pomyślała, że przytrafi mi się to wszystko. Mój ultimate bias, mój powód dla którego tu przyleciałam, okazał się palantem i nie będę chciała mieć z nim nigdy nic wspólnego. W zamian za to poznam Infinite. Zakocham się w Yeolu i tak bardzo zaprzyjaźnię z.. Woohyunem. Na samą myśl o nim znowu zrobiło mi się smutno. Postanowiłam do niego zadzwonić i wyjaśnić mu, dlaczego nie odbierałam i dlaczego nie zjawiłam się tamtego wieczora. Chwyciłam za telefon i wybrałam jego numer. Był sygnał, ale nie odebrał. Spróbowałam jeszcze kilka razy, ale nic.. W końcu wyłączył telefon i odezwała się poczta głosowa. Postanowiłam nagrać wiadomość, skoro nie chciał ze mną rozmawiać.
- Cześć. Dlaczego nie odbierasz telefonu? Jesteś na mnie zły? Wiem, że masz o co, ale.. Przepraszam. Po imprezie zgubiłam telefon i nie mogłam go znaleźć. Dopiero dzisiaj rano Sungyeol znalazł go w lodówce. Ale jestem głupia.. – zaczęłam się śmiać, a po chwili zorientowałam się co ja w zasadzie powiedziałam. IDIOTKA!!! Zaczęłam panikować.. Co ja miałam teraz jeszcze powiedzieć..- yyy.. ehem..- chrząknęłam do słuchawki- Tak czy siak.. Nie złość się na mnie i oddzwoń kiedy odsłuchasz wiadomość. Pa.

Rozłączyłam się i z tej frustracji i własnej głupoty zaczęłam krzyczeć. Miałam ochotę walić głową o ścianę. Dlaczego najpierw mówię, a potem dopiero myślę? Jak ja tak mogę mówić bez zastanowienia? Czemu czasem nie potrafię ugryźć się w język?
Chciałam tak jeszcze na siebie trochę pokrzyczeć, ale spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że Yeol będzie tutaj za chwilę. Odsunęłam więc wszystkie myśli związane z Hyuunim na bok i znowu zajrzałam do szafy, żeby w końcu coś wybrać. Ze względu na to, że na dworze było chłodno, ubrałam czarne obcisłe rurki, biały t-shirt i żakiet. Narzuciłam na siebie czerwony płaszczyk, z kokardą na plecach. Wydawał mi się dość uroczy, jak na pierwszą randkę. Wyszykowana zeszłam na dół. Yeol już na mnie czekał. Miał na sobie granatowe rurki, niebieską koszulę w kratkę i skórzaną kurtkę. Stał oparty o murek koło mojej klatki. Postawiony kołnierz i okulary słoneczne sprawiały, ze wyglądał jak gwiazda.
Chwila.. Przecież on jest gwiazdą! Zaśmiałam się na tyle głośno, że w końcu zauważył że już zeszłam. Ściągnął okulary i uśmiechnął się do mnie. Zamarłam. Czemu on musi tak robić? Moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Mam wrażenie, jakbym biegła w maratonie.
W tym momencie chciałabym złapać go za ten kołnierz, przyciągnąć do siebie i pocałować.
- Idziemy?- jego głos wyrwał mnie z zamyślenia
- Tak, pewnie.

Złapał mnie za rękę delikatnie. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy splotłam swoje palce z jego.
- Aż tak bardzo cieszy cię to, że trzymamy się za ręce?
- Tak. To pierwszy raz kiedy tak idę z dziewczyną. No.. w sumie to nie pierwszy. Wcześniej tak chodziłem z mamą, ale jak miałem jakieś 5 lat. Teraz jest pierwszy raz od tamtej pory. Przyjemne uczycie.
- Też pierwszy raz idę za rękę z chłopakiem- uśmiechnęłam się. Coś jednak mi nie pasowało..- Ale przecież miałeś dziewczynę. Nie chodziłeś z Sojin za rękę?
- Nie- Yeol odrobinę posmutniał- Nigdy też nie byłem na prawdziwej randce.
- Ale jak to? Przecież widziałam cię kiedyś z nią w kawiarni..- Aishh.. Czemu ja musze tak paplać!!!
- Podglądałaś nas?- widać ucieszyło go to, co usłyszał
- Nie, przez przypadek was widziałam.
- Spotykaliśmy się głównie u niej w domu. Czasami chodziliśmy do tej kawiarni. Noona nie lubiła pokazywać się ze mną publicznie.
- Dlatego, że jesteś sławny?
- Nie.. Dlatego, że jestem młodszy. Przeszkadzało jej to, że ludzie się na nas dziwnie patrzyli. Byłem szczęśliwy będąc z nią, więc odpowiadało mi to, że z nią po prostu byłem, nawet jeśli to był tylko jej dom. Dopiero potem zorientowałem się, że wstydziła się związku ze mną i stałem się dla niej tylko ciężarem..- wyraźnie posmutniał.
- Nie chcę jej oceniać..- zaczęłam niepewnie- .. nie wiem co czuła, ale.. Ja jestem inna. Mam dosyć siły, żeby pokonać nieprzychylne spojrzenia innych. Jestem w twoim wieku, więc to co innego, ale jestem w stanie stawić czoła wszystkim twoim fankom.
Yeol roześmiał się uroczo. Ucieszyło mnie to. Nie przeszkadzało mi to, że mówił o swojej byłej, ale fakt, że ciągle się przez nią smucił, nie dawał mi spokoju. W tym momencie postanowiłam, że będę robiła wszystko, żeby o niej zapomniał. Moje uczucie zastąpi jej i sprawi, że jego serce będzie należało tylko do mnie. Wypełnię je szczęśliwymi chwilami i dobrymi wspomnieniami. Mam na tyle odwagi i determinacji, żeby to zrobić.
Atmosfera się poprawiła, kiedy weszliśmy do parku i przechadzaliśmy się powoli po uliczkach, przy których rosło pełno drzew. Liście mieniły się w odcieniach złota. Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Ciągle rozmawialiśmy, żartowaliśmy i śmialiśmy się. Zdawało mi się, że świat zatrzymuje się na moment, za każdym razem gdy na mnie spojrzał, dotknął mnie, czy delikatnie pocałował w policzek. Nie wiedziałam, że moje serce jest w stanie tak szybko bić. Nie myślałam, że pojawi się ktoś, kto wzbudzi we mnie takie uczucie. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
Doszliśmy do kawiarenki w środku parku. Był to mały budynek, z czerwonej cegły, cały porośnięty bluszczem, co sprawiało, że wyglądał magicznie. Wnętrze było bardzo przytulne. Stały ciemnobrązowe, stare dwuosobowe stoliki i krzesła, a w oknach wisiały bordowe zasłony. W pomieszczeniu było pełno zapalonych świeczek i kwiatów doniczkowych, które sprawiały, że było jeszcze przytulniej. W powietrzu unosił się zapach wosku i świeżo-mielonej kawy. Przy ladzie stał starszy pan z białą brodą. Uśmiechnął się do nas. Byliśmy jedynymi klientami.
- Usiądź tam pod oknem, a ja przyniosę nam kawę.
- Dobrze
Usiadłam we wskazanym stoliku, na uboczu. Czułam się tu bardzo komfortowo. Dostrzegłam starą szafę grającą, z której wydobywały się dźwięki. Dopiero kiedy wsłuchałam się w melodię, zorientowałam się, że to utwór Chopina. Uśmiechnęłam się do siebie. Przez chwilę moje myśli powędrowały w stronę Polski. Zatęskniłam za moim krajem odrobinę.
- O czym myślisz?- Yeol postawił przede mną filiżankę z kawą i usiadł naprzeciw mnie.
- O niczym..
- Miałaś smutną minę. Nie podoba ci się tutaj?
- Nie! Bardzo mi się tutaj podoba. To niesamowite miejsce- uśmiechnęłam się, ale ciągle badał mnie wzrokiem- No tylko…
- Tylko?
- To głupie.. ale ten utwór..
- Co.. Zmienić go?
- Nie. Zawsze mi przerywasz. Czemu ty mi nigdy nie dajesz dojść do słowa? Jesteś strasznie niecierpliwy.
- Z tego co pamiętam, to ty ostatniej nocy byłaś niecierpliwa.- powiedział to na tyle głośno, że usłyszał to ten staruszek i uśmiechnął się w naszą stronę. Zasłoniłam się ręką, żeby ukryć moje zażenowanie. Sungyeol zaczął się śmiać widząc moją reakcję.
- To taka jest ta twoja odwaga? Chcesz walczyć z moimi fankami, a onieśmiela cię starszy pan?
- Jesteś niemożliwy!- założyłam ręce, udając oburzoną i spojrzałam w okno
- No ejj..- poszturał mnie nogą pod stołem- Co z tą piosenką?
Był tak uroczy, że nie mogłam się dąsać. Westchnęłam..
- To utwór Chopina, znanego polskiego kompozytora..
- Wiem kto to był Chopin, nie musisz mi tłumaczyć.
- Serio? Znowu mi przerywasz?
- Przepraszam- wyszczerzył zęby i złapał mnie za rękę. Moje serce aż podskoczyło z radości. Zapomniałam o czym wgl mówiłam.- No mów dalej.. co z tym utworem?
- Przypomniał mi o moim domu i tak trochę zatęskniłam..
- Chcesz wracać?- posmutniał
- Nie!- uniosłam się i prawie krzyknęłam, co go rozbawiło.
- Spokojnie, tak tylko pytałem.
Teraz to ja się zasmuciłam, kiedy pomyślałam o powrocie do Polski.
- Kiedyś jednak będę musiała wrócić..
- Przyjechałaś tutaj na roczne stypendium, prawda?
- Tak.
- No to mamy jeszcze.. 7 miesięcy na to, żeby obmyślić plan, co zrobić żebyś została tutaj na dłużej.
- Na dłużej?
- Na zawsze.
- Na zawsze?
- A co? Myślisz, że się rozmyślę i nie będę już ciebie chciał? Albo, że nie będę w stanie z Tobą wytrzymać?
- Martwię się raczej tym, że to ja nie będę w stanie wytrzymać z Tobą.
- Ej..

Tak przekomarzając się, miło minęło nam popołudnie przy kawie. Yeol chciał mnie zabrać na kolację, a potem w pewne „wyjątkowe” miejsce przy rzece Han. Niestety dostał telefon od menagera i niepocieszony musiał jechać do wytwórni. Na pożegnanie pocałował mnie delikatnie i obiecał, że zadzwoni wieczorem.
To był chyba najszczęśliwszy dzień mojego życia. Czy serce może pęknąć z radości? Byłam tak szczęśliwa, że miałam ochotę położyć się na podłogę i turlać się po całym pokoju. Rzuciłam się na łóżko i opatuliłam kołdrą ciągle zacieszając. Wydawałam z siebie dziwne dźwięki, ale to tak z przepełniającej mnie radości. Nagle usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Próbowałam się wyplątać z objęć kołdry, ale to nie było takie łatwe. PABO! Telefon przestał dzwonić. Kiedy w końcu mi się udało wyzwolić i złapałam komórkę, zobaczyłam że nieodebrane połączenie było od Yeola. Chciałam jak najszybciej oddzwonić, ale dostałam sms. Przyszła wiadomość od Woohyuna..
Przez to, że byłam aż tak szczęśliwa, zupełnie o nim zapomniałam. Bałam się tego, co napisał, ale ciekawość była silniejsza.

Gratuluję Tobie i Sungyeolowi. Jesteś pewnie bardzo szczęśliwa? Tak szczęśliwa, że o mnie zapomniałaś, prawda? Nic nie szkodzi.. Ja myślę o Tobie cały czas.
Jestem ciekaw, czy zatęsknisz za mną choć w połowie tak bardzo jak za nim?
Ja będę tęsknił za nas dwoje.
Ale może.. może ta rozłąka dobrze nam zrobi i zapomnę o Tobie?
Tak.. ciągle się łudzę, że jestem w stanie to zrobić.


O co mu chodziło, jaka rozłąka?
Telefon zaczął dzwonić ponownie. Przestraszyłam się odrobinę, ale jak zobaczyłam Zdjęcie Yeola na wyświetlaczu, szybko odebrałam.
- Słucham?
- Cześć- usłyszałam jego smutny głos. Chyba coś się stało..
- Czy twój głos tak dziwnie brzmi przez telefon, czy może..
- Mój głos przez telefon brzmi bardzo seksowne, prawda?- zaśmiał się
- Seksownie brzmisz, kiedy jesteś przymnie i mówisz do mnie patrząc mi w oczy.
- Niestety.. chyba przez pewien czas nie będziesz mogła usłyszeć tego mojego seksownego głosu.
- Dlaczego?
- Jutro rano wylatujemy do Japonii. Nasz grafik się zmienił, bo wygraliśmy tą głupią nagrodę i ehhh- westchnął ciężko.
- Na długo jedziecie?
- Na tydzień
- łeee- jęknęłam do słuchawki- mówiłeś tak poważnie jakbyście mieli jechać co najmniej na miesiąc- zaczęłam się śmiać, choć w głębi serca czułam wielki smutek. Myśl, że go nie zobaczę przez kolejne siedem dni..
- wydaje mi się, czy chyba tylko ja jestem zasmucony tą wiadomością?
- Jest mi przykro, że nie zobaczę Cię przez tydzień. Nie będę mogła się do ciebie przytulić, ani cię pocałować.. Ale co ja mam powiedzieć? Mam kazać ci zostać?
- Tak.
- Zostań.
- Dobrze.
- Mówisz serio?
- Jak najbardziej.
- A co z zespołem?
- Poradzą sobie beze mnie.
- Ya! – krzyknęłam do słuchawki- Co ty wygadujesz?! Infinite istnieje tylko wtedy, gdy jest was siedmiu na scenie! Razem jesteście.. Nawet się nie waż.. – usłyszałam jak się śmieje- Co cię tak bawi?
- To, w jaki sposób mówisz. Jestem bardzo szczęśliwy słysząc to.
- Co? To, że się złoszczę i na ciebie krzyczę tak cię bawi?
- Nie.. To, że stałaś się Inspiritem. Jestem dumny.
- Naprawdę jestem Inspiritem?- jakoś dziwnie mnie to ucieszyło.
- Tak. Wolisz, żebym działał dalej z zespołem, niż wszystko rzucił dla Ciebie.. Bardzo mnie to cieszy.- zamilkł na moment. Czyżby Sojin kazała mu kiedyś zrezygnować z Infinite dla niej? Chyba jednak nie była tak wspaniała, jak mi się wcześniej wydawało.
- Polecę do Japonii, ale będę dzwonił do ciebie codziennie i pisał tysiące wiadomości. Nie będziesz miała możliwości zatęsknić za mną.
- Już za tobą tęsknię..
- Wynagrodzę ci to jak wrócę. Zabiorę cię w bardzo fajne miejsce. Obiecuję.
- Trzymam cię za słowo.
- Dobranoc Inspiricie.
- Dobranoc.

