środa, 29 maja 2013

13. Przed świtem

Jak to jest, że w głowie układam sobie pewien plan, a gdy zaczynam pisać to wszystko układa się zupełnie inaczej? Chyba dlatego lubię pisać. Nigdy nie wiem jak to się skończy ^_^

Wiem, że to co piszę nie jest najlepsze.. Jest niespójne i ma wiele braków..
Plus jeszcze te wszystkie błędy..
Dlatego dziękuję za każde dobre słowo ^_^
I za to, że ktoś to czyta :)
Pisanie sprawia mi frajdę.
Mam nadzieję, że moje wpisy będą co raz lepsze i na coraz wyższym poziomie ;)
Może nawet kiedyś uda mi się napisać coś wartościowego?


Tę notkę dedykuję wszystkim, którzy tak jak ja mają feelsy na Woohyuna <3
I mają już dość tych ficków, w których jest on arogantem i chamem ;)
Inspiracją do jej napisania była dla mnie piosenka Infinite- BTD :)



___________________________________________________________________________

Siedziałam sama w pomieszczeniu.
Przez łzy nie widziałam nic, prócz samotności, która trzymała swoje chłodne dłonie na mojej szyi.
Jej palce zaciskały się co raz mocniej, dusząc mój szloch.
Zaczynało brakować powietrza.
Pojawiła się ciemność.
Musiałam stamtąd wyjść.
Musiałam uciec jak najdalej z tego miejsca.
Jak najdalej od samej siebie.
Po co miałam zostać, skoro on odszedł?
Odszedł i nie wróci.
Ona zadzwoniła, a on..
Zostawił mnie.. Tak po prostu odszedł.
Zostawił mnie i pobiegł do niej.
A ja mu uwierzyłam, kiedy mówił kocham..
Jaka ja byłam głupia.
Byłam głupia wierząc, że wygram z jego uczuciem do niej.
Byłam głupia myśląc, że już o niej zapomniał.
Jak mogłam myśleć, że teraz w jego sercu jestem tylko ja?
Nie będę go jednak obwiniać.
Jedyną winną jestem ja.. Ta, która uwierzyła w coś nierealnego.
Ta, która uległa pokusie i sięgnęła po coś, co nie należało do niej.
Od samego początku on nie należał do mnie.
Jak śmiałam pomyśleć, że jego serce może być moją własnością?
Przecież jestem nikim..
Teraz spotkała mnie za to kara.
Wszechobecny chłód.
Samotność.
Brak oddechu.
Ciemność.
I to uczucie.. Pogarda do samej siebie.
Nienawidzę siebie.
Nienawidzę siebie za to, że przez chwilę pomyślałam, że może on być mój..

Otarłam łzy i wstając z kanapy poprawiłam pomiętą przez Niego sukienkę.
Chciałam Jak najszybciej wrócić do domu i ją z siebie ściągnąć.
Dlaczego ją właściwie ubrałam?.
Wyszłam z pomieszczenia i trzasnęłam drzwiami.
Zatrzymałam się gwałtownie, gdy go zobaczyłam.
Czekał na mnie na korytarzu..
Opierał się o ścianę, trzymał ręce w kieszeniach, a wzrok miał wbity w podłogę.
Podeszłam bliżej i zobaczyłam jego twarz.
Woohyun wydawał się być nieobecny.
Mam się odezwać?
To chyba nie był najlepszy moment na rozmowę.
Nie byłam w stanie opanować swoich emocji, a i on wydawał się być jakiś inny.
Minęłam więc go i ruszyłam w stronę parkietu.
Całe moje wnętrze płonęło w bólu.
Muszę wyjść z tego przeklętego klubu jak najszybciej.
Paradise? Zmieniłabym tę nazwę na Hell.

Złapał mnie delikatnie za nadgarstek i odwrócił twarzą do siebie.
Spojrzałam na niego, ale on nie patrzył na mnie.
Oczy miał ciągle wbite w podłogę.
Jego twarz była szara, a pod oczami miał cienie.
Ciężko mi było odgadnąć czy był smutny, czy raczej zły.
- Czy tego właśnie chcesz?- powiedział słabo.
- Nie rozumiem.. O co pytasz?
- Chcesz żeby tak to wszystko wyglądało?- spojrzał na mnie. W jego oczach widziałam ciemność mieszającą się z bólem. Gdybym miała serce, na pewno by zabolało. Niestety.. zostało w tamtym pomieszczeniu, z którego właśnie wyszłam.
Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, zwłaszcza takim tonem. Wyrwałam nadgarstek z jego uścisku i chciałam iść dalej. On jednak nie odpuszczał. Szarpnął mnie za rękę i teraz trzymał za ramiona. Jego twarz była blisko mojej. Oczy mu płonęły. Wpatrywałam się w nie bez wyrazu. Wszystko mi było jedno.W tym momencie mogło się nawet zawalić i niebo, a i tak by mnie to nie obeszło.

- Musisz to robić?! Musisz się tak zachowywać?!- krzyczał mi w twarz. Nie rozumiem, po co była ta cała scena- Za każdym razem jak ona zadzwoni, on do niej pobiegnie. Za każdym razem zostawi cię samą. Musi tak być? Na prawdę tego chcesz?! Wolisz płakać i cierpieć przez niego niż być szczęśliwa ze mną?! Odpowiedz mi do jasnej cholery!!!
- Zostaw mnie w spokoju!!!- krzyknęłam i zrzuciłam jego ręce- Zostaw mnie! Przestań się mieszać i zajmij się sobą.
- Na prawdę tego chcesz?!
- Tak, właśnie tego chcę!
- Dlatego przyprowadziłaś Taeyeon ze sobą, tak?! Chciałaś mi ją podstawić pod nos, bym zapomniał o Tobie? Tego chcesz?! 
- Tak! Tego właśnie chcę!!! Zajmij się nią i się w końcu ode mnie odczep!!!
- Dobrze! Sama się o to prosiłaś!- Odwrócił się i szybkim tempem poszedł w kierunku parkietu.
Nie miałam już siły.
Zakręciło mi się w głowie i opadłam na podłogę.
Poczułam silne ukłucie w okolicy serca.
Złapałam się za nie i ciężko oddychałam.
Chciało mi się płakać, ale nie byłam w stanie uronić ani jednej łzy.
Czy niebo właśnie runęło?
Widzę tylko ciemność.

- Co się stało? Dlaczego siedzisz na podłodze?- pewien głos wyrwał mnie z otępienia. Uniosłam wzrok i zobaczyłam zmartwioną minę Dongwoo. Wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać.- Wszystko w porządku?
- Nie.. Muszę stąd wyjść. Potrzebuję świeżego powietrza.
- Zaprowadzę cię..
- Nie!- krzyknęłam.. to było niekontrolowane. Dino spojrzał na mnie jak na wariatkę- Nie.. dziękuję. Sama sobie poradzę.- uśmiechnęłam się gorzko- Idź i baw się dalej.
Poszłam w kierunku parkietu, modląc się by nie poszedł za mną.
Musiałam się stamtąd wydostać, zanim narobię jeszcze większego zamieszania.
Przepychałam się przez tańczący tłum.
Gorące ciała ocierały się o mnie, sprawiając że czułam jeszcze większą odrazę do tego miejsca.
Wtedy to zobaczyłam.
Czas jakby się zatrzymał.
Na środku parkietu stał Woohyun..
W ramionach trzymał Taeyeon.. Całując ją łapczywie.