Rzuciłam się na łóżko. Wiedziałam, że coś się zepsuje.. Byłam dzisiaj zbyt szczęśliwa. Jak ja mam spędzić tyle czasu bez niego? Przez ostatnie 2 miesiące widywaliśmy się codziennie. Nie wiem, czy potrafię funkcjonować bez Yeola przy boku. Ale.. chwila. Może rozłąka nam dobrze zrobi? Zatęskni za mną. Zapragnie mnie bardziej. Poza tym jak wróci, to już nie będę miała okresu i..
Znowu zawinęłam się w kołdrę i turlałam się po łóżku myśląc o głupotach. W końcu odezwał się mój żołądek. Prawie nic dzisiaj nie jadłam, a po śniadaniu, które Yeol przygotował moja lodówka świeciła pustkami. Byłam tak głodna, że musiałam wybrać się do sklepu. Nieopodal był supermarket czynny całą dobę. Miałam dużo czasu, więc obeszłam wszystkie pułki. Uwielbiałam oglądać te wszystkie dziwne rzeczy, które są w koreańskich sklepach. Spędziłam tam ponad godzinę. A może nawet i dwie? Kiedy wracałam do domu zaczęło strasznie padać, ale jakimś trafem udało mi się akurat kupić uroczą parasolkę z Hello Kitty, więc nie zmokłam. Szczęściara J
Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Puściłam muzykę z laptopa dużo ciszej niż zwykle, bo było już dosyć późno. Sąsiedzi, którzy mieszkali obok mnie nie lubili hałasu, zwłaszcza w nocy. Trochę sobie podśpiewywałam i tańczyłam, ale widocznie robiłam to zbyt głośno, bo nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wyłączyłam laptopa i pobiegłam otworzyć, po drodze potykając się o własne nogi. Otworzyłam i już chciałam przepraszać, ale.. To wcale nie był mój sąsiad. Przed moimi oczami stał Woohyun, cały przemoknięty.

- Mogę wejść? – zapytał słabym głosem. Wydawało mi się, że chyba był pijany. Wpuściłam go do środka.
- Co ty tutaj robisz tak późno?
- Chciałem zobaczyć Cię jeszcze raz, zanim wyjadę..- Mówił ze wzrokiem wbitym w podłogę. Ani razu na mnie nie spojrzał.
- Przyniosę ci ręcznik. Jesteś cały przemoczony.
Wyciągałam z szafy ręcznik, kiedy poczułam jak do moich pleców przylgnęło coś mokrego. Przytulił się do mnie mocno, splatając ręce na moim brzuchu.
- Puść mnie..- próbowałam się wyrwać, ale przylgnął do mnie jeszcze bardziej.
- Pozwól mi.. Zostanę tak tylko przez chwilę.
Jego głos był tak smutny, że odpuściłam. Po chwili usłyszałam, jak zaczął cicho szlochać. Myślałam, że pęknie mi serce. Odwróciłam się i przytuliłam go. Teraz i ja byłam cała przemoczona .
Woohyun rozpłakał się na dobre. Po moich policzkach również spłynęły łzy. Zaczęłam gładzić go po włosach, żeby się uspokoił. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Kiedy opanował się odrobinę, odsunął się i spojrzał na mnie. Jego oczy były czerwone i spuchnięte. Ten widok ugodził mnie w serce.
- Przepraszam- wyszeptał
- Nic się nie stało.
- Wiesz chociaż za co przepraszam?
Zwiesiłam głowę.. nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam wrażenie, że to podchwytliwe pytanie, na które cokolwiek bym nie odpowiedziała, to i tak odpowiedź będzie błędna, więc milczałam.

- Przepraszam, że pozwoliłem ci zając moje miejsce w samolocie i siedzieć koło Sungyeola.
 Przepraszam za to, że częściowo przyczyniłem się do tego, ze go polubiłaś.
Przepraszam, że podsunąłem ci plan zdobycia go. Przepraszam, że się z Tobą zaprzyjaźniłem. Przepraszam, że poczułem do ciebie coś więcej niż powinienem.
Przepraszam za to, że chciałem z ciebie zrezygnować.. i za to, że nie dałem rady tego zrobić..- z jego oczu znów zaczęły płynąć łzy- Przepraszam, że byłem na tyle głupi, żeby wierzyć w to, że będę w stanie stłumić w sobie uczucie do Ciebie.. Przepraszam, że nie potrafię tego zrobić.
Przepraszam, że stałem się tak żałosnym mężczyzną.. - Woohyun upadł bezsilnie na kolana i rękoma zakrył swoją twarz. Klęknęłam przy nim.. Płakaliśmy razem.
Co miałam powiedzieć? Nie byłam w stanie oddychać, a co dopiero wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. Czułam jakby coś rozdzierało mnie na strzępy. Przytuliłam się do niego mocno. W tym momencie chciałam tylko, żeby przestał płakać.

- Dziękuję Ci.. Dziękuję ci za to wszystko. Nadałeś mojemu życiu sens. Dałeś mi to wszystko, co jest teraz dla mnie najcenniejsze. To ja powinnam przepraszać.. Przepraszam za to, że nie jestem w stanie odwzajemnić twoich uczuć.  Za to, że tak cię ranię. Za to, że jestem tak samolubna.. Przepraszam za to, że muszę przepraszać..
- Nie mów tak. Miłość znaczy, ze nigdy nie musisz mówić "przeprasza".- zaśmiał się gorzko. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy, z poważnym wyrazem twarzy- Dodaj mi otuchy. Powiedz, że mam szansę, żebym się nie poddawał i walczył o Ciebie. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić, to mnie uderz. Uderz mnie z całej siły, wyrzuć z domu i powiedz, że nie chcesz mnie już nigdy widzieć.. Żebym zniknął z Twojego życia.
- Nie zrobię tego! Nie chcę, żebyś zniknął. Chcę, żebyś zawsze tu był..
- Ale tylko jako przyjaciel, prawda?
Nie odpowiedziałam.. Nie musiałam. Woohyun wstał i pomógł mi wstać. Sięgnął po ręcznik, który wcześniej wyciągnęłam i zaczął mnie wycierać.
- Jesteś całą mokra.. Przeziębisz się.
- Ty też jesteś.. Powinieneś wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel.
- Nie chcę tam wracać.. Nie chcę wracać do domu, w którym Yeol lata ze szczęścia pod sufitem, bo należysz do niego. Do domu, w którym wszyscy mówią o Tobie, a Ciebie tam nie ma. To za bardzo boli. Wolę być przy Tobie, nawet jeśli nie mogę Cię mieć. Nawet jeśli to mnie zabija.
Dziwny prąd przeszedł moje ciało. Jego ton był tak poważny.. a wzrok przeszywał mnie na wskroś.
Czy zaczynam patrzeć na niego jak na mężczyznę, a nie na przyjaciela? Czy to tylko przez te wszystkie emocje?
- Myślę, że lepiej będzie jeśli wrócisz do domu..
- Jemu pozwoliłaś tu spać. Ja nie mogę? Proszę.. Tak na pożegnanie. Nie karzę ci robić ze mną tego wszystkiego co z nim..
- Nic z nim nie robiłam!- krzyknęłam. Sama nie wiem czemu.- Idź się wykąpać. Tu masz ręcznik.
Chłopak zniknął za drzwiami łazienki. Opadłam bezsilnie na łóżko. Jak do tego wszystkiego doszło? Co ja najlepszego zrobiłam? Przeze mnie Woohyun zachowywał się jak nie on. W ogóle go nie poznaję..
Polubił mnie aż tak bardzo? A co z Sungyeolem? Co on sobie pomyśli, jak dowie się o jego uczuciach? Co zrobi, jak dowie się, że Hyunni spędził tutaj noc.. To by go zraniło.
Wolałam o tym teraz nawet nie myśleć. Nie potrafiłam odesłać Woohyuna w takim stanie. To wszystko moja wina, musze to jakoś naprawić. Poszłam zrobić herbatę i coś do jedzenia. Kiedy niosłam wszystko do pokoju, on już tam był. Siedział w samych bokserkach na łóżku, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Widząc jego nagie ciało.. Dobrze, że stolik był blisko, bo upuściłabym wszystkie talerze. Odwróciłam się do niego bokiem, żeby nie patrzeć na jego umięśniony brzuch.
- Przepraszam, nie chciałem cię zawstydzić.. Po porostu moje ubrania są mokre. Może masz jaką koszulkę?
- Tak, już ci daję.. - Pognałam do szafy i wyciągnęłam z niej większy t-shirt. Podałam mu go i szybko poszłam do łazienki.- Teraz ja idę wziąć prysznic.
Strumienie wody spływały po moim ciele. Przed moimi oczami ciągle widziałam Woohyuna. Jestem okropną kobietą. Jak moje uczucia mogą mnie tak zwodzić. Nie powinnam o nim myśleć. Odczuwałam niepokój w moim sercu. Zaczęłam czuć coś dziwnego. Nie wiem, czy to przez strach przed utratą przyjaciela, czy może faktycznie chciałam patrzeć na niego jak na mężczyznę. „Powiedz, że mam szansę..” Słyszałam jego smutny głos. Czy ma szansę? Nie wiem. Dla jego własnego dobra powinnam mu ją dać, czy zniknąć z jego życia? Tylko czy ja będę potrafiła żyć bez mojego najlepszego przyjaciela?
Kiedy weszłam do pokoju, Hyunni otulony kołdrą spał w najlepsze. Zobaczyłam, że część jedzenia była zjedzona, a jedna herbata wypita. Sprawiło to, że się uśmiechnęłam. Widząc jego śpiącą twarz, ulżyło mi odrobinę. Leżałam obok niego wpatrując się w nią.
- Nie powinnaś się tak na mnie patrzeć, jeśli chcesz, żebym trzymał ręce przy sobie.
- Nie śpisz?
- Obudziłaś mnie, kiedy się obok mnie kładłaś. Mam bardzo lekki sen.
- Zapamiętam- otworzył oczy i uśmiechnął się lekko. Wyglądał jak ten stary Woohyun, za którym już zdążyłam zatęsknić.
- Czemu tak mi się przyglądasz?- zapytał.
- Mogę się o coś zapytać?
- Pytaj.
- Ale nie będziesz zły?
- Pytaj
- Wtedy.. Kiedy byliśmy w klubie.. Podobno po imprezie odwiozłeś mnie do domu..- powiedziałam niepewnie, nie wiedząc jak zareaguje na to, że nie pamiętam co się stało- Co się wtedy działo? Napisałeś mi w wiadomości, że my..
- Nie pamiętasz?- westchnął głośno- Może to i lepiej..
- Nie możesz mi powiedzieć?
- Nie wiem, czy będziesz w stanie znieść prawdę..
- Co się stało tamtego wieczora?- zapytałam poważnie. Spojrzałam mu głęboko w oczy, starając się wymusić od niego odpowiedź.
- Tamtego wieczoru odwiozłem cię do domu. Byłaś tak pijana, że musiałem zaprowadzić cię do mieszkania. Odkluczyłem drzwi. Weszliśmy do środka, a kiedy już tutaj byliśmy to..- przerwał na moment
- To co?- zapytałam zniecierpliwiona.
- Przytuliłaś się do mnie. Położyliśmy się w łóżku. Zacząłem cię całować.. Odwzajemniłaś pocałunki.. Leżeliśmy tak przez chwilę..- zamilkł
- I co dalej?- mój głos się załamał. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- A jak myślisz? Co mogło się wydarzyć dalej?
- Nie..
- Przez to co się stało, nie jestem w stanie z ciebie zrezygnować.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Nie kontrolowałam tego. Moje serce zostało rozdarte. Jak ja mogłam to zrobić? Pijana.. Z własnym przyjacielem? W dodatku tego nie pamiętam? Nie pamiętam swojego pierwszego razu? Jak to mogło się stać? Czekałam na to, żeby przeżyć go z osobą, którą szczerze kocham, a tymczasem.. Nie to niemożliwe!!! Rozpłakałam się na dobra.
- Dlaczego płaczesz?- Woohyun położył rękę na moim ramieniu
- Nie dotykaj mnie!!!- usiadłam i przyciągnęłam kolana, przytulając się do nich.
- Spokojnie.. Nie krzycz na mnie, to..
- Jak mam nie krzyczeć?! Jak mam się nie wściekać?! Jak do tego mogło dojść?! Czuję się jak dziwka, a ty..
- Przestań!- szarpnął mnie za ramiona. Przestałam płakać i spojrzałam na niego. Był naprawdę zły- Za kogo ty mnie masz?! Myślisz, że byłbym w stanie cię wykorzystać w taki sposób?! Kiedy byłaś pijana?! Masz o mnie aż tak złe zdanie?!
- Ale mówiłeś..
- Powiedziałem tylko „A jak myślisz?”. Ze wszystkiego, na co mogłaś wpaść, pomyślałaś o tym, że się z Tobą przespałem? I w dodatku potem wyszedłem bez słowa? Za kogo ty mnie masz?!
- Czyli nic się nie wydarzyło?
- Nic!
- Naprawdę.
- Naprawdę. Po tym jak się całowaliśmy, wstałem i poszedłem do domu. Bardzo chciałem zostać, ale nie byłbym w stanie zrobić ci czegoś takiego. Jesteś dla mnie zbyt ważna.  
Położyliśmy się z powrotem do łóżka. Kiedy poukładałam sobie wszystko w głowie i zrozumiałam całą sytuację, przytuliłam się do niego mocno. Woohyun zaczął gładzić mnie po włosach. Uspokoiło to mnie.
- Czy fakt, że przespałabyś się ze mną jest dla ciebie aż tak straszny, że tak zareagowałaś?- zapytał smutnym głosem. Co miałam na to odpowiedzieć?
- Nic nie pamiętam z tamtego wieczoru, a raczej chciałabym pamiętać mój pierwszy raz. Poza ty wolałabym..- urwałam. Chciałam bez zastanowienia powiedzieć, że wolałabym to zrobić z kimś, kogo kocham, ale ugryzłam się w język-.. wolałabym raczej być trzeźwa.
- Nigdy nie spałaś z żadnym chłopakiem?
- Nie..
- Naprawdę? Czemu?
- Stwierdziłam, że poczekam na kogoś, w kim się naprawdę zakocham.
- Wiesz, że to dziecinne?
- Wiem, ale uważam że..- Woohyun bardziej się do mnie przytulił i pocałował mnie w czubek głowy. Co to za dziwne uczucie w moim żołądku? Czemu?
- Cieszę się, że ulokowałem moje uczucia właśnie w Tobie. Nawet jeśli mnie zranisz.. Nawet jeśli ja skrzywdzę ciebie, to wiem, że warto trochę pocierpieć, byleby mieć cię przy sobie przez chwilę.
Odsunął się ode mnie i spojrzał głęboko w oczy. Proszę.. nie patrz się tak na mnie.
Zbliżył swoją twarz, a ja z przerażenia zacisnęłam oczy. Usłyszałam, jak się roześmiał. Pocałował mnie delikatnie w czoło i znowu przytulił.
- Obiecałem ci przecież, że nie pocałuję cię, że nie dotknę cię, jeśli sama mnie o to nie poprosisz. Dzisiaj wyjątkowo pozwoliłem sobie cię przytulić, ale to dlatego, że było mi bardzo smutno i za tobą tęskniłem. Nie widziałem cię od 3 dni.. Nie słyszałem twojego głosu, nie było cię przy mnie. A jutro wylatujemy do Japonii. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak już za tobą tęsknię, a przecież trzymam cię w swoich ramionach.- znowu pocałował mnie w czoło. Odsunęłam się odrobinę, bo poczułam się niezręcznie.- Spokojnie. Nie zrobię już tego.. Przy najmniej się postaram- zaśmiał się uroczo- A teraz idźmy już spać. Dobranoc- pocałował mnie w czubek głowy- Ostatni raz i już śpimy. Pozwalam ci śnić o mnie tej nocy. 


_________________________________________________________________________

Umierałam na myśl o randce z Yeolem, dlatego zrobiłam taki light ;)
Płakałam pisząc momenty Woohyuna =__= Słuchałam przy tym Unbreak my heart.. Masakra była.
Na prawdę nie chcę go zranić >__< Nie chciałam też robić z niego takiego żałosnego faceta.. Ale nie chcę też robić z niego chama (ta rola pasuje najlepiej do GYU xD) dlatego musi trochę pocierpieć. To najlepsza opcja.
Przez własnego fika mam straszne feelsy na Namstara.. zaczynam nawet łapać się na tym, że momentami wolę, zeby główna bohaterka z nim była xD

Nie wiem co się dzieje xD Okaże się co dalej wyjdzie ;)
Od jutra mam już wolne, wiec.. wyczuwam pisanie od rana ^_^

Nienajlepsze dni, więc wena jest ;)


Ale się rozpisałam ;)


Dziękuję, że czytacie moje głupoty ;) 

środa, 24 kwietnia 2013

9. Wyznania


Najdłuższa notka, jaką napisałam.
Cały dzień nad nią siedziałam xD
Co ja przeżywałam pisząc to...
wjhefukwqhkfwejief <3
Yeol~~~~~~ <3 <3 <3


Dziękuję, że czytacie <3
Mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani :3 

____________________________________________________________________



Obudziłam się rano z bólem głowy. Leżałam w łóżku we wczorajszych ciuchach i w makijażu z okropnym kacem. Jak dobrze, że była niedziela. Nie byłabym w stanie iść dzisiaj na uczelnię. Już samo to, że musiałam iść po wodę do kuchni było dla mnie wyzwaniem. Nie bardzo pamiętałam co zdarzyło się wczoraj w klubie. Widziałam tylko krótkie urywki. Najgorsze było to, że w ogóle nie pamiętałam, jak trafiłam z powrotem do domu. Miałam złe przeczucie, więc starałam się o tym wszystkim nie myśleć. Zrobiłam sobie gorącą kąpiel z bąbelkami i przestałam się zadręczać. Kiedy tak leżałam w wannie, zobaczyłam na moim nadgarstku odciśnięte ślady po czyimś uścisku. Czyim? Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było to, że tańczyłam z Gyu i.. Czy ja go pocałowałam?! Chyba chciałam, ale.. Nie.. Na pewno tego nie zrobiłam. Wzięłam głęboki wdech i zanurzyłam się cała pod wodą. Przed oczami mignął mi kolejny urywek z wczorajszego wieczoru. Sungyeol, który na mnie gdzieś ciągnął za rękę, a potem na mnie krzyczał. Co się wczoraj dokładnie wydarzyło? Muszę się koniecznie dowiedzieć, bo nie daje mi to spokoju. Wyszłam z wanny i poszłam po telefon. Szukałam go po całym mieszkaniu, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. No świetnie. Jeszcze tylko tego by brakowało, żebym zgubiła komórkę. No cóż.. Muszę poczekać do jutra, aż zobaczę się z Hyunim i on mi wszystko opowie.
Położyłam się znowu spać. Nic więcej sobie nie przypomniałam. Miałam tylko bardzo dziwny sen. To był bardzo przyjemny sen. Całowałam się w nim z Sungyeolem, a potem zasnęłam w jego ramionach. To było takie realne.. Co prawda w pewnym momencie Yeol zmienił się w Woohyuna, a to było naprawdę dziwne..

Szłam niepewnie na uczelnię licząc na to, że pierwszą osobą, na którą się natknę będzie Woohyun i opowie mi wszystko, co zdarzyło się w klubie. Ominęłam moją klasę szerokim łukiem i kierowałam się do sali, w której miał mieć zajęcia. Zajrzałam do pomieszczenia. Nie było go jeszcze. Postanowiłam więc zaczekać na holu. Oparłam się o ścianę. Stałam tak przez chwilę. Poczułam w żołądku dziwny ścisk, zdenerwowanie. Jakbym czekała na chłopaka, a nie na przyjaciela.. Dziwne.. To pewnie przez ten chory sen..
Zobaczyłam jak wchodzi po schodach i kieruje się w moją stronę. Uczucie się tylko wzmogło. Dlaczego? Podeszłam do niego niepewnie. Wydawał się być nieobecny i trochę smutny.
- Cześć- uśmiechnęłam się , ale on nawet na mnie nie spojrzał, tylko szedł dalej.- Ej.. coś się stało?- zabiegłam mu drogę, sprawiając by się zatrzymał.
- Zostaw mnie.
- Czemu? Co się stało?
- Zostaw mnie. Nie chcę z Tobą rozmawiać.- powiedział smutnym głosem, po czym zniknął za drzwiami klasy.

 SZOK. Co się stało? Dlaczego? Co się zdarzyło w tym klubie, że Hyunni tak się zachowywał? Nie rozumiem..! Co ja zrobiłam, skoro nie chciał ze mną rozmawiać? Nawet na mnie nie patrzył!
Pobiegłam na swoje zajęcia. Wpadłam do klasy, nie zwracając uwagi na profesora, który sprawdzał właśnie obecność. Podeszłam do Sungyeola, złapałam go za rękę i wyprowadziłam z klasy. Wydawał się być zadowolony tym, co właśnie zrobiłam. Musiałam z nim jak najszybciej pogadać, o tym co się stało. Skoro Woohyun był na mnie zły, to w sumie tylko Yeol mógł mi powiedzieć co się wydarzyło. Z resztą Infinite nie miałam aż tak dobrych kontaktów jak z nimi.
- Przepraszam, że tak cię wyciągnęłam.. Ale muszę wiedzieć, co się stało w tym klubie. Nie mogę dłużej czekać, bo zwariuję.
- Jak to? Nie pamiętasz co się wtedy wydarzyło?- posmutniał. Rany.. serio.. Co ja nawyrabiałam?!
- Pamiętam, ale nie wszystko. Możesz mi powiedzieć czemu Woohyun jest na mnie zły?
- Woohyun jest na ciebie zły?
- Myślałam, że wiesz i powiesz mi dlaczego..
- Niestety.. nie wiem czemu taki jest. Z tego co wiem, to odwiózł Cię do domu. To wszystko.
- On odwiózł mnie do domu? To wszystko? Czyli nic się nie stało? Nic nie zrobiłam? Nie pokłóciliśmy się?
- Nie wiem..
- To kto może wiedzieć?- ta sytuacja była irytująca- No nic.. To idę poszukać Dongwoo albo Sungjonga. Są o tej godzinie w bibliotece, prawda? Może oni coś wiedzą..- odwróciłam się i już chciałam iść, kiedy Yeol mnie zatrzymał.
- A ja cię nie obchodzę?
- Słucham?
- Całowaliśmy się. To nic dla Ciebie nie znaczy? Będziesz udawała, że nie pamiętasz? Albo, że nic się nie stało?- byłam w szoku. Jego ton był tak poważny, jak nigdy wcześniej. Nie wiedziałam, jak się zachować.
- Czyli to jednak nie był sen..- wyszeptałam. Co ja mam teraz powiedzieć?- Przepraszam.. Nie powinnam Cię całować. Przepraszam.. Byłam pijana. Nie za bardzo pamiętam co się działo.. To moja wina. Wiem, że masz dziewczynę i.. - Yeol perfidnie mnie wyśmiał
- Skończ i nie pogrążaj się bardziej.
- Słucham?- O co mu chodzi?
- Nie ważne.. Idź.. biegnij do nich dowiedzieć się czegoś o Woohyunie- powiedział drwiącym głosem- Po drodze wstąp do Gyu. Na pewno się za Tobą już stęsknił. – Wszedł do klasy i trzasnął za sobą drzwiami.
Co się stało z Tym światem? Co ja najlepszego narobiłam w tym klubie, że wszyscy są na mnie źli? Co ja mam teraz robić? Zdenerwowałam się. 
Nagle poczułam ostry ból brzucha. No nie.. Nie teraz. Zupełnie zapomniałam przez to wszystko.. Który dzisiaj jest? Szlak by to trafił. Zapomniałam, że mam dostać okres, a nie wzięłam ze sobą podpasek ani tabletek przeciwbólowych. Moje miesiączki są wyjątkowo bolesne, więc za chwilę będę się zwijała z bólu. Muszę szybko iść do pielęgniarki. 
Doczłapałam się na drugie piętro do jej gabinetu i wyjaśniłam sytuację. Zostałam zwolniona z zajęć i wróciłam do domu. Ledwo co do niego doszłam. Wzięłam ciepły prysznic, zażyłam leki i położyłam się do łóżka. Jedyne czego teraz chciałam to leżeć pod kołdrą i spać.

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Za oknem było już ciemno. Spałam aż tak długo? Miałam wrażenie, że ktoś próbuje wręcz wedrzeć się do mieszkania. Wstałam powoli i poszłam otworzyć. Przekręciłam klucze w zamku i jak huragan, do pomieszczenia wpadł SungYeol. Oddychał ciężko, a jego oczy były zaczerwienione. Położył dłonie na moich ramiona i przyglądał mi się badawczo z przejętą miną.  Przestraszyłam się.
- Nic ci nie jest? Co się stało? Coś cię boli? Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? – zbombardował mnie pytaniami.
- Co ty tutaj robisz?
- Słyszałem, że byłaś u pielęgniarki, bo źle się poczułaś i zostałaś zwolniona z zajęć. Dzwoniłem do ciebie milion razy, ale nie odbierałaś i przestraszyłem się, że coś ci się stało.- przyłożył rękę do mojego czoła, żeby sprawdzić temperaturę- Lepiej się już czujesz?
- Yhymm..- Przytaknęłam. Poczułam jak moje policzki się czerwienią. Martwił się o mnie. To sprawiło, że poczułam motylki w żołądku i uśmiechnęłam się.
- Zdaje się, że nie masz gorączki.
- Bolał mnie brzuch, ale wzięłam tabletki i przespałam cały dzień. Teraz jest już lepiej. Nie mogłam odebrać telefonu, bo zgubiłam go. Przepraszam za to, że cię wystraszyłam.
- Zasłużyłem sobie na to. Nie powinienem był krzyczeć na ciebie rano. Przepraszam.. Zdaje się, że byłem trochę zazdrosny.- Uśmiechnął się, ściągnął buty i wszedł do pokoju.- Napijemy się herbaty?
- Tak.. Już robię.
- Nie.. Powiedz mi tylko gdzie co jest, a ja ją zaparzę.