Tego przecież chciałam, prawda?
Dlaczego więc tak to zabolało?
Dlaczego miałam ochotę podejść do nich i ich rozdzielić?
Dlaczego poczułam znowu to wszystko, co czułam w tamtym pokoju, gdy zostawił mnie Sungyeol?
Nie chcę tego..
Nie chcę czuć tego wszystkiego!
Muszę stąd wyjść!
Pobiegłam w kierunku wyjścia.
Tuż przy samych drzwiach wpadłam na kogoś z taką siłą, że aż upadłam na podłogę, zdzierając sobie kolana.
Łzy spłynęły po moich policzkach.
Nie wiem, czy to przez ból, przez to że zobaczyłam krew, czy może dlatego, że tak bardzo chciałam by ktoś mnie uratował. Jednak.. przy moim boku nie było nikogo.
Nikogo, prócz tego, na którego wpadłam.
Ciążyło dzisiaj nade mną jakieś fatum.
Na kogo wpadłam?
No na kogo ja jeszcze mogłam dzisiaj wpaść?!!!
- No proszę.. Znowu się spotykamy- Minho uśmiechnął się zadziornie. Chciał pomóc mi wstać, ale sama sobie poradziłam- Chciałem być gentlemanem..
- Daruj sobie..- chciałam go wyminąć i wyjść z klubu, ale mnie zatrzymał.
-Hej, hej, hej.. Już wychodzisz? Noc jeszcze młoda. Może zabawimy się razem?
- Wolałabym wydłubać sobie oczy.
- Udajesz trudną do zdobycia. Podoba mi się to.- Objął mnie ramieniem i chciał zaprowadzić do swojego stolika- Choć napijemy się.
- Zostaw mnie!
- Oj nie daj się prosić..
Zaczęliśmy się szarpać. Był zbyt silny, bym mogła sobie z nim poradzić. Zacisnęłam powieki. Niech ktoś mnie uratuje.. Ktokolwiek..
- Zostaw ją!- Otworzyłam oczy.. Nie wierzę..
- Woo..- wyszeptałam
- Proszę, proszę.. I zjawił się rycerz na białym koniu by uratować królewnę.
- Powiedziałem to raz, a nie lubię się powtarzać. Puść ją!- Był poważny i zdecydowany. Pierwszy raz go takiego widziałam.
- Spokojnie.. Bez takich nerwów..
Minho ciągle mnie trzymał. Woohyuna to bardzo denerwowało, więc chwycił mnie za ramię i wyrwał z objęć chłopaka. Poczułam ulgę, ale jednocześnie miałam obawę, że to wcale tak łatwo i szybko się nie zakończy. I miałam rację.
- Co ty sobie myślisz?!- Minho nas zatrzymał. Ściskał Woo za koszulę i dyszał ze złości, a ja przyglądałam się temu z boku. Co miałam zrobić?
- Puść mnie- Woohyun odepchnął go, sprawiając że ten się zachwiał i prawie upadł. Dziewczyny stojące obok widząc to, zaczęły się śmiać.
- Zapłacisz mi za to- wycedził przez zęby rozwścieczony. Wziął wielki zamach by uderzyć mojego wybawcę. Na szczęście ten się uchylił, chwycił mnie za rękę i wybiegliśmy z klubu.

Biegliśmy tak przez ulice, przejścia, park..
Zabrakło mi tchu.. Zatrzymaliśmy się.
Dyszeliśmy głośno i uśmiechaliśmy się do siebie.
Czując pęd i jego ciepłą dłoń ściskającą moją..
Miałam wrażenie, że nic się nie zmieniło.
Że jest tak jak wtedy, gdy uciekaliśmy przed tym dziennikarzem.
Jednak wcale tak nie było..
Jego oczy były smutne, a ja..
A mnie ogarniał chłód.
Spuściłam wzrok i przestałam się uśmiechać. On puścił moją rękę.
Usiedliśmy na ławce.
Było ciemno i zimno.
W powietrzu było czuć wilgoć.
Listopadowa noc. Ostatnia w tym miesiącu.
Na drzewach nie było już liści.
Niebo było czarne jak smoła.
Ani jednej gwiazdy.
Jedyne dźwięki jakie było słychać, to samochody poruszające się po drodze, niedaleko parku.
Była 3.. może 4 w nocy.
Ani jednej żywej duszy.
Tylko nasza dwójka.
Siedząca w środku ciemnego parku na ławce.

- Dlaczego ją pocałowałeś?- nie zdążyłam pomyśleć.. pytanie samo wydarło się z moich ust, zadziwiając mnie równie bardzo jak i jego.
- Sama przecież tego chciałaś.
- A ty mnie posłuchałeś?
- Powiedziałaś żebym cię zostawił w spokoju i poszedł do innej.
- A ty po prostu zrobiłeś tak, jak ci powiedziałam, tak?
- A co miałem zrobić?!
- Zostać ze mną!- Spojrzałam mu w oczy. Powoli przestawały być puste.- Powinieneś zostać ze mną i mnie po prostu przytulić..
- Przepraszam Cię, ale nie będę cię wiecznie pocieszał.- Wstał z ławki i zaczął przechadzać się przede mną w prawo i w lewo.- Sungyeol Cię zranił. Pobiegł do Sojin bez słowa, zostawiając cię samą. Czy ty oczekujesz ode mnie, że będę przy Tobie za każdym razem, gdy jego nie będzie? Że będę leczył rany po nim? Tego oczekujesz? A potem co? On wróci a ja znowu pójdę w odstawkę?- Jego oczy nie były już puste.. Były przepełnione bólem. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Spuściłam głowę. Woo podszedł do mnie i przykucnął przede mną. Złapał mnie za brodę i sprawił bym spojrzała mu w oczy.- Zgadłem, prawda?
- Woohyun.. przepraszam..
- Nie przepraszaj. Cieszy mnie to, że mnie potrzebujesz. Jesteś okrutna, ale mimo to.. Pokazałaś mi, że nie jestem ci obojętny. Chcesz mnie. Nawet jeśli tylko w taki sposób, to i tak trochę mnie to cieszy..
- Woo.. ja..- wziął moją dłoń i położył ją sobie na sercu. Spojrzałam w jego smutne oczy i zobaczyłam małe łzy skrzące się w oddali jego spojrzenia.
- Słyszysz jak moje serce bije raz po raz? Rozumiesz jego rytmu? Nie mogę Cię mieć.. nie ważne jak się staram.. Nie należysz do mnie. Czuję się jak żebrak, błagając o chwilę uwagi.. o odrobinę twojego serca. Nie należysz do mnie. Ale nie mogę pozwolić ci tak po prostu odejść. Choć to mnie dusi i nie wiem co mam robić.. Dlaczego? Dlaczego tak musi być? Przyzwyczaiłem się do patrzenia tylko na Ciebie. Do bezsensownego kręcenia się wokół Ciebie. Chcę się od tego uwolnić. Milczałem przez tydzień. Unikałem cię. Chciałem wykorzystać inne dziewczyny by zapomnieć o Tobie, ale bezskuteczne. To jeszcze bardziej mnie dusiło.. i teraz nie wiem co mam robić. Chciałem odpuścić, ale.. Nie zdając sobie sprawy znowu nadepnąłem na twój cień. Prawdopodobnie oszalałem. Moje serce bije raz po raz.. co raz szybciej. Dlatego tu jestem. Tutaj.. Przed Tobą. Dla moich oczu, które ukazują tylko ciemność.. Jesteś jedyną rzeczą, która świeci jasno. Słucham mojego serca, które prawdopodobnie oszalało. Dzisiaj.. przed świtem.. Zatrzymam Cię nim będzie za późno. W końcu chcę Cię mieć bez względu na wszystko. Zamknij oczy i zamknij umysł. Chcę Cię ochronić przed przyszłością, przed bólem zranionego serca. Ponieważ Ty musisz mnie pokochać. Będę trzymał Cię tak mocno, że nie będziesz w stanie odejść. Będę trzymał Cię tak mocno, że nie będziesz chciała odejść. Będę przy Tobie, a twoje oczy nie uronią już żadnej łzy. Nie ważne ile razy mnie odrzucisz, będziesz się opierać, nie pozwolę Ci odejść. Dzisiaj.. Przed świtem.. Pozwól mi być przy Tobie. Pozwól mi sprawić, by twoje serce należało do mnie.

Po moich policzkach, tak jak i po jego, spłynęły małe, lśniące łzy. Woohyun zamknął oczy i dalej klęczał bez ruchu, ściskając moją dłoń na piersi. Czułam jego ból. Jego złamane serce. W tej chwili był mi bliski jak nigdy wcześniej. Czuł do mnie to samo, co ja w stosunku do Yeola. Dopiero teraz to zrozumiałam. Kochał osobę, której serce należy do kogoś innego. Dzielimy ten sam ból. Może i w nim odnajdziemy siebie nawzajem? 

Zbliżyłam się i czule pocałowałam jego chłodne usta.
Otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie pytająco.
Nie chciałam nic mówić.. Bo co miałabym powiedzieć?
Po prostu zbliżyłam się i pocałowałam go jeszcze raz.
Puścił moją dłoń i wstał, sprawiając bym również wstała.
Przysunął się do mnie blisko i mocno mnie przytulił.
Poczułam przyjemne ciepło, które biło od jego ciała.
Ten przerażający chłód serca nie chciał zniknąć, ale przy najmniej stał się odrobinę bardziej znośny.
Znalazłam spokój w jego ramionach.
Ogarniająca nas ciemność chroniła nas przed nowym bólem, który przyniesie świt.
Nie chciałam by zrobiło się jasno.
Nie chciałam się obudzić.
Nie chciałam czuć.
Mogłabym po prostu tak stać i przytulać się do niego, nie myśląc o niczym.

- Czy to znaczy, że..- zaczął niepewnie.
- To nic nie znaczy.- Spojrzałam mu w oczy- Po prostu bądź. Nie komplikujmy tego słowami.. Po prostu trzymaj mnie w ramionach i nie puszczaj.
Delikatne usta Woohyuna spoczęły na moich wargach.
Odwzajemniłam pocałunek, dając upust wszystkim emocjom skumulowanym we mnie.
Ból, smutek, strach, niepewność..
Jestem pewna, że był w stanie poczuć ich smak.
Nie dał się jednak temu porwać.
Sprawił, że zwolniłam i uspokoiłam się.
Pozwolił zasmakować mi odrobiny ciepła i słodyczy.
Przez chwilę zapomniałam o chłodzie w moim sercu.