 Yeol krzątał się po kuchni. Podobał mi się ten widok. Jego uśmiechnięta twarz sprawiała, że czułam ciepło w sercu. Był tutaj bo się o mnie martwił. Nie był obojętny w stosunku do mnie. Nie był już na mnie zły, tak jak rano. Poszliśmy do pokoju i usiedliśmy na moim łóżku, które głośno zaskrzypiało. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- SungYeol.. Mogę cię o coś zapytać?
- Pytaj.
- Dzisiaj rano.. Byłeś zdenerwowany przez to, co zrobiłam w klubie?
- Co masz na myśli?
- Byłeś zły przez to, że cię pocałowałam?
- Nie. To zupełnie nie tak..
- Jak to, przecież mówiłeś, że się całowaliśmy?
- Tak, ale w zasadzie to ja ciebie pocałowałem.
- Ty? Ale przecież..
- Tak. To nie była twoja wina. To ja powinienem Cię przeprosić. Nie mogłem się powstrzymać..- wziął głęboki oddech- Odkąd cię poznałem coś się zmieniło. Bardzo Cię polubiłem. Kiedy byliśmy tak blisko siebie, po prostu coś kazało mi cię pocałować. Wiem, że nie powinienem, ale nie żałuję tego. Dzisiaj rano byłem zły bo zachowywałaś się jakby nic się nie stało. Wkurzyłem się. Na dodatek interesowało cię tylko to, czemu Woohyun jest na ciebie zły. Poczułem się zazdrosny. Zabolało mnie to, dlatego na ciebie nakrzyczałem. Przepraszam.. Nie rozumiem, czemu tak się zachowałem. Nie rozumiem, co się ze mną dzieje. Nigdy się tak nie czułem. - zasłonił rękoma twarz.
- To nie tak, że udawałam, że nic się nie stało. Po prostu wydawało mi się, że to był sen. Bo jak to możliwe, że coś o czym marzyłeś, coś nierealnego może się od tak spełnić..- odwróciłam się przodem do niego, odsłoniłam mu twarz i spojrzałam głęboko w oczy. To jedyny moment bym mogła mu powiedzieć, co do niego czuję.- Lubię Cię. Lubię cię bardziej niż powinnam. Wiem, że Ty kochasz Sojin.. Nie zamierzam cię uwodzić, czy też psuć twojego związku. Wystarczy mi to, że jesteś moim przyjacielem. A to co się zdarzyło w klubie.. Dziękuję za to. To był mój pierwszy pocałunek. Cieszę się, że oddałam go właśnie Tobie. To bardzo dla mnie cenne.. Więc nie przepraszaj. Nie oczekuję niczego od ciebie, więc nie krępuj się.- uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę. Czułam, że za chwilę się rozpłaczę. Nie chciałam mu tego pokazywać.- Nie oczekuję niczego od Ciebie. Bądźmy dalej przyjaciółmi. Nie dręcz się i zapomnij jeśli chcesz, ale nie przepraszaj.. Nie mów, że żałujesz, albo, że to był błąd. Pozwól mi się tym cieszyć..
- Ale to zupełnie nie tak..
- Hmm?
- Nie żałuję tego. Nie chcę o tym zapomnieć..- złapał moją dłoń. Poczułam jak jego chłodne palce przesuwają się po jej wierzchu. Nie powinien tak robić, jeśli chce, żebym siedziała spokojnie..- Nie musisz martwić się o mój związek. On już od dawna nie istnieje.
- Jak to? Zerwaliście ze sobą?
- Już od jakiegoś czasu nasz związek był tylko fikcją. Byliśmy ze sobą z przyzwyczajenia. W dniu, w którym się spotkaliśmy.. Wtedy w samolocie. Byłem strasznie wściekły, bo dowiedziałem się, że jej rodzina zaaranżowała dla niej małżeństwo. Starszy facet, lekarz, bogaty, z dobrej rodziny.. Noona zgodziła się. Wychodzi wkrótce za mąż. Przyznaję.. Ulżyło mi trochę, bo nie wiedziałem przyszłości dla naszego związku. Ale mimo to, kurczowo się jej trzymałem. Chciałem usilnie udowodnić wszystkim to, że pierwsza miłość może trwać wiecznie, że nie przemija. Wtedy pojawiłaś się Ty. Mogłem się z Tobą kłócić i wygłupiać. Zaprzyjaźniliśmy się. Stałaś się wszystkim. Samo to, że byłaś przy mnie sprawiało, że czułem się szczęśliwy. Nie wiem, w którym momencie dokładnie, zacząłem czuć do Ciebie coś więcej, niż tylko przyjaźń.- Spojrzał mi głęboko w oczy- To nie tak, że traktuję cię jak pocieszenie po Sojin. Nie chcę, żeby tak to wyglądało, dlatego trochę się ociągałem.. Nie wiedziałem jak ci to wszystko powiedzieć.. Nie chciałem, żebyś mnie źle zrozumiała..- trochę się zaplątał.. nie wiedziałam za bardzo o co mu chodzi
- Sungyeol.. Możesz mówić trochę jaśniej? Zupełnie nie rozumiem..- szybko i delikatnie mnie pocałował. Oddychaj.. ODDYCHAJ!!!
- Bardzo Cię lubię. Nawet bardziej niż bardzo- uśmiechnął się promiennie. Zaczęło mi się robić gorąco. TLENU!- Wiem, że to niespodziewane. Wiem, że to za szybko.. Ale w miłości najważniejsze jest wyczucie czasu. Jeżeli teraz Ci nie wyznam swoich uczuć, mogę przegapić ten właściwy moment, a potem ktoś może sprzątnąć mi ciebie sprzed nosa. Nie chciałbym tego. A skoro Ty czujesz do mnie to samo, to..
- Jak facet może tyle gadać? Czyny nie słowa!- wyrwało mi się..
 Boże powiedziałam to na głos? =__= IDIOTKO! Yeol był w szoku.. wpatrywał się tylko we mnie, nie wiedząc co ma zrobić. Rany.. gorzej być nie może >__< I jak tu wyjść z tej niezręcznej sytuacji? Tylko jedno przychodziło mi do głowy. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go.. w policzek. Chłopak zaczął się śmiać. FAIL na całej linii >___< Czułam jak robię się czerwona. Położyłam się na łóżku i z zażenowania przykryłam głowę poduszką. On ciągle się śmiał. LET ME DIE RIGHT NOW!!!!
- Nie wiedziałem, że jesteś taka niecierpliwa.- powiedział ciągle się śmiejąc
- Przestań już..
- Przestanę, jak się odsłonisz.
- Nie zrobię tego, jeśli nie przestaniesz.
- Zdejmuj tą poduszkę.- zaczął mi ją wyrywać, ale ja chwyciłam ją mocniej
- Zostaw!
Zaczęliśmy się szamotać, łaskotać i przepychać. Śmialiśmy się głośno, a łóżko tak skrzypiało, jakby miało się za chwilę zarwać. W końcu w ruch poszły poduszki. Tak wariowaliśmy, że jedna z nich się porwała i byliśmy cali w pierzu. Zmęczyliśmy się tymi wygłupami.
Yeol leżał na mnie ciężko oddychając.Nasze nogi były splecione. Moje serce biło jak szalone. Był tak blisko mnie, że czułam, że równie szybko bije i jego.  Kiedy jego oddech się wyrównał, zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował. Powtórzył to parę razy. Na prawdę byłam niecierpliwa. Wplotłam palce w jego czuprynę, pełną piór, przyciągnęłam do siebie bliżej i pocałowałam go namiętnie. Jego delikatne usta przyprawiały mnie o dreszcze. Czułam jak zapadam się w pościeli pod ciężarem jego ciała napierającego na mnie. Dziwny ścisk w żołądku. Impulsy, które sprawiały, że chciałam go tylko bardziej i bardziej. Dłonie Sungyeola zaczęły błądzić po moim ciele. Płomień pożądania powoli rozlewał się po całym moim ciele. Zaczął wsuwać swoją rękę pod moja bluzkę. Zadrżałam gdy poczułam jego zimną dłoń na moim brzuchu, a potem na.. STOP! Złapałam go za nadgarstek, by go zatrzymać. Przestałam go całować i odsunęłam się odrobinę.
- Nie chcesz.. no wiesz..? - Wyglądał na zdezorientowanego.
- Chcę tylko..
- Za szybko?
- Nie, nie o to chodzi..
- Mam zgasić światło?
- Sungyeol!
- No co?
- Nie możemy!
- Ale dlaczego? Mam zabezpieczenie- usiadł obok mnie i wyciągnął z kieszeni prezerwatywę. Jego głupi wyraz twarzy sprawił, że miałam ochotę zrobić facepalm. Powstrzymałam się jednak
- Nie możemy się kochać, bo mam okres!
- Serio?- zapytał z rozczarowaniem w głosie- Czy może próbujesz się wykręcić, bo się boisz?
- Wierz mi, nie zamierzam się z tego wykręcać. Niczego chyba tak bardzo nie pragnę jak tego.
- To w czym problem?- Yeol położył się znowu na mnie- Chyba nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby uprawiać seks podczas miesiączki?- zaczął całować mnie po szyi. Jak ja mam go od siebie odsunąć, skoro tak bardzo mi się to podoba?
- Nie chcę przeżyć swojego pierwszego razu, kiedy mam okres.
Przestał mnie całować i spojrzał mi w oczy.
- Jesteś dziewicą?- co to za głupi uśmieszek na jego twarzy?
- Ymm..- kiwnęłam tylko głową. Czemu się zawstydziłam?
- Mówisz serio?- uśmiechał się co raz bardziej. Nie mogłam tego znieść. Odsunęłam go i usiadłam na brzegu łóżka.
- Skoro wtedy w klubie, to był mój pierwszy pocałunek, to jak myślisz?- wyrzuciłam z siebie jednym tchem. Poczułam jak siada za mną i czule mnie przytula. Jego ciepłe ramiona wokół mnie były niczym puch. Rozluźniłam się. Było mi bardzo przyjemnie.
- Dziękuję..- szepnął mi do ucha.
- Za co?
- Za to, że czekałaś właśnie na mnie.
Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę. Poczuliśmy się senni. Pozwoliłam mu spać ze mną. Nie chciałam, żeby sobie poszedł.. Nie chciałam żeby puszczał mnie nawet na moment. Chciałam już zawsze zasypiać w jego ramionach.

Kiedy rano się obudziłam.. nie było go. Przestraszyłam się, że to wszystko, to był tylko sen. Łzy napłynęły mi do oczu. Usłyszałam wtedy, jak coś spadło w kuchni. Szybko tam pobiegłam. Sungyeol krzątał się szykując śniadanie. Panował totalny bałagan i nieład, a on cały był ubrudzony.
- Przepraszam, obudziłem cię?- uśmiechnął się uroczo. Podeszłam i przytuliłam się do niego. – Ej.. będziesz cała brudna.
- Nie było cię, jak się obudziłam..
- Przestraszyłaś się? Myślałaś, że wyjdę i się z Tobą nie pożegnam głuptasie? – pocałował mnie w czubek głowy.
- Przestraszyłam się, że to wszystko to był tylko sen..
Yeol odsunął się i uśmiechnął promiennie, patrząc mi w oczy. Pocałował mnie w czoło. W jeden policzek, a potem w drugi. W końcu pocałował mnie w usta krótko, ale intensywnie.
- Czy muszę jeszcze jakoś udowodnić ci, że to nie był sen?
- Możesz zrobić to jeszcze raz- uśmiechnęłam się, a on znowu mnie pocałował. Potem wrócił do gotowania. Stanęłam obok i przyglądałam mu się z radością. Moje serce fruwało gdzieś pod sufitem.
- Jesteś niemożliwa, wiesz?
- Hmm? Czemu?
- Nic dziwnego, że nie słyszałaś jak do ciebie dzwoniłem- podał mi mój telefon
- Gdzie go znalazłeś?
- Gdzieś, gdzie pewnie nigdy byś go nie szukała.
- Gdzie był?
- W lodówce.
- Naprawdę?
- Tak!- zaczął się śmiać- Leżał zaraz koło solniczki. Serio.. W Polsce trzymacie takie rzeczy w lodówce?
- Przestań się śmiać! Czasami zdarzy mi się.. przez zapomnienie..
- Przez roztrzepanie..
- Jak cały czas zaprzątał mi ktoś myśli, to jak miałam myśleć racjonalnie?
- Kto był taki okropny? Znam go?
- No nie wiem.. jest paru takich
- Ej..- rzucił we mnie ręcznikiem- Nawet tak nie żartuj. Od teraz ja jestem jedynym facetem, o którym możesz myśleć.
Podobało mi się to, co powiedział. Nawet bardzo. W zasadzie nie musiał tego mówić, bo już od dawna moje myśli należały tylko do niego. Kiedy Yeol dokańczał robić śniadanie, postanowiłam sprawdzić telefon. Ponad dwieście połączeń nieodebranych?! Dziewięćdziesiąt z wczoraj od Sungyeola, a reszta od.. Woohyuna? Wydzwaniał do mnie w niedzielę? Są też wiadomości..

Przepraszam.. Nie chciałem..
Wiem, że mówiłem, że zrezygnuję z Ciebie dla SungYeola, ale nie potrafię.. To uczucie jest zbyt silne. Nie chcę z nim walczyć. Chcę Ciebie. Kiedy Cię pocałowałem.. Kiedy odwzajemniłaś pocałunek.. Kiedy leżeliśmy w łóżku.. Wtedy to zrozumiałem. Chcę tylko Ciebie. Wiem, że Twoje serce należy do innego, ale pozwól mi.. pozwól mi zawalczyć o nie. Spotkajmy się wieczorem w parku, koło uczelni. Porozmawiajmy. Nie karzę ci od razu akceptować mojego uczucia.. Chcę Cię po prostu zobaczyć.

Co to ma być?!!! Ja i Woohyun?!! Po tej imprezie?!! Co tu się działo?!! Dlaczego… ? Czy ja z nim..? NIEMOŻLIWE!!! 
Jest jeszcze jedna wiadomość
..

Jest mi przykro.. Nie zjawiłaś się.. Nie odbierasz telefonu.. Myślałem, że przyjdziesz chociaż przez wzgląd na to, że jesteśmy przyjaciółmi.. Moje serce boli. Nie wiem czemu tak jest. Nie chcesz mojego uczucia? Nie chcesz, żebym walczył? Nie chcesz mnie widzieć?
Dobrze.. Skoro tego pragniesz..

Będzie lepiej, jeżeli przez jakiś czas nie będziemy ze sobą rozmawiać.Nie będziemy się spotykać. Moje serce za bardzo boli..

Woohyun.. czemu?

Czy to naprawdę nie mogę być ja?

Odbierz ten cholerny telefon!!!

Tak bardzo chcę usłyszeć Twój głos.. 

Zaraz oszaleję.. 


- Śniadanie gotowe!- zabrzmiał głos Yeola, wyrywając mnie z otępienia. Moje policzki były mokre od łez. Pobiegłam do łazienki, żeby nie zauważył, że płakałam.
W mojej głowie kołatały się miliony myśli.. Co się stało?
Woohyun..
Moje serce boli..
Co ja mam teraz zrobić?


_____________________________________________________________________

Hue hue hue xD

Brawo dla tych, co wytrwali i przeczytali całość xD 
Przepraszam za błędy :) 

Wstydzę się to wstawiać tutaj bo wszyscy wiedzą, że ja to pisze xD 


i wgl to 

NIE DAWAJCIE LINKA AJUMMIE!!!!!

dziękuję <3 


I LOB U <3 


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

8. Oczami Woohyuna

Nie wiem jak to się stało.. Serio.. nie wiem..
Nie tak chciałam, ale jakoś tak wyszło..
Mam nadzieję, że niektórych nie rozczaruje t co napisałam..
Ale na prawdę nie mam pojęcia dlaczego tak się stało xD
Chwilowe feelsy na Woohyuna i głupi sen sprawiły, że zmieniam koncept ficka ^_^
Ale przecież wiadomo, że każdy woli jak 2 facetów walczy o dziewczynę, niż jak laski kłócą się o chłopaka ;) Dobrze.. więcej nie zdradzam ^_^
Dziękuję, że czytacie :)
I przepraszam za ewentualne błędy :>
Pisałam to w pociągu i przed chwilą przepisałam i nie chce mi się za bardzo sprawdzać wszystkiego ;)



~~ Oczami Woohyuna ~~




 Tańczyłem z Myungsoo, Sungjongiem i jakimiś dziewczynami, kiedy to zobaczyłem..
Co ona robi z Gyu?! Dlaczego on ja dotyka?! Co to ma być?!
Wychodzę. Nie mogę na to patrzeć.  Jestem wściekły. Jak ona tak może?  Czy ona mogłaby być taką dziewczyna, która tak do każdego lgnie? Przecież lubi Sungyeola. Dla niego się odsunąłem, a ona teraz za Gyu lata? Ja przez to wszystko zwariuję!
Nie.. spokojnie. To na pewno przez to, że tak dużo wypiła. Jest pijana i nie wie co robi. W rzeczywistości wcale taka nie jest. Na pewno..  Muszę ją zawieźć do domu, zanim zrobi coś głupiego. Ale chwila.. Gdzie ona się podziała?  Nigdzie jej nie ma.
Zacząłem biegać po całym klubie. Sprawdziłem łazienki, przy bardzie i na parkiecie.. Nigdzie jej nie było. Poszedłem do pokoju, w którym wcześniej siedzieliśmy. Wszedłem i ich zobaczyłem.. Siedzieli wtuleni w siebie.. Spała w ramionach Sungyeola. Obejmował ją ramieniem i wpatrywał się w nią czule. Ich dłonie były splecione. Uderzył mnie ten widok. Zabolało jeszcze bardziej niż gdy tańczyła z Sunggyu. Poczułem, jakby moje serce było ze szkła i nagle upadło i rozbiło się na tysiące kawałeczków.
Cofnąłem się i zamknąłem drzwi, zanim zorientowali się, że ich widzę. Oparłem się o ścianę i położyłem rękę na piersi. Bolało..
Przecież sam chciałem, żeby się tak się stało. Czemu więc tak to boli? Czy lubię ją aż tak bardzo?
To przez to, co stało się w przebieralni? Czy polubiłem ją już wtedy, gdy pierwszy raz ujrzałem ją na lotnisku?
Nie była przecież wcale aż taka ładna. Znam wiele dziewczyn ładniejszych od niej, które w dodatku są mną zainteresowane. Ale jest w niej coś, co sprawia, że moje serce bije szybciej. Moje myśli krążą wokół niej. Chcę spędzać z nią każdą chwilę. Czas zatrzymuje się i dłuży w nieskończoność, gdy nie ma jej przy mnie. Dlaczego? Dlaczego musiałem poczuć to właśnie do niej? Do dziewczyny, która lubi mojego przyjaciela. Do dziewczyny, którą lubi mój przyjaciel.. To jest zbyt skomplikowane.. I to nie jest odpowiedni czas na rozmyślanie o tym. Jest mi zbyt smutno.
Ale nie mogę ich przecież tam tak zostawić. Muszę tam wejść i zawieźć ją bezpiecznie do domu. Są pijani i może się to skończyć.. STOP. Nawet nie chcę o tym myśleć jak. Sama wizja, że mogłaby znajdować się w ramionach innego mężczyzny bolała. Na prawdę aż tak głęboko zapadłam mi w serce?
Złapałem za klamkę i wszedłem. Znowu uderzył mnie ten widok. Sungyeol spojrzał na mnie niepewnie. Speszył się odrobinę. Przez chwilę miałem ochotę podejść do niego i odciągnąć go jak najdalej od niej i uderzyć. Ale wiem, że nie mogę tego zrobić. Starałem się uspokoić.
- Woohyun.. ja..
- Nic nie mów. Wezmę jej rzeczy, a ty ją wyprowadzisz z klubu tylnym wyjściem. Złapię taksówkę i odwiozę ją do domu, a ty wrócisz z resztą.- Starałem się opanować, ale słyszałem jak mój głos drży ze złości.
- Ale Hyung, ja przecież sam mogę ją odwieźć.
- Nie.
- Ale..
- Nie!- krzyknąłem. Wziąłem głęboki oddech by się opanować- Sojin noona.. Myślę, że jej by się to nie spodobało, gdyby dowiedziała się, że obściskujesz się z jakąś dziewczyną, a potem odwozisz ją do domu.
Yeol spoważniał. Napiął mięśnie żuchwy. Chyba zdenerwowały go moje słowa. Ale dobrze.. Niech wie, że nie pozwolę na to, co robi. Nie pozwolę na to, żeby ją skrzywdził.
Chłopak wstał bez słowa i zrobił jak mu powiedziałem. Na zewnątrz rozdzieliliśmy się. Teraz ja trzymałem ją w ramionach i czekałem na taksówkę.  Ledwo stała  na nogach. Była wręcz nieprzytomna. Śpiąca wtulała się we mnie. Z jednej strony podobało mi się to i mnie cieszyło, ale z drugiej strony byłem wściekły. Do jasnej cholery! Ona na prawdę kleiła się do wszystkich, kiedy była pijana. Podejrzewam, że gdyby zamiast mnie byłby tu inny, obcy chłopak, to ona i tak by się do niego przytulała. Co za kobieta..

 Przyjechała taksówka i pojechaliśmy do niej do domu. Przebudziła się, gdy dojechaliśmy na miejsce. Trochę lepiej kontaktowała, ale mimo wszystko musiałem zaprowadzić ją do mieszkania. Znalazłem w torebce jej klucze i otwierałem drzwi, kiedy ona przytuliła się do moich pleców i objęła w pasie. Weszliśmy tak do mieszkania. Stanąłem na środku pokoju i nie wiedziałem co mam robić. Moje serce biło jak szalone.
- Wiesz..- powiedziała przepitym głosem- jestem bardzo szczęśliwa, że mam takiego wspaniałego przyjaciela jak Ty. Z żadnym człowiekiem nie byłam nigdy tak blisko jak z Tobą. Nikt mnie tak dobrze nie rozumie..- To co mówiła spowodowało, że w moim żołądku zaczął szaleć rój motyli. Uśmiechnąłem się sam do siebie i splotłem dłonie na jej dłoniach, które ciągle trzymała na moim brzuchu. Poczułem ciepłe powietrze w płucach.- Gdyby nie Ty, nie miałabym takiej odwagi i nie stałoby się to wszystko- mówiła dalej- Wiesz.. Sungyeol mnie pocałował. Pocałował mnie. Jestem taka szczęśliwa, że mogłabym wzbić się w powietrze i dolecieć do gwiazd.. To dzięki Tobie przyjacielu.
To nie dzieje się na prawdę.. Myślałem, że.. Boże.. jestem taki naiwny..
Ściągnąłem jej dłonie i odepchnąłem je. Poczułem taką złość, jak nigdy wcześniej. Wszystko się we mnie gotowało. Podszedłem do okna, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. To nic nie dało. Czułem to.. zaraz wybuchnę.
- Woohyun, co się stało?- podeszła do mnie, złapała mnie za rękę i stanęła na przeciw mnie, patrząc mi w oczy. Nie wiedziała na co się pisze.
- Co się stało?!- krzyknąłem- Jak to co się stało?! Nie widzisz tego?!!
- Ale czego? Czemu na mnie krzyczysz?
- Albo jesteś głupia, albo jesteś ślepa!
- Ale czemu..?
- Serio, nie wiesz?! Nie widzisz, że coś do ciebie czuję?! Nie widzisz, jak na ciebie reaguję?!
- Ale przecież mówiłeś, że Sungyeol..
- Tak wiem, mówiłem, ale nie potrafię tego powstrzymać. Myślałem, że mi przejdzie ale wątpię.
- Ale Woohyun..
- Czemu on? Czemu tak go lubisz? Czemu to nie mogę być ja?- mój głos się załamał.. nie kontrolowałem się- Mówisz, że jestem twoim przyjacielem, że jestem ci bliski jak nikt inny. Dlaczego więc to nie mogę być ja?!
- Nie patrzę na ciebie jak na mężczyznę. Jesteś przyjacielem.. Nie żywię do ciebie tego rodzaju uczuć. Przepraszam.. Nie chcę cię skrzywdzić..
- Może powinienem sprawić, byś zaczęła traktować mnie jak faceta?
Złapałem ją za nadgarstek i zaprowadziłem do łóżka. Sprawiłem, by położyła się, po czym pochyliłem się nad nią, prawie się na nią kładąc. Nie mogła się ruszać. Byłem tak blisko niej, że każdy najmniejszy ruch sprawiłby, że nasze ciała zetknęły by się. Jej oczy rozszerzyły się. Wydawała się być już zupełnie przytomna.
- Co ty robisz?- zaczerwieniła się- Zejdź ze mnie.
- Na razie nic jeszcze nie zrobiłem, ale za chwilę dokończę to, co zaczęliśmy w przymierzalni.

Nie chciałem, żeby tak wyglądał nasz pierwszy pocałunek, ale nie mogłem się powstrzymać. Alkohol i złość mieszały się w moich żyłach i obnażały tą gorszą część mnie, którą skrywam głęboko w sobie.
Wpiłem się mocno w jej usta i wymusiłem pocałunek. Opierała się, ale moja zachłanność i łapczywość sprawiły, że po chwili zrezygnowała i poddała mi się. Kiedy to poczułem, stałem się delikatniejszy. Całowałem ją powoli, z radością kosztując jej ust. Nasze ciała stykały się, napierając na siebie co raz bardziej. Oddech stał się jednym. Odwzajemniła pocałunek. Zaczęło mi się robić co raz cieplej, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Moja ekscytacja wzrastała. Wplotła palce w moje włosy i przysunęła moją głowę jeszcze bliżej, pogłębiając pocałunki. Zaskoczyła mnie tym i w tym momencie się opamiętałem. Odsunąłem się od niej i wstałem z łóżka. Mój oddech był szybki i nierównomierny. Chciałem do niej wrócić, ale wiedziałem, że to co zrobiłem było złe. Postanowiłem wyjść.
- Co się stało? Czy nie tego chciałeś?
- Nie- zatrzymałem się w drzwiach i spojrzałem na nią raz jeszcze- Jesteśmy pijani. To nie powinno się stać. Dokończymy to kiedy indziej.
- Dobrze wiesz, że nie będę chciała tego powtórzyć. Korzystaj puki możesz.- Zasmuciło mnie to, co powiedziała. Czy na prawdę ma mnie za takiego faceta? Podszedłem do niej i złapałem ją za brodę, patrząc jej głęboko w oczy.
- Sprawię, że sama będziesz chciała to dokończyć.- pocałowałem ją delikatnie w czoło i odszedłem.


Wróciłem do domu. Wszyscy już spali, oprócz Sungyeola, który czekał na mnie w salonie.
- Czemu to tak długo trwało?- zapytał zdenerwowany. Ucieszył mnie jego ton.
- Nie muszę ci się tłumaczyć- chciałem odejść, ale mnie zatrzymał
- Woohyun! Trzymaj się..
- Proszę cię.. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że mam się trzymać od niej z daleka?- rozbawił mnie- Chciałem ci przypomnieć, że przecież masz dziewczynę, którą podobno kochasz. Zajmij się Sojin, a ja zajmę się sobą.
- Przecież sam mówiłeś, że mam z nią zerwać..
- Ale jeszcze nie zerwałeś.  Dopóki tego nie zrobisz nie masz prawa mi czegokolwiek zabraniać. Będę robił to, co chcę.
- Zerwę z Sojin. Dlatego lepiej zostaw w spokoju..
- Nie zostawię.
- Ale mówiłeś wcześniej..
- Mówiłem.. Ale każdy może przecież zmienić zdanie. Sam je zmieniłeś. Jeszcze parę tygodni temu mówiłeś, że będziesz z Nooną do końca swojego życia, a teraz chcesz z nią zerwać dla jakiejś laski, którą dopiero co poznałeś.
- Ona nie jest jakąś tam laską!- Yeol złapał mnie za koszulę i przyciągnął do siebie. Widziałem złość w jego oczach.
- Nie oddam ci jej. Widząc jak twoja rzekoma miłość jest ulotna i jak szybko zmieniasz zdanie.. Nie oddam ci jej. Ona jest zbyt cenna, żebyś mógł wykorzystać ją jako odskocznię od swojego nudnego związku. Wiem, że prędzej czy później i tak będziesz chciał wrócić do Sojin. Jesteś dzieciakiem.. Nie pozwolę, żeby przez ciebie Ona cierpiała..- puścił mnie
- Ale wiesz, że ona też do mnie coś czuje?
- Wiem.. Ale to nie znaczy, że nie da się tego zmienić. Sprawię, że to mnie polubi.
- Hyung, czy ty..
- Zamierzam sprawić, że się we mnie zakocha. Więc lepiej się zdecyduj, czy pozwolisz mi na to i wrócisz do Sojin, czy będziesz próbował mi przeszkodzić i powalczysz ze mną o jej uczucie.

Zostawiłem skołowanego Yeola i poszedłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko. Wiem, że to, co mu powiedziałem było nieprzyjemne, ale to pomoże mi pobudzić jego uczucia. Nie chcę z nim walczyć, ale tak szybciej sprawię, że się ogarnie i zrozumie swoje uczucia. Ale i tak przesadziłem.. Dałem się ponieść emocjom.. Nie powinienem był jej całować. Nawet jeśli bardzo chciałem.. To może tylko skomplikować wszystko. Mam nadzieję, że nie zniszczy to naszej przyjaźni. To, co się wydarzyło potraktuję to jako bonus, nagrodę za to, że postaram się szybciej skierować uczucie Yeola w jej kierunku. Przecież zazdrość jest najlepszym czynnikiem, prawda? A jeżeli mi się nie uda, to może sprawię chociaż, że ona się we mnie zakocha.. Ha ha.. Nie realne.. Wiem jak bardzo go lubi.  Mam nadzieję, że jednak dzisiaj nie przesadziłem aż tak bardzo i ciągle będzie uważałam mnie za swojego przyjaciela. Nie chcę jej stracić. Nie wiem, czy potrafiłbym teraz bez niej żyć.