Woohyun złapał taksówkę i odstawił mnie pod dom.
Pożegnaliśmy się i weszłam do mieszkania.
Było już późno.. Albo raczej wcześnie?
Nie miałam siły na nic, więc tylko zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka.
Starałam się zasnąć, nie myśląc o tym co się stało tego wieczora.
Nie było mi to jednak dane.
Usłyszałam głośnie pukanie do drzwi.
Kto to może być o tej porze?
Podeszłam i spojrzałam przez wizjer w drzwiach.
Niemożliwe..
Oparłam się o drzwi i usiadłam na podłodze z bezsilności.
Przyciągnęłam kolana do siebie i oparłam o nie czoło.
To wszystko mnie przerastało..
Dlaczego Bóg się nade mną znęca?

Zaczęło świtać.

poniedziałek, 20 maja 2013

12. Płomień

Przepraszam, że tak długo mi to zajęło.
15 dni~~
Nie było weny, a był czas..
Jak przyszła wena to czasu nie było :/

Dziękuję za wenę Ae i za zdjęcie, które mnie zainspirowało <3

Dziękuję, że miałam taką frajdę torturując was teaserami xD

Mam nadzieję, że wam się spodoba :)


Aha i jeszcze jedno..


Jeżeli nie masz ukończonych 18 lat to NIE CZYTAJ TEGO!!! xD



_________________________________________________________________________


Czym był ten tydzień?
Dni spędzone bez Niego.
Ciągłe telefony i smsy.
Zasypianie ze słuchawką przy uchu, słuchając jego głosu.
Nie było go, ale jakby był. Ciągle obecny w moich myślach.
Nie mogłam go tylko dotknąć. Nie czułam jego ciepła. Brakowało mi jego uśmiechu.
Kiedy słyszałam jego oddech w słuchawce, kiedy śmiał się radośnie.. Tęskniłam jeszcze bardziej.
Za każdym razem kiedy musiałam się rozłączyć, w moim sercu pojawiało się to smutne uczucie samotności. Tak bardzo chciałam żeby już wrócił..
Najgorsze jest to, że Woollim wydłużył im wyjazd do 10 dni. Kolejne 3 doby bez Niego.
Powoli zaczynam zapominać, jakie to było uczucie, kiedy mnie przytulał.
Brakuje mi tej gonitwy serca, kiedy trzymał mnie w ramionach.
To było zaledwie 7 dni, a ja.. Ciężko mi się oddycha bez niego. Chyba się uzależniłam.
Są momenty, że nie poznaję samej siebie. Zachowuję się jakoś inaczej. Wszystko wydaje się wyraźniejsze. I to miłe uczucie, kiedy po prostu uśmiechasz się na myśl o kimś bliskim twojemu sercu.
Te wszystkie obrazy, zapachy, słowa które przypominają mi chwile z nim spędzone, sprawiają że się uśmiecham.
Jestem szczęśliwa.
Czy to uczucie, ta bliskość naszych serc.. Czy to miłość?

Woohyun ani razu nie napisał.
Nie odezwał się nawet słowem.
I ja nie miałam odwagi napisać.
Nie wiem, czy przez to że bałam się, że nie odpisze albo odrzuci połączenie, czy przez obawę że dzwoniąc dam mu nadzieję, i tym skomplikuję tą sytuację jeszcze bardziej.
Tęskniłam za moim przyjacielem.
Chciałam dać mu trochę swobody, by mógł odetchnąć i wszystko sobie poukładać, ale chciałam usłyszeć jego głos i dowiedzieć się, czy wszystko ok.
Ciekawiło mnie, czy tęskni za mną tak bardzo, jak ja za nim?
Czy może już wyrzucił mnie ze swojego serca?
Mam nadzieję, że po ich powrocie między nami znowu będzie normalnie.. tzn. tak, jak to zawsze z przyjaciółmi bywa. Chcę, żeby znowu był moim przyjacielem.. Tak jak to było na początku.
Czy jest to możliwe?
Czy nie będzie patrzył na mnie jak na kobietę, tylko jak na przyjaciela?
Czy ja będę w stanie zapomnieć o tym, że tak go ranię?
Jeżeli moja osoba będzie sprawiała mu ból, zrezygnuję z niego.
Będzie mi go brakowało, ale skoro to pomoże..
Chcę, by był szczęśliwy.
Chcę, by mógł znowu uśmiechać się radośnie, tak jak wtedy, gdy po raz pierwszy go ujrzałam.


Szłam przygnębiona na uczelnię.
3 dni.. Kolejne 3 cholerne dni bez niego.
Droga nigdy nie wydawała mi się taka długa, jak teraz.
Wszystkie światła na przejściach były czerwone, co irytowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko sprawiało, że czas wydawał mi się jeszcze bardziej dłużyć..
Głupie światła. Głupie samochody. Głupi ludzie. Nawet ten śmietnik, który stoi przy przejściu jest głupi. Losie.. jak to wszystko mnie irytuje.
Stanęłam przed budynkiem uniwersytetu i zastanawiałam się czy w ogóle jest sens tam wchodzić.
Nie miałam nastroju na zajęcia. Nie chciałam siedzieć w tej klasie, w której niema jego.
Wytrwałam tam tydzień i starczy. Wracam do domu.. Bez niego wszystko wydaje się bezsensowne.
Zawróciłam i ruszyłam w kierunku domu.
Cały świat mnie irytował, więc wyciągnęłam telefon, słuchawki i puściłam sobie muzykę.
Akurat leciała piosenka Infinite- Cover girl. Przełączyłam ją ze złością. Losowe odtwarzanie, a raptem pięć piosenek pod rząd to Nieskończeni? Serio.. czy nawet odtwarzacz musi mi robić na złość?
Stałam znowu na tym głupim przejściu i czekałam na zielone światło.
Przełączałam piosenki, kiedy nagle oploty mnie czyjeś ramiona.
Ktoś przytulił mnie od tyłu. Uścisk był dość silny, więc nie mogłam się odwrócić i zobaczyć kto to jest. Miałam słuchawki na uszach, więc nie słyszałabym nawet, gdybym zapytała się kim jest.
Stałam bez ruchu. Spojrzałam na dłonie, które spoczywały na moich ramionach.
Znałam te dłonie..
Kiedy je dotknęłam i poczułam jakie są delikatne, miałam już pewność, że to jest on.
- Sungyeol..- wyszeptałam. Puścił mnie i odwrócił twarzą do siebie. Był taki uśmiechnięty.. Był tak blisko.. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Nie płacz głuptasie- powiedział, kiedy ściągnął mi słuchawki.- Przestraszyłem cię?- Pogładził mnie po głowie jak dziecko.
- Sungyeol..
- Aigo.. Już dobrze, jestem przy tobie- przytulił mnie mocno. Poczułam jego zapach. Tak bardzo za nim tęskniłam, a on teraz trzymał mnie w swoich ramionach. Był przy mnie. Ale chwila.. Coś tu nie gra. Ich pobyt w Japonii miał się przecież przeciągnąć?
- Sungyeol.. Co ty tutaj robisz? Nie powinieneś być jeszcze w Japonii?
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie tymi swoimi błyszczącymi oczami i uśmiechnął się szeroko. Moje serce zaczęło bić szybciej.
- Chciałem ci zrobić niespodziankę.
- Słucham?
- Wymyśliłem to, że Woollim przedłużył nam pobyt, żebyś nie spodziewała się mojego przyjazdu i jeszcze bardziej się cieszyła, że jestem. Udała mi się niespodzianka, prawda?
- Ya! Lee Sungyeol!!!- krzyknęłam, co bardzo go zdziwiło. Uśmiech zniknął z jego twarzy
- Co.. Nie cieszysz się, że wróciłem?- zapytał smutno
Nic nie odpowiedziałam. Po prostu przysunęłam się do niego i mocno przytuliłam. On objął mnie jeszcze mocniej. Poczułam przyjemne ciepło, bijące od jego ciała. Jak mi tego brakowało.
- Nigdy więcej tak nie rób. Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłam. Na samą myśl o tym, że przyjdą kolejne dni bez ciebie, ode chciało mi się wszystkiego. Zabrakło sensu w moim życiu.- Spojrzałam mu w oczy- Cieszę się, że wróciłeś. Bardzo się cieszę, ale.. nie rób już tak więcej. Przestań się wygłupiać chociaż przez moment. Już drugi raz mnie nabierasz. Jak ja mam ci potem zaufać?
- Przepraszam.. nie pomyślałem o tym, że to tak cię zasmuci.- pocałował mnie delikatnie w czoło- Ale jestem zadowolony z twojej reakcji. Nie myślałem, że aż tak bardzo za mną tęskniłaś i że jestem aż tak dla ciebie ważny.
- A ty za mną nie tęskniłeś?
- Tęskniłem.. Nawet bardziej od ciebie..
- Wątpię..
- Ciężko mi się bez ciebie oddychało. Nie wiedziałem, że tyle dla mnie znaczysz, dopóki nie wyjechałem.
Spojrzałam mu głęboko w oczy. W ich odbiciu zobaczyłam siebie. Wierzyłam w to, co mówił, choć było to takie nieprawdopodobne. Może i jestem naiwna i zbyt łatwowierna, ale nie ma to teraz najmniejszego znaczenia. On jest tutaj i trzyma mnie w swoich ramionach. Nic się teraz dla mnie nie liczy.
Zbliżył swoją twarz do mojej. Poczułam jego oddech na wargach. Widząc, że jest coraz bliżej i powoli mruży oczy, zaczęłam zamykać swoje.
Jego usta delikatnie musnęły moje. Był tak subtelny i łagodny.. Poczułam jak moje kolana miękną.
Yeol oplótł mnie ręką w pasie i powoli przyciągnął do siebie, pogłębiając pocałunek. Byłam tak blisko niego, że czułam przyspieszone bicie jego serca. On też pewnie czół, jak moje fruwa po całej klatce piersiowej, obijając się z hukiem o jej ściany.
Położyłam dłoń na jego szyi, przysunęłam się jeszcze bliżej i odwzajemniłam pocałunek.
Nasze oddechy połączyły się w jeden wspólny, co raz bardziej przyspieszający i ulotny.
Ekscytacja wzrastała. Odsunęłam się odrobinę i delikatnie ugryzłam jego dolną wargę. Chyba mu się to spodobało, bo aż cicho zamruczał. Oddychałam ciężko, starając się odnaleźć swój własny rytm. Spojrzałam na niego, badając wyraz jego twarzy. Uśmiechnął się zadziornie i ponownie wpił w moje usta, sprawiając że cały świat znowu wirował. Nie przeszkadzało mi to, że ciągle stoimy na światłach, a wszyscy przechodnie się na nas krzywo patrzą. Żałowałam tylko, że nie jesteśmy teraz w moim pokoju. Tam moglibyśmy przestać nad sobą panować i zapomnieć o wszystkim, co nas otacza.

Ten wieczór chciałam spędzić z Sungyeolem, niestety Infinite pokrzyżowało mi szyki :/
Zorganizowali imprezę w klubie Paradise, z okazji ich wygranej w Japonii i powrotu do Seulu.
Ok.. cieszyłam się, ze ich zobaczę, ale zdecydowanie wolałabym być z Yeolem sam na sam. Poza tym spotkanie z Woo.. Strasznie się tego bałam.
Miało przyjść dużo osób, więc zapytałam się czy mogę wziąć koleżankę dla towarzystwa. W końcu oni nie będą mieli dla mnie zbyt dużo czasu, bo będą też inni goście. Poza tym to był idealny moment by poznać Taeyeon z Woohyunem i zbliżyć ich do siebie.
Umówiłam się z Tae wcześniej, żeby razem się przygotować. Pożyczyłam od niej czerwoną, krótką sukienkę i szpilki. Chciałam wyglądać trochę inaczej, bardziej wyzywająco. Chciałam zwrócić na siebie uwagę Yeola i jakoś go podpuścić :> No nie może być tak, że teraz to ja w tym związku będę nalegać na zbliżenie ;) Trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce i w jakiś sposób pobudzić jego zmysły.

Byłyśmy już w klubie. Byli wszyscy oprócz Woohyuna. Podobno plątał się gdzieś na parkiecie pośród gości. Mój plan przyniósł lepszy efekt niż się spodziewałam. Kiedy Sungyeol mnie zobaczył, jego oczy zrobiły się prawie dwa razy większe, a usta otworzyły się w geście zdziwienia. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w dramach. Podobała mi się ta reakcja. Stał jak zamurowany. Podeszłam więc do niego i pocałowałam go w policzek, wyrywając z otępienia. Potrząsnął głową i objął mnie ramieniem, zasłaniając przed wzrokiem, reszty chłopaków.
- Ya! Co ty masz na sobie? Zapomniałaś ubrać spodni do bluzki?
- To jest sukienka. Nie podoba ci się? Założyłam ją specjalnie dla ciebie.- Uśmiechnęłam się i dotknęłam jego dłoni. Zarumienił się. Pierwszy raz widziałam, żeby był taki zawstydzony. Był taki uroczy.
- Wyglądasz pięknie i jesteś..- głośno przełknął ślinę- bardzo odkryta. Za bardzo. Widzisz, jak ci wszyscy faceci się na ciebie patrzą?
- Nie obchodzą mnie oni. Liczy się tylko to, czy ty na mnie patrzysz.- Nie wiem, co się stało, ale zaczęło mi się podobać to, jak się z nim droczę.
- Ale mnie obchodzi. Tylko ja mogę na ciebie w taki sposób patrzeć, nikt inny.
Złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził do stolika. Tam na kanapie leżała jego marynarka. Złapał ją i zarzucił mi na ramiona, zakrywając mnie.
- No trochę lepiej.- uśmiechnął się z ulgą, kiedy wszystko, co odkryłam, zostało znowu zakryte.
- No proszę, Sungyeol zaskakujesz mnie- Sunggyu podszedł do stolika trzymając Taeyeon za rękę. WTF?! Ona jest dla Woohyuna!- Nie ładnie tak zostawiać koleżankę samą. Rozumiem, że byłaś zajęta swoim chłopakiem, ale klub pełen facetów nie jest bezpiecznym miejscem, dla takiej pięknej dziewczyny. Dlatego przyprowadziłem ją do ciebie. Bawcie się dobrze, a ja i Yeol pójdziemy przywitać się z resztą gości.- Gyu chwycił Sungyeola za rękę i zniknęli w tłumie. Zostałyśmy same.
Wypiłyśmy parę drinków, potańczyłyśmy trochę, chwilę pogadałyśmy z resztą Infinite. Hoya i Dongwoo jak zwykle byli gwiazdami parkietu. Raz nawet udało mi się zobaczyć w oddali Woohyuna. Był jakiś dziwny i przygaszony. To pewnie moja wina..
- Mogę ją porwać na moment?- Yeol podszedł do stolika i grzecznie zapytał Tae.
- Tak, pewnie. – Uśmiechnęła się szeroko i szturnęła mnie łokciem, patrząc na mnie znacząco.
Ściągnęłam marynarkę i poszliśmy na parkiet.
-Wolałbym, żebyś jednak założyła go z powrotem- szepnął mi na ucho. Poczułam jego ciepły oddech na szyi. Dostałam gęsiej skórki.
- Przestań. Teraz jestem z Tobą. Nic innego się nie liczy.- Położyłam dłoń na jego szyi i przysunęłam się do niego, wypełniając przestrzeń nas dzielącą. Poruszaliśmy się w rytm muzyki. Powietrze robiło się co raz cieplejsze i gęstsze. Nasze ciała przylegały do siebie, przyjemnie bujając się w takt piosenki. Sungyeol nie zrobił nic niestosownego, jego dłonie ciągle spoczywały na moich plecach i biodrze. Przypomniało mi się jak tańczyłam z Gyu. Jego dłonie błądziły po moim ciele, kiedy znajdowaliśmy się w takiej samej sytuacji. Zmartwiło mnie to. Dlaczego on nic nie robił?
Miałam twarz na wysokości jego ramion. Miał jeansową koszulę, rozpiętą pod szyją. Odgięła się w taki sposób, że odsłaniała jego obojczyk. Mimowolnie wpatrywałam się w niego i spostrzegłam uroczy pieprzyk. Przemknęła mi taka myśl przez głowę..
Delikatnie dmuchnęłam na niego, nie przerywając kierowałam swój oddech przez szyję, jabłko Adama, aż po jego szczękę i zakończyłam na ustach. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co ty robisz?
- Zwracam na siebie twoją uwagę.
- Nie rozumiem..
- Nic nie robisz..
- Jak to nic.. Przecież tańczymy.
- Nie pociągam cię?
- Słucham?!
- Nie ważne.. –  westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię i tańczyliśmy dalej. Jaki on jest tępy! Albo jest taki nieogarnięty, albo po prostu stracił zainteresowanie mną. No serio.. Trzyma laskę tak ubraną w ramionach i nic?! Coś jest z nim nie tak..
Odsuną się ode mnie odrobinę. Złapał mnie delikatnie za brodę i uniósł ją do góry, sprawiając bym spojrzała mu w oczy. Miał poważny wyraz twarzy.
- Pociągasz mnie .. i to bardzo. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie wizje krążą mi po głowie, gdy patrzę na ciebie w tym momencie.. Nie chcę ci się jednak narzucać. Nigdy nie byłaś blisko z chłopakiem i.. nie chcę cię przestraszyć. Nie chcę cię skrzywdzić..
Jego słowa dotknęły mojego serca i sprawiły, że zrozumiałam.
W tej sytuacji to ja musiałam zrobić pierwszy krok. Musiałam dać mu znać i pomóc odnaleźć się w tej sytuacji. Pokazać, że go pragnę.
Czule go pocałowałam. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się, po czym położyłam dłoń na jego szyi i przyciągnęłam do siebie wpijając się w jego usta. Zdziwiło go moje zachowanie i przez chwilę nie wiedział co robić. Przerwałam pocałunek i szepnęłam mu do ucha.
- Możesz mi się narzucać.. Nie mam nic przeciwko. Chciałabym ujrzeć te twoje wizje..- delikatnie złapałam zębami płatek jego ucha. Sungyeol wzdrygnął się, a jego uścisk na mojej talii zacieśnił się. Poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, który zmienił się w delikatne pocałunki. Jego miękkie wargi przyprawiały mnie o dreszcze. Wplotłam palce w jego włosy i sprawiłam, że nasze usta znowu się spotkały. Poczułam smak namiętności. Po chwili.. odruchowo.. moja ręka powędrowała po jego koszuli i sięgnęła guzika, chcąc go rozpiąć. Yeol złapał mnie za rękę i przestał mnie całować. Spojrzał na mnie w taki dziwny sposób, że odrobinę się przestraszyłam. Odsunął się bez słowa i mocno ściskając mój nadgarstek, poprowadził przez parkiet do korytarza, w którym znajdowały się pomieszczeń dla vipów. Udaliśmy się do tego samego pokoju co poprzednio. Sprawdził, czy w pomieszczeniu nie ma nikogo i weszliśmy. Zakluczył drzwi od środka. Jego zachowanie i wyraz twarzy tylko wzmagały moją ekscytację. Podszedł do mnie i przyciągnął mnie mocno do siebie, sprawiając, że nasze klatki piersiowe silnie do siebie przylgnęły. Jedną ręką podtrzymywał mnie w pasie, a drugą wplótł w moje włosy, przysuwając moją twarz do swojej. Spojrzał mi w oczy łapczywie, a po chwili pocałował mnie namiętnie w taki sposób, jak nigdy wcześniej. Poczułam jak przyjemny dreszcz przechodzi moje ciało. Moja reakcja była automatyczna. Położyłam dłoń na jego szyi, stanęłam na palcach, zbliżyłam się jeszcze bardziej i odwzajemniłam pocałunek. Toczyliśmy między sobą przyjemną walkę. Traciłam oddech, ale nie chciałam przerywać. To co się teraz działo, było niesamowite i magiczne. Nie chciałam, żeby się skończyło. Yeol oparł mnie o drzwi i przysunął się do mnie tak blisko, że czułam całe jego ciało, na moim.
Nasze ciała silnie a siebie napierały. Jego ręka z moich pleców powędrowała do biodra, a potem do uda, wkradając się pod moją sukienkę. A jednak.. zadziałało. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Yeol to poczuł, odsunął się i spojrzał na mnie pytająco.
- Co jest takie zabawne?- wypowiedział słowa, głośno oddychając
- Nic- uśmiechnęłam się zadziornie- Po prostu się cieszę. Założyłam tą sukienkę właśnie po to, byś to zrobił- przyciągnęłam go do siebie i delikatnie pocałowałam. Przygryzłam jego dolną wargę. Wiedziałam że to lubił.
- Przestań..- wyszeptał mi do ust
- Dlaczego?
- Jeżeli nie przestaniesz, to za chwilę pozbędę się tej cholernej sukienki..
- Może właśnie tego chcę..- znowu to zrobiłam. Podobało mi się to, jak bardzo go to nakręca.