_______________________________________________________________________


Jestem zła.. wiem o tym :)
Przepraszam.. ^_^ 

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

7. Paradise

Dziękuję, że czytacie <3
Dziękuję, że inspirujecie ^_^

Mam nadzieję, że ten wpis wam się spodoba ^_^
Umierałam pisząc go xD

Wątek Gy specjalnie dla takiej jednej jego fanki ;)


_______________________________________________________________________



Wchodząc do klubu zastanawiałam się, jak ja ich znajdę pośród tego tłumu. Liczyłam na to, że może któryś z nich zauważy mnie pierwszy. Dym papierosów mieszał się z potem i oparami alkoholu. Parkiet był pełen skąpo ubranych dziewczyn. Cudem przecisnęłam się do baru i przy nim usiadłam. Wyciągnęłam telefon i chciałam napisać wiadomość do Woohyuna, kiedy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Hoye. Przywitał się i objął mnie mocno, jednocześnie podnosząc z krzesła. Miałam wrażenie, że chyba jest już trochę pijany. Przecież nie spóźniłam się aż tak dużo, żeby już zdążyli tak zabalować. Mówił coś do mnie, ale zupełnie go nie słyszałam. Muzyka była zbyt głośna. Chłopak sobie odpuścił, po porostu złapał mnie za rękę i gdzieś prowadził. Przeszliśmy obok parkietu, skręciliśmy w jakiś korytarz i mijaliśmy kolejne drzwi, aż w końcu weszliśmy do pomieszczenia, gdzie siedziała reszta Infinite.
- No nareszcie!- Krzyknął Sungjong na mój widok.- Pani spóźnialska
- Przepraszam, ale..
- Ty już się nie tłumacz tylko siadaj. Musisz nadrobić.. Będziesz piła karniaki.- Dongwoo złapał mnie za rękę i posadził obok siebie, a Woohyun nalał alkoholu do szklanki i podał mi ją z głupim uśmiechem.- Do dna!
- Chcecie mnie zabić?
- Nie gadaj tylko pij- Siedzący obok mnie Hoya przystawił mi tą szklankę do ust i wręcz wlał we mnie zawartość.
- Ok, już wypiłam.
- Jeszcze druga kolejka- zaczął się śmiać Myungsoo. Tak.. znęcanie się nade mną sprawiało mu wyjątkową radość.
- Nie no bez przesady, chcecie żeby nam tutaj padła- zaprotestował Sungyeol. Kiedy weszłam do pomieszczenia nie zauważyłam go, ale teraz nie widziałam nic prócz niego. Miał uroczo pokręcone włosy. Ubrany był w opięte czarne spodnie i błękitną koszulę, której dwa pierwsze guziki były rozpięte i odsłaniały jego obojczyk, który przykuł mój wzrok. Nie mogłam się powstrzymać, mogłabym wpatrywać się w niego bez końca. Zauważył to Gyu. Podszedł do niego i zapiął mu jeden z guzików.
- Nie obnażaj się tak, bo dziewczyna nie może się skupić.- Powiedział spoglądając w moją stronę z głupim uśmieszkiem. Już czułam jak się czerwienię. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Nareszcie dostąpił cię ten zaszczyt i możesz poznać lidera Infinite- Sunggyu rzekł podchodząc do mnie i podał mi rękę- Miło cię poznać.
Kiedy mnie dotknął przeszedł mnie dreszcz. W rzeczywistości był jeszcze przystojniejszy, a otaczająca go aura strasznie mnie onieśmieliła. Sprawiał, że miałam takie dziwne uczucie w żołądku. Nie wiedziałam, czy mi się podoba, czy mnie przeraża. A może jedno i drugie?
- Zostaw ją i siadaj. Daj jej się spokojnie napić- Woohyun wkroczył do akcji. Chyba zauważył, moje zmieszanie. Jak on już dobrze mnie zna. Po dwóch szybko wypitych szklankach poczułam jak robi mi się ciepło, a pokój zdawał się przez chwilę wirować. Kiedy jednak przestał, poczułam się na prawdę dobrze. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, opróżniając kolejne szklanki. Któryś z nich wpadł w końcu na pomysł, żebyśmy poszli na parkiet. Tańczyliśmy niedaleko siebie w ścisku, pośród spoconych ludzi, którzy na nas wpadali. Dopiero, kiedy Dongwoo i Hoya robili coś w stylu dance battle, odrobinę się rozluźniło i mieliśmy własną przestrzeń, by tańczyć. Chłopacy świetnie się ruszali. Muzyka i rytm wydobywały się z ich każdego ruchu. Gdybym była trzeźwa, pewnie bym się krępowała, ale alkohol dodał mi odwagi i postanowiłam zaszaleć i pokazać im, że też potrafię tańczyć. W końcu parę lat chodziłam na zajęcia do szkoły tańca, czas w końcu przestać się wstydzić i pokazać swoje umiejętności. Przemknęłam koło Dongwoo i przyłączyłam się do nich. Widziałam zdziwioną minę Woohyna, kiedy powtarzałam dość skomplikowane kroki Howona. Ale nie przeszkadzał mi ich wzrok.. Przestałam myśleć, dałam porwać się muzyce i chwili.
Zmęczyłam się szybciej niż przypuszczałam. Zachciało mi się pić, więc poszłam do baru po sok. Wiedziałam, że jeżeli wypiję jeszcze odrobinę alkoholu, to stracę nad sobą kontrolę do reszty. Usiadłam i w spokoju wypiłam napój. Czułam jak moja głowa pulsuje, a po plecach spływa mi pot. Ale nie miało to większego znaczenia. Czułam się bardzo dobrze.
- Nie przypuszczałem, że potrafisz tak dobrze tańczyć- obok mnie usiadł SungYeol.
- Mam jeszcze parę ukrytych talentów, którymi mogę cię zaskoczyć.
- No proszę, a myślałem że znam Cię dobrze.
- Dlaczego tak uważasz? Przecież nie znasz mnie prawie wcale- wytknęłam do niego język
- Spędzamy ze sobą każdy dzień, więc wydaje mi się, że dobrze cię znam.
- Gdybyś mnie dobrze znał, wiedziałbyś że mi się podobasz.
- Słucham?- Nie wiem, czy nie dosłyszał czy tylko udawał..
- Mówiłam.. – zbliżyłam się do niego i powiedziałam mu na ucho-.. że gdybyś dobrze mnie znał, wiedziałbyś, że bardzo chcę z tobą zatańczyć i sam poprosiłbyś mnie do tańca, a nie siedział obok mnie i paplał- uśmiechnęłam się i puściłam do niego oczko. Serio.. co alkohol ze mną robi -.-‘’
- Ale ja nie mogę.. – wyglądał na zmieszanego- pamiętasz.. mam dziewczynę.
- Przecież ja chcę z Tobą tylko tańczyć. Czy to coś złego?
- No niby nie, ale..
- Nie ważne. Zapomnij.. Nie będę się prosić.- Zdenerwowana wstałam i odeszłam od baru. Byłam zła.. Czy ja proponowałam mu coś niemoralnego? Nie! Widocznie on nawet ze mną tańczyć nie chciał. Woohyun chyba się mylił.. Sungyeol nawet pijany był wierny Sojin.
Zrobiło mi się smutno, więc postanowiłam wyjść. Kierowałam się w stronę naszego pomieszczenia, żeby zabrać swoje rzeczy i się ulotnić. Przechodząc koło parkietu, zauważył mnie Gyu. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nie miałam już ochoty tańczyć, więc odsunęłam się i chciałam dalej iść. Wtedy jego ręka oplotła moją talie i przysunął się do mnie blisko. Kontem oka zauważyłam, że Yeol nas obserwuje, więc wpadałam na pewien pomysł. Pokażę mu, co stracił. Tak zatańczę z Gyu, że będzie żałował, że nie jest na jego miejscu. Poddałam się więc muzyce i mojemu partnerowi. Poruszałam się w rytmie jego ciała. Rozluźnił uścisk, pozostawiając dłoń na moich plecach. To dziwne skrępowanie, które czułam w stosunku do Sunggyu zaczęło powoli znikać. Pierwsze zetknięcie bioder w tańcu, coraz śmielsze dotknięcia i coraz bardziej zachęcający uśmiech. Prowokowanie siebie nawzajem.. Nie wiem, czy to alkohol na mnie tak działał, czy on. Nie mogłam mu patrzeć w oczy, sprawiały że wzrastało we mnie dziwne pożądanie. Budził we mnie skrajnie emocje. Przestałam myśleć.. Dałam się ponieść chwili. Zarzuciłam mu ręce na szyję i jeszcze bardziej się do niego zbliżyłam. Nie było między nami wolnej przestrzeni. Czułam jak jedną z dłoni wplótł mi we włosy, a druga błądziła gdzieś po moich plecach. Opuszczał ją coraz niżej, dotykając biodra, a potem pośladków. Poczułam jak przeszedł mnie dreszcz. Zapragnęłam go pocałować, skosztować jego ust. Odsunęłam się odrobinę i spojrzałam mu w oczy. Ten wzrok doprowadzał mnie do szaleństwa. Delikatnie wplotłam palce w jego włosy i przysunęłam swoją twarz. Nasze nosy prawie się stykały. Widziałam, jak stróżka potu spływa mu po czole. Czułam jak jego oddech zrobił się ciężki. Chociaż.. może to był mój oddech? Przekręciłam odrobinę głowę i już zamierzałam go pocałować, kiedy poczułam mocne szarpnięcie. Ktoś złapał mnie za ramię i odciągnął od niego. Miałam przez chwilę zamknięte oczy, a wszystko tak szybko się działo, że dopiero w korytarzu prowadzącym do pomieszczenia, gdzie siedziałam z Infinite, zorientowałam się, że to SungYeol ciągnie za ramie. Przez alkohol nie zareagowałam od razu, ale kiedy odzyskałam świadomość, przystanęłam i wyrwałam się z uścisku chłopaka.
- Co ty robisz?!- Krzyknęłam na niego.
- To chyba ja się powinienem Ciebie o to zapytać.
- Słucham? Ja przecież tylko tańczyłam z Gyu.
- Tylko tańczyłaś? Wyglądało to trochę inaczej..
- Jak to niby wyglądało?
- Noo.. Wy..- chłopak się zmieszał odrobinę - Prawie się całowaliście.
- No i co z tego? Nie wolno nam? Z tego co wiem to ani on ani ja z nikim się nie spotykamy więc..
- Ale jesteś pijana- przerwał mi- Jutro będziesz tego żałować.
- A może wcale nie będę tego żałować.- odwróciłam się na pięcie i chciałam odejść, jednak Yeol nie odpuszczał. Zbiegł mi drogę i położył ręce na moich ramionach, patrząc mi w oczy.
- Daj już spokój.. Jesteś pijana, a poza tym to dopiero co go poznałaś. Serio chcesz, żeby to się tak potoczyło?- Powiedział z poważną miną, która sprawiła, że zaczęłam odczuwać poczucie winy. Ale i tak ciągle byłam na niego zła.
- Wiesz co- zaczęłam- wydaje mi się, że nam zazdrościsz..
- Zazdroszczę?- opuścił ręce i zaczął mi się przyglądać z ciekawością.
- Ja i Sunggyu jesteśmy wolni. Nie mamy żadnych zobowiązań. Możemy robić co chcemy. Możemy korzystać z chwili. Dać porwać się emocjom. Nawet jeśli dzisiaj się coś wydarzy, to nic nie zmieni. Jutro dalej będziemy wolni. Jeśli nam się spodoba, to może to powtórzymy. Nie wiem.. jeszcze nie spróbowałam.. i to dzięki Tobie. Rozumiem, że ty czegoś nie możesz robić, ale przy najmniej nie psuj zabawy innym.
Wyminęłam go i zaczęłam iść korytarzem w stronę parkietu. Trochę przesadziłam, ale nie mogłam powstrzymać tych wszystkich słów. Wiedziałam, że go to dotknie, ale to był jedyny sposób, żeby dał mi spokój i mnie puścił. Myliłam się. Sungyeol chwilę stał zszokowany moim zachowaniem, ale kiedy zobaczył, że się oddalam coraz bardziej, podbiegł do mnie, mocno chwycił za nadgarstek i bez pardonu zaczął mnie z powrotem ciągnąć do pomieszczenia. Próbowałam mu się wyrwać, jednak nie dało rady. Użył dużo większej siły niż wcześniej. Zdenerwował się.
- Puść mnie! To boli!- krzyczałam ale bez odzewu. Weszliśmy do pomieszczenia. Nikogo nie było. Yeol zamknął drzwi. Udawałam, że rozmasowuję nadgarstek i czekałam aż oddali się, bym mogła wyjść. Już w sumie zapomniałam, czemu tak bardzo chciałam się wydostać. Teraz chciałam wyjść tylko po to, by zrobić mu na złość. Odszedł kawałek. Moja szansa. Chwyciłam za klamkę, a on od razu zasłonił sobą drzwi. Odrobinę się szamotaliśmy i przepychaliśmy. Skończyło się na tym, że to ja stałam przyparta przez niego do drzwi.
- Aż tak bardzo chcesz do niego iść?!- krzyknął mi w twarz. Przestraszyłam się trochę, ale kiedy zobaczyłam jego oczy i ten ich blask, poczułam ciepło. To nie jest tak, że mi robił na złość. Może faktycznie się o mnie martwił? Był tak blisko mnie, że poczułam zapach jego perfum. Znowu one.. Zastanawiam się, czemu tak na mnie działają? Złość we mnie opadła. Wpatrywałam się w jego twarz pochyloną nade mną i nic innego się nie liczyło. Yeol po chwili spuścił wzrok i chciał się odsunąć. Nie mogłam na to pozwolić. Delikatnie chwyciłam go za kołnierz koszuli i przyciągnęłam z powrotem do siebie, tyle że dużo bliżej. Czułam jego oddech na swoich wargach. Dzieliły nas minimetry. Bałam się jednak pokonać ten dystans. Sungyeol tego strachu nie odczuwał i w jednej chwili zbliżył swoje usta do moich. Poczułam jego ciepłe i delikatne wargi, które sprawiły, że moje serce zatrzymało się na moment, a potem zaczęło bić z podwójnym przyspieszeniem. Zacisnęłam ręce na jego koszuli i odwzajemniłam pocałunek. Świat przestał istnieć. Liczyła się tylko ta chwila i nasz wspólny oddech.