Opuścił swoje dłonie na moje pośladki i uniósł mnie do góry. Złapałam go mocnej za ramiona, i oplotłam go nogami w pasie. Znowu zaczęliśmy się całować. Przywarliśmy do siebie jeszcze bardziej. Czułam go całym ciałem. Nie przestając, odszedł od ściany i poszedł w stronę kanapy. Położyliśmy się na niej.. Albo to raczej ja na niej leżałam, a on leżał na mnie. Jego ciało stawało się cięższe, co raz bardziej wbijając mnie w materac. Zaczął całować mnie po szyi. Nie delikatnie.. raczej łapczywie. Kiedy poczułam jego zęby na mojej skórze, z ust wymknął mi się cichy jęk. Nie dlatego, że odczuwałam ból, wręcz przeciwnie. To co robił było bardzo przyjemne.
Sprawiał, że moje ciało płonęło. Każdy jego dotyk wprawiał wszystkie moje komórki w stan otępienia. Każda z nich chciała być jak najbliżej niego.
Oddychałam ciężko. Zawstydziłam się odrobinę widząc z jaką satysfakcją patrzył do jakiego stanu potrafi mnie doprowadzić. Też chciałam muc na niego tak spojrzeć. Poczułam przypływ adrenaliny i w jednej chwili zamieniliśmy się pozycjami. Teraz ja znajdowałam się na nim. Sungyeol był bardzo zdziwiony, ale chyba podobało mu się to, co zrobiłam.
Całowałam go po szyi. Przywarłam do niego na krótki moment, by pozostawić po sobie mały ślad. Miał zamknięte oczy, a z jego ust wydobywał się przyspieszony oddech i ciche mruczenie. Musnęłam wargami jego obojczyk i jego ciało w jednej chwili zesztywniało. Chyba znalazłam jego słaby punkt. Chciałam sprawić mu więcej przyjemności, ale nawet nie wiem w którym momencie przyciągnął mnie do siebie i nasze usta znowu się spotkały, a on leżał na mnie.
Moje ręce powędrowały do tej jego nieszczęsnej koszuli, żeby w końcu ją rozpiąć. Kiedy dotknęłam guzika, okazało się, że była ona na zatrzaski. Jednym pociągnięciem rozpięłam je wszystkie. Przerwałam pocałunek i spojrzałam na jego tors. Bardzo podobało mi się to, co widziałam i jeszcze bardziej sprawiło, że go chciałam.. Przygryzłam dolną wargę, gdy o tym pomyślałam.
- Chyba teraz moja kolej?- jego niski głos poprowadził moje oczy do jego. Błyszczały jak iskierki. Na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Zakręciło mi się w głowie, kiedy poczułam jak jedna z jego rąk podwija moją sukienkę do góry. Zamknęłam powieki i pozwoliłam mu na to.
Wtedy stało się coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.
ZADZWONIŁ TELEFON!!! I popsuł całą atmosferę.

To był telefon Yeola, ale dzwonek był jakiś inny..
Jego twarz spoważniała. Widać, że chyba wiedział kto dzwonił. Usiadł na mnie i wyciągnął komórkę z kieszeni. Odrzucił połączenie i rzucił telefon na ziemię. Wrócił do mnie i już chciał mnie pocałować, kiedy ponownie rozbrzmiał ten dzwonek. Spojrzałam na telefon. Wyświetlacz leżał w taki sposób, że widziałam kto dzwoni. Zamarłam..
Sojin noona..
Moje serce się zatrzymało. Ona ciągle do niego dzwoniła?
Yeol zignorował telefon i chciał mnie pocałować, ale położyłam dłoń na jego piersi i go odsunęłam. W tym momencie nie miałam ochoty by mnie dotykał. Byłam smutna i zła. W głowie miałam już pełno teorii spiskowych.
- Odbierz..- Wyszeptałam, wychodząc spod niego. Usiadłam na innej kanapie.
Widać było, że Sungyeol nie wiedział co zrobić. Po chwili chwycił za komórkę i ją odebrał.
- Słucham.- powiedział chłodno. Milczał przez moment. Jego twarz powoli się zmieniała, kiedy słuchał co ona mu mówiła. Ciężko mi było wyczuć o co chodzi.. Spojrzał na mnie i zakrył słuchawkę.- Poczekaj na mnie chwilę. Porozmawiam na korytarzu i zaraz wracam.
Jego spojrzenie było chłodne. Odwrócił się i wyszedł.. Zostawiając mnie samą.

Minęła chwila..
Minął moment..
Minęła wieczność..
Zimne szpilki wbijały się w moje rozpalone ciało.
Namiętność tliła się jeszcze przez mgnienie, po czym zgasła.
Płomień przybrał postać popiołu. .
Otoczył mnie chłód.
Przyciągnęłam kolana do piersi i oparłam o nie głowę.
Po policzkach spłynęły mi łzy.
Ogarnął mnie smutek.
A więc takiego koloru jest cierpienie.
Płakałam jeszcze bardziej, tracąc oddech.
Byłam w takim stanie nie dlatego, że odszedł..
Ja po prostu wiedziałam, że już do mnie nie wróci. 


__________________________________________________________________________

Jak zwykle przepraszam za błędy :)

I ja.. warto było czekać 15 dni?

Od razu pisze kolejny.. A raczej kończę, bo to co pisałam z Eru i Jongi po pijaku nie zostało tutaj użyte ;)
Nie mogłam przecież wcisnąć tutaj jeszcze Woohyuna, bo to by niektórych zabiło ^__^ 

niedziela, 5 maja 2013

11. Telefon

Napisałam 4 wersje tej części..
Żadna mi się nie podobała.
Tak więc stworzyłam przed chwilą 5, zupełnie inną niż planowałam, ale wydaje mi się, że jest najbardziej odpowiednia. Za bardzo chciałam namącić i przekombinowałam, dlatego dopiero teraz wstawiam.

Mam nadzieję, że się spodoba.

______________________________________________________________



Słyszałam jak Woohyun wstaje i się ubiera. Nie spałam już, ale byłam tak zmęczona, że nie byłam w stanie podnieść powiek i wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku.
Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Czułam jak wpatruje się w moją twarz. Jego spojrzenie wręcz paliło. Przejechał delikatnie palcem po moim policzku, a potem po ustach.. Przeszedł mnie dreszcz.
- Wiem, że Sungyeol daje Ci szczęście, ale przez niego nie ma miejsca dla mnie w Twoim sercu. Nie mogę wygrać z twoim uczuciem do niego, więc jedyny sposób na to, byś o mnie myślała, to zasmucenie cię i sprawienie byś cierpiała. Przepraszam, że jestem tak okrutny, ale tylko tak mogę sprawić byś przez chwilę należała do mnie.

Pocałował mnie delikatnie w usta.
- Przepraszam, miałem tego już nie robić, ale jesteś zbyt urocza kiedy śpisz.
Uśmiechną się i odszedł. Usłyszałam jak drzwi się zamykają. W mieszkaniu zapanowała cisza, a ja znowu zasnęłam.

Zadzwonił budzik. Zwlekłam się z łóżka i wyłączyłam go. Chciałabym jeszcze pospać, ale trzeba w końcu iść na uczelnię. W sumie to i lepiej, że będę miała jakieś zajęcie. Czas szybciej minie, kiedy nie będzie Yeola przy moim boku. Teraz jak o tym myślę, to po raz pierwszy pójdę na uczelnię i nikogo tam nie będzie, żadnego z nieskończonych.. Przyzwyczaiłam się do nich. Zawsze byłam sama, a teraz.. Jakoś dziwnie przeraża mnie ta pustka. Nie powinnam była się aż tak do nich zbliżać. Nie powinnam była ich aż tak polubić. Jak zamierzam żyć, kiedy ich już nie będzie przy mnie? Co będzie jak już wyjadę? Wiem, że mam jeszcze 7 miesięcy, ale.. Musze przystopować. Nie mogę ich aż tak lubić, bo pęknie mi serce. Ale w sumie.. Może lepiej być teraz w pełni szczęśliwym i korzystać z każdej chwili, nie myśląc o jutrze? O tym, że wraz z upływem czasu przyjdzie smutek? Nie wiem.. Nie ma ich zaledwie pierwszy dzień, a ja już zaczynam mieć dziwne myśli.
Zajęcia minęły w miarę szybko. Po raz pierwszy całkowicie skupiłam się na tym, co mówią wykładowcy. Byłam trochę w szoku, kiedy okazało się, że większość rzeczy o których mówili miałam już w liceum. Oznaczało to dobre oceny i mniej nauki. Po ostatnim wykładzie wyszłam z auli i poszłam w stronę biblioteki. Obok wejścia wisiała wielka tablica ogłoszeń, na której wypisane były wszelkiego rodzaju zajęcia dodatkowe, koła zainteresowań itp. Szukałam czegoś co by mnie zainteresowało. Niestety, wszystko wydawało się dość nudne.
-Cześć- usłyszałam kobiecy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Taeyeon, dziewczynę z mojego roku, która oprowadziła mnie po uczelni pierwszego dnia.
- Cześć- odpowiedziałam zszokowana. Od tamtego dnia nie odezwała się do mnie ani słowem
- Chcesz wstąpić do jakiegoś klubu?
- YYyy.. Chciałam, ale nie widzę nic odpowiedniego dla mnie. Mam teraz trochę wolnego czasu i chciałam wykorzystać go w jakiś sposób zanim..
- Zanim Infinite wrócą z Japonii i znowu go wypełnią- przerwała mi. O dziwo nie powiedziała tego z przekąsem, a ze zrozumieniem w głosie. Zaskoczyło mnie to.- W centrum handlowym otworzyli nowy butik. Chciałam się właśnie do niego wybrać. Może pójdziesz ze mną, skoro nie jesteś zajęta?- zapytała przyjaźnie.- Potem możemy iść na kawę.
- Tak.. pewnie- zaskoczyła mnie, więc nawet nie zastanowiłam się zanim odpowiedziałam.
- Dobrze, to w takim razie chodźmy.
Dziewczyna złapała mnie pod ramię i ruszyłyśmy w drogę.

Miło spędziłam z nią popołudnie. Chodziłyśmy po sklepach, przymierzałyśmy dziwne rzeczy i robiłyśmy sobie zdjęcia. Zmęczyłyśmy się trochę, więc poszłyśmy do Starbucksa. Rozmawiałyśmy o głupotach. O chłopakach, jacy nam się podobają, jaką muzykę lubimy, jakie filmy najczęściej oglądamy. Okazało się, ze jesteśmy do siebie dosyć podobne. Źle ją oceniłam na początku. Była sympatyczna i miła. Dobrze czułam się w jej towarzystwie. Okazała się zupełnie inna niż myślałam.
- Widziałam Cię, jak tańczyłaś z Hoyą i Dongwoo w klubie Paradise- powiedziała Taeyeon, odstawiając pusty kubek po kawie- Jesteś dobra
- Byłaś tam tamtego wieczoru?
- Tak. Byłam pod wrażeniem. Nie wyglądasz na osobę, która potrafi się tak ruszać.
- Dzięki..
- Nie miałam nic złego na myśli.. To był komplement- uśmiechnęła się- Z Gyu wyglądaliście na bliskich sobie. Łączy was coś?
- Nie!- byłam w zszokowana jej pytaniem- My tylko tańczyliśmy. W zasadzie to dopiero wtedy go poznałam.
- Na prawdę? Dobrze razem wyglądaliście. Ewidentnie było czuć między wami chemię. Dlatego myślałam..
- Nie. To zupełnie nie tak..
- Ok spokojnie. Tak tylko mówię. Infinite są bardzo przystojni. Widać, że się z nimi zaprzyjaźniłaś, dlatego byłam ciekawa czy Ty z którymś z nich..?- Co to za pytanie? Ona chce coś ze mnie wyciągnąć? O co jej chodzi? Wkurza mnie już to.
- Czy to dlatego chciałaś iść ze mną na zakupy i się do mnie zbliżyć?
- Słucham?- uśmiech zniknął jej z twarzy. Chyba byłam zbyt ostra.
- Co to za pytania? Czemu chcesz to wiedzieć? Z ciekawości? Szukasz jakiś sensacji i tematów do plotek?
- Nie.. To zupełnie nie tak!
- No to w takim razie jak?
- Przepraszam, że się tak wypytuję, ale..
- Ale?
- Jestem ciekawa, czy z którymś z nich coś cię nie łączy, bo..- zamilkła
- Bo?
- Już od wielu lat jestem zakochana w jednym z nich i..
- Ooohh- wyrwało mi się.. westchnienie rozczarowania. Myślałam, że knuje jakąś intrygę, a tutaj takie coś.. Na prawdę, nie powinnam oceniać ludzi tak źle. Jest mi teraz wstyd.- Przepraszam.. byłam nieuprzejma. Myślałam, że..
- Wszystko ok. Rozumiem Cię. Obca dziewczyna nagle się do ciebie zbliża i wypytuje o chłopaków ze znanego zespołu i o ich prywatne sprawy. Nic dziwnego, że się zdenerwowałaś.
- Ale mimo wszystko.. Pomyliłam się co do ciebie. Przepraszam.
- Nie tak do końca się pomyliłaś. Miałaś trochę racji. Chciałam się do ciebie zbliżyć, żeby się trochę dowiedzieć, czy ma on dziewczynę, albo czy coś jest między tobą a nim. Na początku tak było, ale.. polubiłam cię. Wierz mi, nie często mi się to zdarza, że kogoś polubię od tak, więc to na prawdę dla mnie wiele znaczy. Zauważyłaś pewnie, że mam specyficzną osobowość..
- Zauważyłam- wymsknęło mi się, ale ona tylko zaśmiała się słysząc to
- Przepraszam. Nie powinnam była wypytywać cię o nich. Źle zaczęłam naszą znajomość.. Znowu..
- Ja źlę cię oceniłam. Obydwie źle zrobiłyśmy, więc może po prostu zapomnijmy o tym?
- Naprawdę? Czyli co.. będziemy się przyjaźnić?- Tae zapytała niepewnie. Widać było, że jej zależy.
- Czemu nie? Polubiłam cię. Też jestem dość specyficzną osobą. Poza tym dogadujemy się dobrze, więc..
- Cieszę się!- dziewczyna rzuciła mi się na szyję. To było dziwne, ale chyba faktycznie się cieszyła. Ja chyba też się cieszyłam.