piątek, 12 kwietnia 2013

6. Plan


- Czy mógłbym Cię wykorzystać?
- Słucham?!!- Prawie krzyknęłam
- Nie.. Nie to miałem na myśli... Aish.. źle dobrałem słowa..- Woohyun zrobił się czerwony. Z frustracji poczochrał swoją czuprynę.
- Więc o co chodzi?- zapytałam niepewnie. Co on znowu kombinował?
- Jak teraz tak szliśmy, to wpadłem na taki pomysł.. Oczywiście do niczego nie będę cię zmuszał.
- No ja myślę..- Powiedziałam z przekąsem. Chciałam, żeby odrobinę się rozluźnił i w końcu wydusił to z siebie. Posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił.
- No wiesz.. Teraz jak tak szliśmy to przyszło mi coś do głowy. Chodzi o Sungyeola..- Na dźwięk jego imienia przeszły mnie ciarki- Jego związek chyli się ku upadkowi i żeby nie cierpiał, kiedy Noona z nim zerwie, wcześniej znajdziemy mu dziewczynę która go w sobie rozkocha i wtedy nie będzie miał złamanego serca.
- Wydaje mi się, że z jego związkiem wszystko ok..
- Hmmm..? Skąd wiesz?
- Nie wiem.. po prostu widziałam ich przez przypadek razem i wydawali się być szczęśliwi. Sojin-shi wydaje się być dobrą kobietą.
- Tak, ale już ci chyba tłumaczyłem to w samolocie. Ona ma inne priorytety- Woohyun się poirytował i zaczął chodzić przede mną w tą i z powrotem- Wiem, że jest ona pierwszą miłością Yeola, dlatego się jej tak kurczowo trzyma i nie chce jej puścić, ale o pierwszej miłości należy zapomnieć. To jest związek, który go niszczy. On potrzebuje kogoś, z kim przeżyje młodość energicznie, żyjąc chwilą. Potrzebuje kogoś takiego jak ty, z którą będzie mógł żyć intensywnie. Już jesteście przyjaciółmi, więc...
- Oszalałeś?! Czy ty chcesz żebym odbiła SungYeola?! Zwariowałeś?!!- mój głos wręcz zaskrzypiał, kiedy się uniosłam. Czego on ode mnie wymagał?!
- Spokojnie, nie denerwuj się..
- Jak mam się nie denerwować, jak gadasz takie głupoty. Przecież on traktuje mnie jak koleżankę.. Ba, może nawet jak kolegę. Nie istnieję dla niego w kategorii "kobieta". On nie zwróci na mnie uwagi.
- Proszę cię, dasz radę. Po tym co się zdarzyło w przymierzalni wiem, że na pewno dasz sobie radę..
- Przecież nic się nie zdarzyło.. Ty mnie podniosłeś, ja nic nie zrobiłam.
- No niby tak, ale to sprawiłaś, że miałem ochotę cię pocałować.
- Słucham?
- I nie tylko pocałować..
- Oppa.. przestań się wygłupiać. Nie dam rady. On na prawdę jest zakochany w Sojin. Nie uda mi się..
- Słuchaj mnie uważnie. Nie doceniasz samej siebie. Nawet nie wiesz w jak prosty sposób możesz z nią wygrać.
- A może wcale nie chcę jej pokonać. Może nawet nie chcę w to grać.
- Chcesz chcesz- zaśmiał się chłopak- Wiem, że on ci się podoba. Chyba ślepy by tego nie zauważył. Kiedy powiedziałem ci o tym pomyśle, to nie przejęłaś się tym, że miałabyś uwieść Sungyeola, ale o to, że on jest zakochany w innej i nie dasz rady. To jeszcze potwierdziło moje domysły.
- Nie prawda, ja..
- Oj przestań się oszukiwać. - Złapał moją twarz w obie dłonie i patrząc mi głęboko w oczy uśmiechnął się- Lubisz go, a on lubi ciebie, tylko jeszcze do końca o tym nie wie, bo Sojin-noona przysłania mu tą świadomość.
- Ale ja nie chcę knuć żadnych intryg i odbierać go siłą.. Chcę, żeby sam do mnie przyszedł..- powiedziałam niepewnie, spuszczając wzrok.
- Ach.. jaka słodka jesteś- Woohyun poczochrał mi włosy- Nie będzie żadnych intryg.
- Więc jak go odbiję? To znaczy… no wiesz..?
- Używając swojej broni.
- Broni? To ja mam jakąś broń? <fajnie wiedzieć>
- Tak.. Młodość.
- Oppa chyba się za dużo dram naoglądałeś.
- Czemu ty mi przerywasz ciągle. Posłuchaj mnie przez chwilę. Moja teoria jest taka. Sojin to noona. Spokojna, kochana, ciepła, bezpieczna.. No generalnie zwyczajna i nudna. Wiesz jak Yeol spędza z nią czas? Spacery, kawiarnie albo siedzą w domu. Wow.. fascynujące i szalone życie 22latka- powiedział z przekąsem, wywracając oczami- Z drugiej strony mamy ciebie. Młodą i piękną dziewczynę. Puki co tylko przyjaciółkę, ale.. Jesteście ze sobą blisko, prawie każdy dzień spędzacie razem i dużo się śmiejecie. Od czasu kiedy się tu przeniosłaś jest o wiele pogodniejszy.. Wystarczy tylko zbliżenie.. Parę impulsów.. Napięcie.. chociażby taka sytuacja jak my mieliśmy dzisiaj w przebieralni. Wtedy poczuje coś, czego nie czół z Sojin- nooną i zauważy jakie życie z inną kobietą może być ciekawe i ekscytujące. Będzie mógł się pożegnać ze starą miłością, witając nową z otwartymi ramionami.
- Oppa.. –nie wiedziałam co powiedzieć.. ten człowiek mnie osłabia..- Po pierwsze, to brzmi trochę tak, jakbyś chciał żebym wskoczyła mu do łóżka. A po drugie, to skąd wiesz, że on czegoś takiego z nią nie czuje?
- Nie masz mu od razu do łóżka wskakiwać, za kogo ty mnie masz? To, że trochę cię wymacałem, nie znaczy, że jestem jakimś perwersem. Masz po prostu z nim gdzieś wyjść.. zrobić coś szalonego.. wiesz.. poczuć adrenalinę. No może ewentualnie go trochę podpuścić. Wtedy na pewno wygrasz. I wszyscy będą szczęśliwi.
- No dobrze, rozumiem. A to moje drugie pytanie?
- Aha, skąd wiem takie rzeczy? Wiesz.. kiedy pijemy i Yeol przesadzi, to wtedy nam wszystko mówi.
- Co na przykład?
- Że jego związek jest nudny, że nic się w nim nie dzieje. Brak mu spontaniczności. Że czasami czuje się z nią jak z matką.. Potem co prawda udaje, że tego nie pamięta i że niby go wkręcamy, ale na prawdę.. Za każdym razem mówi to samo.
- Więc myślisz, że odrobina szaleństwa, parę stworzonych razem ciekawych wspomnień i skinship wystarczą?
- Oczywiście! To jest SungYeol. Zadziałaj odrobinę i ani się obejrzysz jak będzie twój- Woohyun zaczął się dziko śmiać .
- Wszystko z Tobą w porządku?
- Tak.. Po prostu właśnie doszedłem do wniosku, że jestem geniuszem. Za moje dobre uczynki powinienem zostać mianowany świętym. Pomagam dwóm sercom odnaleźć się nawzajem. Jaki ja jestem szlachetny- chłopak wpadł w samo zachwyt.
- Nie przesadzaj Oppa..
- A co, może to nie jest dobry uczynek? Rezygnuję z dziewczyny dla przyjaciela. W tych czasach to prawie czyn bohaterski.
- Że niby ze mnie rezygnujesz dla Sungyeola?- Parsknęłam śmiechem, a twarz Hyunniego spoważniała. Podszedł do mnie blisko i złapał mnie delikatnie za brodę, sprawiając bym patrzyła mu w oczy.
- Gdyby nie to, że czujesz coś do niego i on do ciebie, to wierz mi.. Nie zostawiłbym Cię wtedy tak w tej przebieralni.-Pocałował mnie delikatnie w czoło. Poczułam jak się czerwienię. – Nie zapomnij się ładnie ubrać dziś wieczorem. Widzimy się o 11 w klubie Paradise.- uśmiechnął się i odszedł, zostawiając mnie z przyspieszonym biciem serca. 



___________________________________________________________________________
200 wyświetleń <3 Wow.. ale przyznam.. presja rośnie.. Nie wiem, kto to czyta, a wszyscy wiedzą, że JA to piszę T__T Zanim wstawię moje wypociny, to milion razy je sprawdzę i przeczytam a i tak robię błędy T__T Ciekawa jestem co myślicie.. W sumie to boję się tego, co inni myślą o mnie jak to czytają >__< Takie dziwne.. no ale.. Frajdę sprawia mi pisanie tego :> Zwłaszcza, że juz doszłąm do takiego momentu w tej historii, że aż zacieszam kiedy ją piszę ^_^ Już wkrótce wrzucę resztę.. Tylko sprawdzę ją jeszcze jakieś 200 razy ;)

środa, 10 kwietnia 2013

5. Przymierzalnia


Ludzie potrafią pięknie śpiewać, grać na jakimś instrumencie albo są geniuszami matematycznymi. Moim talentem była umiejętność robienia zakupów. Shopping to mój żywioł. Zawsze sama chodziłam po sklepach, bo męczyło mnie jak musiałam kogoś za sobą ciągnąć. Pierwszy raz spodobało mi się to, że ktoś mi towarzyszy. Może dlatego, że Woohyun równie mocno kochał modę co ja? Zdziwiło mnie to, że chłopak zna najnowsze trendy. Wybierał dla mnie naprawdę fajne kreacje. Przymierzyliśmy miliony ciuchów, po czym poszliśmy coś zjeść. Przy stoliku obok nas siedział mężczyzna w średnim wieku. Miał na sobie okropny sweter. Czy ja już wcześniej go nie widziałam?
- Woohyun, wiem że to może dziwnie zabrzmieć, ale wydaje mi się, że ten facet za nami chodzi
- Który?- chłopak zaczął się rozglądać- O cholera..- zasłonił się ręką kiedy go zauważył.
- Znasz go?
- No można tak powiedzieć. To dziennikarz. A raczej menda, która łazi za nami i próbuje wychwytywać różne „nowinki” z naszego życia. Musimy go zgubić.- Hyunni nagle złapał mnie za rękę i ani się obejrzałam, wybiegliśmy z restauracji i skręciliśmy w jakąś uliczkę. Biegliśmy tak przez dłuższą chwilę.
- Chyba go zgubiliśmy- zatrzymał się i oparł o latarnię, starając się złapać oddech.-To co, dalej robimy zakupy, czy masz już dość?
- Zakupów nigdy nie mam dość. To jedyna rzecz przy której się nie męczę. Ale myślisz, że nie będzie nas szukał?
- Na pewno nas nie znajdzie, za szybko biegamy. Poza tym jest jeszcze jeden butik do którego koniecznie chcę cię zaprowadzić.- złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej. Przez chwilę to było trochę dziwne, ale traktowałam go bardziej jak przyjaciółkę niż chłopaka, więc rozluźniłam się. Kiedy dotarliśmy na miejsce, przeraziłam się. Na wejściu wiedziałam już, że zostawię tutaj resztę moich oszczędności. Ciuchy były tak niesamowite, że aż chciało mi się płakać przez to, że nie stać mnie na nie wszystkie.
- Oppa, czemu mnie tutaj przyprowadziłeś dopiero teraz? Kupiłam już tyle rzeczy i wydałam prawie wszystkie pieniądze, a ubrania tutaj są po prostu obłędne.
- Skoro aż tak ci się podobają, to kupię ci coś.
- Słucham?
- No wiesz, taki prezent na powitanie w Korei. Ale pozwolisz mi wybrać tą rzecz. – uśmiechnął się radośnie i ruszył między wieszaki. Zrobiło mi się trochę niezręcznie.
Chłopak wybierał ciuchy i dawał je mi. Kiedy już obeszliśmy cały sklep, weszłam do przebieralni z wielką stertą, zza której nie było mnie widać. Powoli przymierzałam wszystkie kreacje i wychodziłam na zewnątrz, by je ocenił. Widać Woohyunowi bardzo spodobała się ta zabawa i komentowanie kolejnych strojów. Kiedy już wszystko przymierzyłam i się rozebrałam, nagle Hyunni wpadł do przymierzalni i szybko zasunął kotarę.
- Oppa co ty robisz?!- krzyknęłam
- Cicho- zatkał mi ręką buzię i przysunął do ściany- Jest tutaj ten dziennikarz. - Ściągnęłam jego dłoń z moich ust.
- To czemu tutaj wszedłeś?- szepnęłam- jak zobaczy, że w jednej przebieralni są dwie osoby..
- Jak niby zobaczy?
- Na dole przecież widać nasze nogi, kotara nie jest do ziemi.
- Faktycznie.. To szybko zmienię przymierzalnię- Chłopak chciał wyjść, ale się cofnął. Nawet nie zauważyłam kiedy złapał mnie i uniósł do góry w taki sposób, że plecami dotykałam ściany, a moje uda oplatały jego talię. Odruchowo, bojąc się że spadnę, położyłam mu ręce na szyi i przysunęłam się do niego. Spojrzałam mu głęboko w oczy. W ich odbiciu zobaczyłam siebie. Poczułam jak moje policzki się czerwieniom, a na ciele dostaję gęsiej skórki. Nie dość, że sama pozycja była krępująca, to jeszcze fakt, że byłam prawie naga wzmagał moje zażenowanie. Moje serce zatrzymało się na moment, kiedy poczułam na szyi przyspieszony oddech Woohyuna. Cisza robiła się co raz gęstsza, a ja za wszelką cenę starałam się nie patrzeć na usta chłopaka, bo czułam że jeżeli na nie spojrzę, to nie będę umiała się oprzeć pokusie i pocałuję go.
- Czy mogę..- wyrwał mnie z zamyślenia jego załamujący się głos- Spróbuję Cię inaczej złapać, bo mam wrażenie, że mi się wyślizgujesz.
- Przepraszam, jestem za ciężka?- No świetnie.. Ja tu myślę już o sprośnych rzeczach, a on biedy tylko marzy o tym żeby postawić mnie na ziemię bo jestem ciężka.. Masakra jakaś..
- Nie po prostu, źle cię złapałem.. Chcę, żeby było wygodniej.
Podrzucił mnie lekko i złapał za pośladki. Byłam jeszcze bliżej niego. Czułam jak teraz moje piersi opierają się o jego tors. Nasze nosy prawie się stykały. Jego mięśnie się napięły. Czas się zatrzymał.
Zastygłam w bezruchu. Nie wiem ile tak staliśmy.. Sekundę.. minutę.. godzinę.. wieczność.. ?
Przez krótki moment przemknęła mi tylko taka myśl.. Gdybym w takiej sytuacji znalazła się z SungYeolem, to na pewno bym tak nie czekała bezczynnie. Ta wizja wyrwała mnie z otępienia. Zeszłam z Woohyuna i odsunęłam się od niego, zasłaniając się rękoma. Opuściłam wzrok. Teraz to dopiero czułam się zażenowana. A chłopak dalej stał i wpatrywał się we mnie. Czy on chce coś zrobić? Spojrzałam na niego niepewnie. Jego twarz była czerwona, a usta miał lekko rozchylone, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie mógł wydusić z siebie słowa. To sprawiło, że miałam wrażenie, jakby moje policzki wręcz płonęły. Tak nie mogło być. Przecież nie będziemy tak stać i się na siebie gapić.
- Oppa.. Wydaje mi się, że możesz już wyjść- wydusiłam z siebie.
- Yhym..- przytaknął tylko głową i grzecznie wyszedł.
Przez chwilę tak jeszcze stałam. Co to wgl było?! Mój oddech powoli się uspokajał. Ubrałam się i wyszłam z przymierzalni. Hyunni na mnie czekał, ale nie patrzył na mnie. Opuściliśmy sklep bez słowa, niczego nie kupując. W milczeniu.. Krok za krokiem kierowaliśmy się w stronę mojego domu. Cisza jakoś wyjątkowo mi nie przeszkadzała. Doszliśmy do mojego bloku.
- Widzimy się dzisiaj wieczorem..?- Zapytałam niepewnie
- Yhym- przytaknął nawet na mnie nie patrząc.
- To.. do zobaczenia..
Chciałam już odejść, kiedy poczułam jak złapał mnie za nadgarstek. Prąd przeszył całe moje ciało. Powoli odwróciłam się i spojrzałam na niego. W jego oczach było coś dziwnego.. Staliśmy przez chwilę patrząc się sobie w oczy po czym przemówił.
- Czy mógłbym cię wykorzystać?



________________________________________________________

Jestę Trolę xD

Co raz większa radość z pisania
Co raz głupsze pomysły...

Piszę dalej.. I ten dziwny moment kiedy opisuję coś z Yeolem i kulam się po łóżku i umieram ze śmiechu..
Nie mogę o nim pisać xD Za wiele dla mnie xD Pierwszy raz coś takiego mam, a to przecież nie jest mój pierwszy fick xD

Sue.. Dziękuję <3 

niedziela, 7 kwietnia 2013

4. Niespodzianka


Poniedziałek. Pierwszy dzień na uczelni. Powiedziałam Taeyeon, żeby po mnie nie przychodziła, bo sama dam sobie radę. Było słychać, że uszczęśliwiła ją ta wiadomość, kiedy wczoraj do niej dzwoniłam. I dobrze. Jestem przyzwyczajona do tego, że jestem sama. A przyjaźnię się tylko z dziwakami, jakby to powiedzieli inni. Sama z resztą jestem dziwna. Już w Polsce się wyróżniałam, a tutaj.. Europejka, w dodatku bardzo specyficznie ubrana. Gdy weszłam na campus wszystkie oczy zwrócone były na mnie. I bardzo dobrze. Jeżeli wszyscy uczniowie na mnie zwrócili uwagę, to Minho na pewno też mnie zauważy. Wybrałam wydział nauk politycznych, kierunek stosunków międzynarodowych. Co prawda Choi studiował psychologię na drugim roku, ale jego zajęcia odbywały się na tym samym piętrze co moje. Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem jakąś psychiczną fanką.. No.. w sumie to chyba wychodzi na to, że trochę jestem ^^
Rozglądałam się, ale nigdzie nie widziałam mojego biasa. Przechadzając się po holu wpadłam na jakiegoś wysokiego chłopaka. To był on.. Umieram.. Nie mogę oddychać.. MINHO!!!
- Jak chodzisz sieroto?!
- Prze..prze..- szeptałam.. nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa
- Co to ma być? Nawet przeprosić nie potrafisz?!- krzyczał Choi- A może nie rozumiesz po koreańsku?
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię.
- Tak.. na pewno.. Nie zauważyłaś wysokiego przystojniaka, który w dodatku jest mega gwiazdą? Uważaj bo ci uwierzę. Jeżeli chciałaś dostać autograf, to trzeba było po prostu poprosić, a nie mnie taranować. Mogłaś mnie uszkodzić.
- Słucham?!- podniosłam głos. Nie mogłam się opanować. Co to miało być?! Co za palant?!!!
- Phh.. No dawaj pamiętnik, notesik czy co tam chcesz, nie mam czasu- wyciągnął z kieszeni marker i był gotowy do złożenia autografu.
- Obejdzie się- Wyminęłam go i poszłam do klasy. Byłam w szoku. Weszłam i nie zwracając uwagi na nikogo, usiadłam w ławce pod oknem. Analizowałam kawałek po kawałku zaistniałą sytuację. Co to było? Nie mogłam w to uwierzyć. Mój Minho.. Mój bias.. On jest.. Palantem, kretynem, zadufanym w sobie dupkiem. Jak to tak może być? Co teraz? Jak ja mam dalej go wielbić i fazować, jak tu się okazuje, że jest zadufaną w sobie gwiazdką? Co ja mam zrobić? I co teraz z Shinee.. z moją miłością do nich? Wszystko mi się pomieszało.. Chce mi się płakać. Położyłam głowę na ławce tak, by zakryć twarz włosami.
- Przepraszam..- usłyszałam znajomy męski głos. Znajomy? - Dobrze się czujesz?
- Nie bardzo..- podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka. -NO TO CHYBA JAKIŚ ŻART?!! Co SungYeol robił na mojej uczelni, w mojej klasie, stojąc przede mną?!! Co to ma być?!!- krzyczałam w myślach.
- Niemożliwe..- wyjęknęłam
- Jesteś strasznie blada, może chcesz wyjść na świeże powietrze?- chłopaka wgl nie zdziwił mój widok
- Nie, wszystko ok, ale… Co ty tutaj.. Jak..?
- Ha Ha Ha- zaśmiał się głupio- No wiesz.. to miała być taka.. NIESPODZIANKA!- krzyknął i podskoczył, sprawiając, że wszyscy się na nas spojrzeli.
- Niespodzianka mówisz.. – nie wiedziałam jak mam się zachować. Szok mnie sparaliżował. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego. No bo komu normalnemu przytrafiają się takie rzeczy. No fakt.. zapomniałam.. Ja nie jestem normalna -.-‘’. Yeol przysunęła swoją ławkę do mojej i zaczęłyśmy rozmawiać. Tzn on mówił, a ja słuchałam. Mówił strasznie dużo. Głównie głupoty, ale to sprawiło, że się wyluzowałam. Przecież możemy być kumplami, prawda? Przez to, że widziałam go wcześniej z Sojin, trochę przystopowałam.
Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Nawet zajęcia prowadzone przez starego profesora nam nie przeszkadzały w pogawędce. Śmiałam się prawie przez cały czas, aż brzuch mnie zaczął boleć. Dzięki niemu zapomniałam o tej niemiłej sytuacji z Minho.
- Chcesz zjeść z nami lunch?- Zapytał, kiedy wychodziłyśmy z klasy
- Z nami?
- Niespodzianki ciąg dalszy.- Uśmiechnął się szeroko i z gracją weszła do bufetu. Pomachał do chłopaka w fioletowej bluzie, wchodzącego drugim wejściem. Podeszliśmy bliżej i wtedy go rozpoznałam. To był Hoya, a zaraz obok niego patatajał Dongwoo. Nie poznałam ich wcześniej osobiście, ale po tamtym locie wzięłam sobie za punkt honoru, by sprawdzić w internecie wszystkie informacje na temat Infinite. Yeol przedstawił mnie tej dwójce. Czułam się strasznie skrępowana w ich towarzystwie. Widziałam tyle filmików jak tańczą.. Są niesamowici! Strasznie ich podziwiam.. To mnie onieśmiela. Ale Dongwoo okazał się tak pozytywną postacią. Nie mógł usiedzieć na miejscu, ciągle wstawał, siadał lub pląsał naokoło nas.  Sprawił że zaczęłam powoli się rozluźniać.
- Niespodzianka! – Znikąd nagle pojawił się Woohyun.
- Woohyun! Jak się cieszę, że Cię widzę- podeszłam do niego i go uścisnęłam. Nie wiem, czemu to zrobiłam, po prostu bardzo się ucieszyłam na jego widok. Zupełnie zapomniałam, że przecież Koreańczycy nie witają się w taki sposób. A nawet jeśli, to my przecież nie byliśmy ze sobą w jakiś bliższych kontaktach. <Czyli FAIL> - Ohh… przepraszam poniosło mnie.- szybko odsunęłam się od chłopaka.
- Nie przepraszaj. Możesz się przytulać kiedy chcesz.- uśmiechnął się promiennie <oooh :3 >
– Fajnie Cię w końcu widzieć. Mnie też uściskasz?- Powiedział nadchodzący SungJong z Myungsoo przy boku. Maknae wyciągnął ręce, więc podeszłam i go objęłam delikatnie.
- Ejjj.. Myślałem, że tylko mnie przytuliłaś- zawył z niezadowoleniem Hyuni, na co młody pokazał mu język.
- Cześć- powiedziałam do L’a, który tylko spojrzał na mnie chłodno. Nie wiem o co mogło chodzić temu chłopakowi.   
Podczas lunchu dowiedziałam się co chłopacy studiują, czym się interesują, co chcą robić w przyszłości i jakie mają marzenia. Rozmawialiśmy bardzo lekko, jakbyśmy znali się od wieków. Ta część Infinite była bardzo przyjazna, nawet Myungsoo się wyluzował, ale jego stosunek do mnie ciągle był chłodny. Nie poznałam jeszcze lidera, ale z tego co chłopacy mówili, przez jakiś czas go nie będzie, bo pracuje nad swoją drugą solową płytą. Gdy oglądałam ich występy w internecie, to właśnie on przykuł moją uwagę. Miał niesamowity głos i był bardzo interesujący. Nie mogłam się doczekać, aż go poznam.

Mijały dni. Bardzo szybko się zaaklimatyzowałam i przyzwyczaiłam do uczelni. Może nie tyle do uczelni, co do chłopaków z Infinite. Na zajęciach siedziałam z Sungyeolem, a przerwy spędzałam z resztą. Moje uczucia do nich stawały się co raz cieplejsze. Zwłaszcza do SungYeola. To, że zachowywał się jak duże dziecko.. Jego roztrzepanie, urocza głupota i to w jaki sposób mówił.. Sprawiało że z dnia na dzień byłam nim zauroczona jeszcze bardziej. Niestety on traktował mnie tylko jak koleżankę. Nawet przez moment nie zauważyłam w jego oczach zainteresowania moją osobą. Nawet przez chwilę nie był wredny i nie miał tego błysku w oku, co wtedy w samolocie.. Chyba w jego związku wszystko się układało dobrze. Mimo, że podobał mi się coraz bardziej, postanowiłam , że będę starała się stłamsić to uczucie w sobie i że będziemy tylko przyjaciółmi. Pomyślałam wtedy by dać jeszcze jedną szansę Minho.. Może wtedy miał gorszy dzień? Ale jednak się myliłam :/ Gwiazdorzył all the time. Parę razy minęłam go na holu i posłał mi wtedy takie pogardliwe spojrzenie, że aż mnie ciarki przeszły. Innym razem udawał, że mnie nie widzi. To bolało.. Jednak 3 lata był dla mnie wręcz bogiem. Było mi przykro. Woohyun zauważył, że ta sprawa nie daje mi spokoju i próbował mnie rozweselić. Oprócz Yeola, to z nim najbardziej się zbliżyłam. Rozmawialiśmy ze sobą przez telefon godzinami. O ciuchach, filmach, muzyce i innych głupotach.. Był trochę jak przyjaciółka.   
- To może w końcu pójdziemy jutro na te zakupy?- zaproponował, kiedy rozmawialiśmy przez telefon.
- Ale jutro jest sobota. Nie macie żadnej sesji, próby albo nagrania?
- Nie.. jutro akurat mamy wolne. Moglibyśmy od rana ruszyć na podbój sklepów, a wieczorem poszlibyśmy wszyscy razem do klubu. Co ty na to? Jeszcze nie byłaś w klubie prawda?
- Byłam w klubie, ale w Seulu jeszcze nie- powiedziałam z lekkim oburzeniem. Traktowali mnie trochę jak dziecko, a przecież nim nie byłam. Nie byłam nawet w połowie tak „niewinna” jak im się wydawało.
- No przepraszam- Hyunnie zaśmiał się do słuchawki- To co, zgadzasz się? Poznałabyś w końcu Gyu.
- Hmm.. No dobrze- powiedziałam jakby od niechcenia, ale wewnątrz byłam naprawdę podekscytowana i już nie mogłam się doczekać.
- Ok księżniczko, to w takim razie przyjdę po Ciepie o 12 i ruszamy na shopping. A teraz kończę. Musze sobie jeszcze nałożyć maseczkę. To do jutra.
- Do jutra Oppa.
Odłożyłam telefon i rzuciłam się na łóżko. Zatrzeszczało głośno. Zakupy.. Impreza.. I w końcu miałam poznać Gyu.. Z tego chyba najbardziej się cieszyłam. Jeżeli na żywo był choć w połowie tak przystojny i fajny to stwierdzam, że jest najlepszym kandydatem na zajęcie 1 miejsca na mojej biasliście. Zdegraduje Minho? Proszę.. On sam się już zdegradował. Uśmiechając się sama do siebie poszłam spać, wyobrażając sobie jak to jutro wszystko mogłoby wyglądać.




______________________________________________________________________

Wstawiam dzisiaj rano, bo spędzę cały dzień na uczelni sob :(
Dziękuję, że czytacie ^_^

Koleżanka zapytała, czy nie jest mi głupio, że inni wiedzą, że ja to piszę..
No oczywiście, że jest T___T
Wolałabym być anonimowa, ale już tak chyba się nie da xD
Dlatego mam problem i przeciągam te +18 sceny bo mi głupio je tu wstawić xD