- Którego z nich lubisz?- zapytałam, kiedy wychodziłyśmy już z galerii handlowej. Ciekawość była zbyt silna. Musiałam to wiedzieć.
- Powiem ci. Powiem ci, jeśli ty też mi powiesz.
- O czym?
- O tym, do którego z nich ty coś czujesz.
- Skąd Ty..
- Skąd wiem? Proszę cię. To widać, że jesteś zakochana. Tylko pytanie w kim? To nie daje mi spokoju, bo jesteś z nimi bardzo blisko..
- Dlaczego ty się do nich nie zbliżyłaś? Mówiłaś, że już od dłuższego czasu coś do niego czujesz?
- Wstydzę się.
- Ty się wstydzisz? Przecież jesteś przebojową dziewczyną.
- Może i jestem, ale kiedy jestem obok niego.. zamieniam się w słup soli. Nie jestem w stanie nic powiedzieć. Od podstawówki chodziliśmy razem do jednej szkoły. Zawsze mu się przyglądałam z daleka. Kiedy ukończył liceum i wybrał tę uczelnię, na prawdę pilnie się uczyłam żeby muc też tu studiować. Nie jestem zbyt mądra, więc przez ostatni rok liceum ciężko pracowałam by tu się dostać. By znowu być z nim w jednej szkole. Jestem ciekawa czy on chociaż wie, że ja istnieję..

Jej głos był zupełnie inny, delikatniejszy, a oczy jej błyszczały. Ona na prawdę musiała go lubić. 
Z tego, co powiedziała, wynikało że jest on starszy od nas o rok, czyli to wyklucza Sungyeola. Kamień spadł mi z serca. Głupio by było, gdyby moja jedyna koleżanka kochała tego samego chłopaka co ja. Postanowiłam dodać jej trochę pewności i pierwsza wyjawić jej, którego z nich lubię.
- Poznałam Infinite w samolocie, kiedy tutaj leciałam z Nowego Yorku. Nie wiem w którym momencie dokładnie go polubiłam, ale wydaje mi się że już wtedy, kiedy pierwszy raz kłóciłam się z Sungyeolem.. Już wtedy coś do niego poczułam.
- A więc to Yeol?!- Powiedziała to z takim podekscytowaniem i ulgą w głosie, że mimowolnie się zaśmiałam, sprawiając że się zarumieniła- Przepraszam za moją reakcję. Nie ukrywam, że cieszę się, że to on. Bałam się, że powiesz, że to Woohyun..

Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Czy na prawdę z pozostałej szóstki Infinite, musiał to być akurat on? Chłopak, któremu złamałam serce. Chłopak który usilnie stara się, bym coś do niego poczuła? Czy jak ona się o tym dowie to dalej będzie mnie lubiła? Dalej będzie chciała się ze mną przyjaźnić? Na prawdę.. Takich sytuacji w moim życiu jest ostatnio za wiele.. Co raz częściej zaczynam się zastanawiać, czy ja przypadkiem nie gram w jakiejś kiepskiej dramie?

Kiedy wieczorem wróciłam do domu, zaczęłam zastanawiać się nad tym wszystkim. Puściłam muzykę by odrobinę się odprężyć. Rzuciłam się na łóżko i wsłuchałam w piosenkę. Leciało akurat Shinee- One for me. Uwielbiam tą piosenkę. Wsłuchałam się w tekst..
Nagle mnie olśniło. TAK! To jest myśl! Taeyeon spadła mi z nieba. Chyba znalazłam sposób na rozwiązanie tej chorej sytuacji.
Nie mogę być z Woohyunem i go tym skrzywdziłam. Złamałam mu serce. A co jest najlepszym lekiem na to, by o mnie zapomniał? Nowa miłość! Tae wydaje się być najlepszą kandydatką. Już od tylu lat go lubi i na pewno się o niego zatroszczy. To jest plan! Zabawię się w kupidyna. Będę ich swatką. Jeżeli mi się to uda, to wszyscy będą szczęśliwi.
Nagle zadzwonił telefon i przerwał mi knucie moich niecnych planów. Ściszyłam głośniki i spojrzałam kto dzwoni. To była Taeyeon. Szybko odebrałam.
- Właśnie o Tobie myślałam
- Tak..- Zaskoczyłam ją tym, jak w jaki sposób zaczęłam rozmowę.- Mam nadzieję, że dobrze.
- No pewnie, że tak. Czemu dzwonisz?
- Tak sobie pomyślałam, może jutro przyjdę po ciebie i razem pójdziemy na uczelnie.
- No pewnie.
- Ok. To będę o 9 przed twoim blokiem. Nie bierz ze sobą drugiego śniadania. Moja mama przygotuje dla nas coś pysznego i razem zjemy. Posmakujesz prawdziwego koreańskiego domowego jedzenia.
- Na prawdę? Waa byłoby świetnie.
- Ok. To ja już ci nie przeszkadzam. Dobranoc. Śpij dobrze.
- Ty też.
To było dziwne. Dziwne, ale miłe. Nie miałam nigdy przyjaciółki, a teraz tak trochę jakbym ją miała. Wiadomo, w zasadzie dopiero się poznałyśmy i to za szybko, żeby się od razu zaprzyjaźnić, ale.. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby zostać dobrymi koleżankami. Jej telefon wywołał u mnie uśmiech. Telefon.. TELEFON?!
Minął cały dzień, a Yeol się nie odezwał.
Żadnej wiadomości.. Żadnego nieodebranego połączenia.. Żadnego znaku życia od Sungyeola. Dlaczego? Przecież obiecał, że będzie pisał jak często się da. Mówił, że nie dopuści do tego, bym za nim zatęskniła. A teraz co? Milczy. Może czeka aż ja się odezwę? Rano nie chciałam do niego dzwonić, bo wiedziałam, że leci samolotem więc i tak nie odbierze. Potem bałam się, że będę mu przeszkadzać, bo robi coś ważnego i nie ma dla mnie czasu. Co prawda przez Taeyeon zupełnie zapomniałam o tym, żeby zadzwonić, ale.. Dlaczego on nie dzwoni do mnie? No przecież obiecał.
Ja zadzwonię.
Ale co jeśli on robi coś ważnego i będę mu tylko przeszkadzać? Może jest tak bardzo zajęty, że nie ma nawet czasu, żeby do mnie napisać. A może..
FUCK! Dopiero teraz mi się przypomniało.
Ostatnia noc. Przecież Woohyun tutaj spał. Może on myśli.. Może jest na mnie wściekły, dlatego się nie odzywa?
Dzwonię do niego!
Ale co ja mu powiem? Mam udawać, że wszystko ok? Czy od razu na wstępie przepraszać?
Dzwonię!
Nie odbiera.. Raz.. Drugi.. Trzeci.. Czemu on nie odbiera?
Zadzwonię do Woohyuna, on na pewno..
Nie mogę do niego zadzwonić. Nie po tym, co było wczoraj.
To co ja mam zrobić?
Losie.. niech ktoś zmieni scenarzystę! Ta drama, zwana moim życiem wcale mi się nie podoba.


Poszłam na uczelnię z Taeyeon. Dziewczynie bardzo dobrze udawało się odwrócić moją uwagę od tego, że Sungyeol nie daje znaku życia. Co prawda wiedziałam, że nic się nie stało, bo sprawdziłam w internecie, co się z nimi dzieje. Widziałam ich zdjęcia z lotniska i eventu. Wyglądali bardzo dobrze, zwłaszcza on. Tylko wydawało mi się, że był trochę smutny. To na pewno moja wina..
Tysiąc spraw na minutę. Taeyeon to bardzo żywa i przebojowa osoba. Ledwo udało mi się za nią nadążyć. Ale to dobrze, bo zajęcia minęły mi bardzo szybko. Potem poszłyśmy na spacer i oprowadziła mnie trochę po Seulu. W końcu zobaczyłam coś więcej, niż tylko wystawy w sklepach. Seoul był na prawdę piękny. Zrobiłam chyba z milion zdjęć. Chodziłyśmy tak do wieczora. Wykończona wróciłam do domu. Wzięłam kąpiel i położyłam się spać.
Teraz byłam sama i znowu zaczęło mnie to dręczyć.
Cały dzień telefon milczał. Było mi bardzo przykro z tego powodu.
Wpatrywałam się w wyświetlacz ze łzami w oczach. Dlaczego on nie dzwoni?
Nagle telefon zaczął wibrować. O mało co nie dostałam zawału.
Sungyeol?!
Przestraszyłam się. Nie wiedziałam, czy mam odebrać czy nie.
Czekałam na ten telefon, a teraz..

- Słucham?- Po paru sygnałach odebrałam. Odpowiedziała mi cisza. Czyżby wybrał mój numer przez przypadek?- Halo?
- Nie zadzwoniłem do Ciebie..- wydawało mi się, że jest zdenerwowany- Obiecałem, że będę pisał i dzwonił, a nie odezwałem się wcale.. Chciałem, żebyś zatęskniła.. Żebyś do mnie sama zadzwoniła i żebym mógł zignorować twoje telefony.. Chciałem cię jakoś ukarać.. Wiesz dlaczego?
Jego ton był bardzo poważny.
- Sungyeol, ja.. przepraszam.
- Za co?
- Za to, że nie powiedziałam ci o tym, że Woohyun u mnie spał. Zupełnie o tym zapomniałam. Bardziej przejęłam się tym, że wyjeżdżasz i mi umknęło. 
- Umknęło ci?
- Tak..- powiedziałam niepewnie
- Jesteś pewna, że tylko za to jestem na ciebie zły? Za to, że mi "nie powiedziałaś" o tym?
- Nie rozumiem..
- Może jestem zły za to, że pozwoliłaś na to, a nie, że mi o tym nie powiedziałaś?- mówił spokojnie, ale jego głos odrobinę się łamał.
- Domyślam się, że jesteś na mnie zły, ale nie będę za to przepraszać.
- Słucham?!
- Woohyun był w złym stanie. Nie mogłam go tak po prostu odesłać z powrotem do domu, więc pozwoliłam mu zostać. Nic się nie stało. Nie ma za co przepraszać.
- Spałaś z Woohyunem i uważasz, że to nic?!- krzyknął, sprawiając, że też się rozzłościłam
- Nie spałam z nim! Pozwoliłam mu po prostu spać obok mnie!
- Na jedno wychodzi..
- Nie, wcale nie!- zapanowała cisza, a ja po prostu się rozpłakałam. Byłam tak skołowana, że nie dałam już rady się powstrzymywać. Czemu on nagle taki był?
- Dlaczego płaczesz?- wydawał się już być zupełnie spokojny, co jeszcze bardziej mnie wkurzyło.
- Bo masz do mnie pretensje. Wzbudzasz we mnie poczucie winy, a i bez tego sama czuję się z tym wszystkim źle..- mój głos się załamał.
- Czemu? Co się stało?- zapytał przejęty
- Wiesz w jakim stanie on do mnie przyszedł? Był pijany i strasznie płakał..- to wspomnienie sprawiło, że po moich policzkach spłynęło jeszcze więcej łez.- Jest mi strasznie z tym źle, że go tak ranię.. Ale co ja mam zrobić?
Znowu cisza. Słyszałam tylko echo mojego szlochania odbijające się od słuchawki.
- Przepraszam- wszeptał Yeol – Jestem zazdrosny. Nie jestem najlepszym mężczyzną, dlatego czuję się niepewnie.. Poza tym, zaprzyjaźniłaś się z nim. Widzę, jak blisko jesteście. Mam wrażenie, że to psuję..- zamilkł na moment- Może lepiej by było, gdybym wszystkiego nie skomplikował? Gdybym nie wtrącał się między was?
- O czym ty mówisz?
- Może byłoby lepiej gdybym do ciebie nic nie czuł? Gdybym wtedy cię nie pocałował.. Może teraz byłabyś szczęśliwa z Woohyunem? 
- O czym ty mówisz?!!!!
- Przepraszam, że wszystko skomplikowałem..
- Co ty bredzisz?!!! Ja nie chcę z nim być!!! Chcę tylko Ciebie!!!

Kiedy wykrzyczałam te słowa, w końcu zrozumiałam co czuję. Byłam zakochana w Sungyeolu. Chciałam być przy nim. Być tylko z nim. To chwilowe zawahanie, tamtego wieczora, kiedy Hyuni był przy mnie.. To wszystko było przez to, że nie chciałam go zranić, bo był moim przyjacielem. Teraz jest mi już wszystko jedno. Wizja tego, że Yeol będzie chciał się wycofać i oddać mnie innemu.. Nie! To nawet nie wchodziło w grę. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić tego, że by go nie było.  
Usłyszałam jego śmiech w słuchawce. WTF?

- Nie mogę już dłużej tego wytrzymać..-ledwo mówił, nie przestając się śmiać
- Co do cholery?!
- Przepraszam za to, ale musiałem. . Musiałem się upewnić, że to właśnie mnie wybierzesz.
- Że co proszę?!
- Rozmawiałem z Woohyunem. Wiem, że nic się nie stało. Fakt, jestem zazdrosny o niego, ale to nie o to chodzi.. Musiałem się upewnić, że to mnie chcesz.
- Człowieku mów do mnie wyraźniej, bo nie rozumiem, co ty do mnie mówisz- jestem skołowana, co on wygaduje?
- Wiem, że Hyung coś do ciebie czuje. Powiedział mi, że zawalczy o Ciebie. Jest on twoim przyjacielem, więc odrobinę się przestraszyłem. Znam twoje uczucia do mnie, ale mimo wszystko.. chciałem sprawdzić twoją reakcję. Chciałem usłyszeć, że to mnie wybierzesz. Przepraszam..
- Jesteś nienormalny!
- Nie złość się. I tak początkowo chciałem zadzwonić do ciebie po tygodniu dopiero, ale nie wytrzymałem.. Za bardzo się za tobą stęskniłem.
- Ty mnie teraz nie bierz pod włos! To co zrobiłeś było okropne! Jak mogłeś mi to zrobić?! Zdajesz sobie sprawę z tego, co ja przed chwilą przeżyłam?!
- Przepraszam, nie chciałem doprowadzić cię do łez.. Chciałem cię tylko odrobinę przestraszyć..
- Przestań! Nie chcę słyszeć już ani słowa. Nie chcę z Tobą rozmawiać!

Rozłączyłam się i rzuciłam telefon w kont.
Dzwonił jeszcze wiele razy, ale nie odebrałam. Przykryłam głowę poduszką, żeby nie słyszeć dzwonka, który zaczynał mnie denerwować. W końcu jednak wstałam, żeby wyłączyć ten przeklęty telefon. Już chciałam wybrać przycisk, kiedy przyszedł sms. Ciekawość wzięła górę. Otworzyłam wiadomość.

„ Przepraszam <3 Nie Gniewaj się ^_^ Złość piękności szkodzi..”

PALANT!
Kolejna wiadomość.

„ No nie gniewaj się  „

- Oj będę się gniewać. Teraz to ja nie będę odbierała telefonów. Dostaniesz nauczkę dzieciaku- powiedziałam do telefonu i wytknęłam do niego język (Serio.. kto był dzieciakiem?)

kolejna wiadomość.

„ Ale i tak nie żałuję, że to zrobiłem. Wykrzyczałaś mi, że to właśnie mnie chcesz.
Bardzo się z tego cieszę. Chciałbym już trzymać cię w swoich ramionach. Tęsknię.
Śpij dobrze <3
Kocham Cię~~ „

Przeczytałam to chyba milion razy, ciągle nie wierząc w to, co napisał. Nie powiedział mi tego jeszcze, dlatego może tak mnie to zdziwiło. Czy naprawdę to czuł, czy tylko chciał żebym przestała się złościć?
Nie wiem, ale udało mu się. Złość minęła jak ręką ujął. Ale i tak mu nie odpisałam. Niech się pomęczy trochę.. Zadzwonię do niego rano.
Położyłam się do łóżka i wpatrywałam się w telefon, uśmiechając się jak idiotka. Zasnęłam z komórką w ręku. Nie wiem czy to na prawdę, czy tylko moja wyobraźnia, ale wydawało mi się, że pościel ciągle jeszcze nim pachnie.




___________________________________________________________________

Muszę wam podziękować. Nie myślałam, że tyle osób będzie to czytać.
Dziękuję.
Nie myślałam też, że uda mi się osiągnąć 1000 wyświetleń :)
Chociaż może ktoś specjalnie klika i mi je nabija, żeby poprawić mi humor? :)
Tak czy siak, dziękuję <3

Ten fanfick odciąga mnie od problemów